Sacred 2: Fallen Angel (PC)

ObserwujMam (240)Gram (86)Ukończone (42)Kupię (50)

Sacred 2: Fallen Angel (PC) - recenzja gry


@ 31.10.2008, 00:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

W Sacred 2: Fallen Angel nieco dłużej miałem okazję zagrać około miesiąc temu. Wtedy wówczas do moich rąk trafiła bowiem wersja beta najnowszego projektu studia Ascaron.

W Sacred 2: Fallen Angel nieco dłużej miałem okazję zagrać około miesiąc temu. Wtedy wówczas do moich rąk trafiła bowiem wersja beta najnowszego projektu studia Ascaron. Choć program zrobił na mnie duże wrażenie, nie mogłem w pełni docenić jego możliwości, ponieważ nie działał on w pełni sprawnie. Dosyć często wyrzucał mnie do pulpitu, a na ekranie pojawiały się artefakty i znikały różne kluczowe obiekty. W sumie nie było zbyt kolorowo, ale jak wspomniałem, miałem do czynienia z wersją beta, która z założenia nie jest produktem w pełni dopracowanym.

Kilka dni przed oficjalną premierą programu na dysku twardym mojego komputera wylądowała finalna wersja Sacred 2. Większość niedociągnięć zostało w niej zlikwidowanych, a wraz z publikacją kolejnych łatek zabawa stała się prawie bezstresowa. Prawie, ponieważ nie jest jeszcze tak, jak być powinno. Zdarzają się przenikające i znikające obiekty, animacja okazyjnie potrafi się zaciąć, a wyskoki do pulpitu, choć nie tak częste jak wcześniej, uprzykrzają od czasu do czasu zabawę. Nie zmienia to jednak faktu, że Sacred 2 to świetna gra cRPG z gatunku Hack’n’Slash i stanowić będzie nie małą konkurencję dla innych podobnych projektów. Nie mam na myśli tylko tych, które już są na półkach sklepowych, lecz również te, które na nich dopiero wylądują (patrz Diablo III)!

Sacred 2: Fallen Angel (PC)

Przed rozpoczęciem zabawy, decydujemy o tym, w którą postać pragniemy się wcielić. Nie mamy niestety możliwości stworzenia własnego protegowanego od zera, możemy jedynie wybrać jedną z sześciu predefiniowanych figur i następnie podczas zabawy wyrzeźbić ich wedle własnego uznania. Deweloper oddaje w nasze ręce Serafię, Wysoką Elfkę, Driadę, Strażnika Świątyni, Wojownika Cienia oraz Inkwizytora. Pierwsza i ostatnia z wymienionych osób ma graniczne charaktery. Oznacza to, że są albo w pełni dobrzy (Serafia) albo zepsuci do szpiku kości (Inkwizytor) i mogą przejść tylko jedną z dwóch dostępnych kampanii wątku fabularnego. Pozostałe postaci mogą wybierać pomiędzy kampanią światła, a kampanią mroku. Dzięki temu zabawa w ich ciele przedłuża się dwukrotnie!

Jeśli chodzi o same charaktery bohaterów, to Serafia jest niezwykle piękną, lecz zabójczą zarazem kobietą, wojowniczką. Podczas walki posługuje się bronią białą oraz wieloma różnymi zaklęciami, które otrzymała wraz z niebiańskim błogosławieństwem. Wysoka Elfka, jak sama nazwa wskazuje, pochodzi z pradawnej rasy Elfów. Jej domeną jest przede wszystkim broń lekka oraz dalekiego zasięgu. Wsparcie znajduje także w magii żywiołów oraz mistycyzmie. Trzecia z kolei klasa postaci to Driada, dla której życie zgodne z naturą to podstawa egzystencji. Choć potrafią one powalić przeciwnika standardowymi rodzajami oręża, zdecydowanie najlepiej czują się rzucając zaklęcia magiczne oraz klątwy Voodoo. Strażnik Świątyni to, jak dla mnie, najbardziej barwna postać z całego zestawu bohaterów. Jest to robot, wykorzystujący oprogramowanie napisane przez bogów, służące mu do walczenia z każdym, kto stanie na jego drodze. Strażnik ma bezpośredni kontakt z tzw. energią T, dającą mu niebywałe umiejętności. Jego atutami są różnego rodzaju promienie energetyczne, wydobywające się ze specjalnie przygotowanego lewego ramienia. Przedostatnim bohaterem jest Wojownik Cienia. Heros ten na pierwszy rzut oka robi wrażenie zwykłego brutala. Szybko okazuje się jednak, że nie jest on człowiekiem, a swego rodzaju Zombie przywołanym do życia by walczyć ze złem. Większość jego umiejętności ma swoje źródło w niebywałej sile oraz mrocznej magii. Jeśli natomiast o mroku mowa, nie można zapomnieć o moim ulubieńcu – Inkwizytorze. Mroczna, ubrana w kaptur postać wygląda jak imperator z gwiezdnych wojen. Gdziekolwiek się pojawia sieje strach i spustoszenie, a jego umiejętności są tak wielkie, że nawet zmarli stają w jego obronie.

Wszystkie z dostępnych klas możemy w bardzo dowolny sposób modyfikować przy pomocy niezwykle prostego i przejrzystego systemu umiejętności oraz cech. Zdolności naszych herosów podzielono na trzy odmienne kategorie i przedstawiono w postaci drzewek. Za wypełnianie zadań oraz likwidowanie napotkanych przeciwników gracz otrzymuje punkty doświadczenia. Następnie, kiedy zbierze ich określoną ilość, awansuje na kolejny poziom. W tym momencie mamy możliwość poprawienia kilku podstawowych cech fizycznych oraz pozyskania lub zmodyfikowania jednej z dostępnych umiejętności. Przed podjęciem decyzji o dalszym rozwoju należy się oczywiście grubo zastanowić, bowiem niemożliwe jest bycie mistrzem w każdym fachu. Lepiej skupić się na kilku pasujących do naszego sposobu gry sztukach walki, a resztę po prostu zostawić na drugi raz. Mogę Was zapewnić, że drugi raz na pewno będzie. Sacred 2: Fallen Angel jest ogromną grą, z wręcz nieograniczonymi możliwościami, a co za tym idzie jednokrotne przejście to po prostu za mało. Tym bardziej, że wątek fabularny znacząco zmienia się w zależności od tego jaką postać kontrolujemy.


Screeny z Sacred 2: Fallen Angel (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosMarcus00   @   14:16, 27.12.2010
jak ja to kocham. Wszystkim działa, a mnie nie! Ahaha! No to bomba...