Niestety pierwsze kilka, a nawet kilkanaście godzin gry nie należy do szczególnie emocjonujących. Przedstawiciele gatunku RPG przyzwyczaili nas do tego, że istotnym elementem zabawy jest swoboda, eksploracja terenu, rozmawianie z napotkanymi postaciami niezależnymi, wypełnianie questów wedle własnego uznania itd. Początek Final Fantasy XIII jest natomiast wielogodzinną wędrówką naprzód, z przerwami na walkę i scenkami przerywnikowymi. Co prawda stanowi to jedynie wprowadzenie do rozgrywki właściwej, czy jednak musi ono być aż tak długie? Dopiero po przebrnięciu przez ten swego rodzaju wstęp otwiera się przed graczem prawdziwa przygoda! Szczerze mówiąc nie wiem dlaczego deweloper wprowadził tak duże ograniczenia na początku i nie poszedł w stronę większej wolności. Po kilkunastu godzinach jest trochę lepiej, ale prawdziwą wolność można poczuć dopiero pod koniec dziesiątego rozdziału. Otrzymujemy wówczas mnóstwo misji pobocznych i wielki świat do zwiedzania – jednym słowem, robi się naprawdę gorąco. Szkoda tylko, że wszystkich rozdziałów jest 13. A zatem praktycznie końcówka gry to dopiero Final Fantasy do jakiego zdążyłem przywyknąć.
To właśnie liniowość jest największym i zarazem jedynym istotnym niedociągnięciem Final Fantasy XIII. Zarówno klimat, misje, fabuła, jak i oprawa audio-wizualna są bez wątpienia mocną stroną produkcji. Podczas przemierzania przygotowanych przez producentów miejsc zwiedzimy mnóstwo podziemi, potężne miasta, klimatyczne wioski i bajeczne struktury (jak choćby kryształowy las). Pomożemy dziesiątkom postaci niezależnych i zmienimy się ze zwykłego żółtodzioba w prawdziwego dowódcę, mogącego poprowadzić swój oddział do każdego zwycięstwa. Niedoróbki, niezależnie od kalibru blakną w obliczu ogromu całej produkcji. Produkcji, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Weterani serii początkowo mogą marudzić, ale na pewno wreszcie dadzą się wciągnąć w nową przygodą. Początkujący także dadzą się ponieść przygodzie, pod warunkiem, że zachowają otwarty umysł.
Jeśli chodzi o sprawy czysto techniczne, Final Fantasy XIII śmiga na nowoczesnym silniku graficznym, bez problemu wykorzystującym możliwości PlayStation 3 i Xboxa 360. Pierwsza z wymienionych platform generuje bez wątpienia lepszą oprawę. Tekstury na PS3 są ostrzejsze, modele postaci bardziej szczegółowe, a sama rozdzielczość wyższa. Ciężko powiedzieć co jest przyczyną takiego stanu rzeczy, osobiście stawiałbym na fakt, iż gra pierwotnie powstawała tylko na maszynkę Sony, a przekonwertowanie jej na Xboxa 360 wymagało wprowadzenia szeregu zmian, obniżających ogólną jakość wizualną tytułu. Na PS3 także filmiki przerywnikowe prezentują się znacznie lepiej, o tym jednak wspominałem wcześniej. Doznania wzrokowe uzupełniają też: genialna ścieżka dźwiękowa, sugestywne efekty specjalne i profesjonalnie brzmiące dialogi.
Final Fantasy XIII to bez wątpienia jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy jRPG obecnej generacji. Choć projekt studia Square Enix nie jest idealny, oferuje wiele godzin wspaniałej zabawy, intrygującą fabułę, rozbudowany i dynamiczny system walk oraz imponującą oprawę audio-wizualną. Jako że przedstawiciele gatunku jRPG w naszym kraju to produkt deficytowy, powodów do zakupu jest całe mnóstwo. Naprawdę nie ma się nad czym głowić! FFXIII to rozgrywka z najwyższej półki!
Genialna |
Grafika: Do wersji dla PS3, na której miałem przyjemność pograć, FFXIII prezentuje się bardzo atrakcyjnie. |
Genialny |
Dźwięk: Profesjonalizm bije z każdego kąta. Nie sposób znaleźć jakieś uchybienia. |
Świetna |
Grywalność: Brak misji pobocznych oraz przesadna liniowość mogą odrzucać. Warto jednak grać dalej dla samej fabuły, a świat wreszcie też stanie otworem. |
Świetne |
Pomysł i założenia: Nowy system walki jest bardzo dobrze przemyślany. Z początku wydaje się prosty, szybko nabiera jednak skomplikowania. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Po przejściu 10 rozdziału ilość postaci niezależnych oraz wielkość świata przytłacza. Początkowo interakcja ze środowiskiem ogranicza się do tłuczenia oponentów. |
Słowo na koniec: Choć spodziewałem się czegoś więcej, Final Fantasy XIII mnie nie zawiodło. To co najważniejsze, przygotowano bezbłędnie. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler