Hitman: Rozgrzeszenie (PC)

ObserwujMam (161)Gram (43)Ukończone (79)Kupię (29)

Hitman: Rozgrzeszenie (PC) - recenzja gry


@ 01.12.2012, 15:20
Krzysztof "guy_fawkes" Kokoszczyk


Zwiastunem możliwości drugiej generacji silnika Glacier, samej rozgrywki oraz świetnej, różnorodnej muzyki (tym razem już bez Jespera Kyda, legendy serii) była mini-gra Sniper Challenge,, dorzucana do pre-orderów. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że była najbardziej zbliżona do starych Hitmanów – istniał tylko zabójca i jego zlecenie, żadnego moralnego balastu, za to sporo okazji do udowodnienia swojej klasy – bo nawet za pomocą snajperki strzelając oddalonego budynku dało się ukrywać ciała! Gdyby pełna gra podążyła tą drogą i nie zrywała z tradycjami poprzedników za sprawą zmniejszenia lokacji, mielibyśmy hit nad hity. Na osłodę pozostają smaczki w postaci m.in. nawiązań do innych produkcji IO Interactive – jeśli ktoś nie lubił np. Kane’a, zyska okazję do obicia mu twarzy.

Hitman: Rozgrzeszenie (PC)

Piąty Hitman to także rewolucja w polonizacji gier tej marki – Cenega porwała się z motyką na słońce, chcąc dostarczyć fanom znajomo brzmiące głosy (na szczęście nie ma przymusu ich słuchania). I tak Agentem 47 został Paweł Małaszyński, który jak twierdził w wywiadach, jest fanem serii, a w jedynkę grał 20 lat temu. Abstrahując od tego drobnego, aczkolwiek świadczącego na jego niekorzyść przejęzyczenia muszę stwierdzić, że wypadł całkiem nieźle – jak na dubbingową biedę, jakiej doświadczyłem w wielu shooterach tutaj aż imponuje zaangażowaniem i wczuciem się w postać. Inni aktorzy wypadli niezgorzej (a zdarzają się nawet tacy, którzy dorównali oryginalnym – jak Miłogost Reczek w roli głównego czarnego charakteru), lecz największym problemem polonizacji jest niedopasowanie wiekowe odtwórców do postaci – słychać, że Małaszyński ma za młode struny głosowe na takiego zakapiora, jego barwie głosu brak także głębi charakterystycznej dla Davida Batesona, głosu „prawdziwego” Hitmana. Taka sytuacja pojawiła się kilkukrotnie i źle świadczy o osobach dobierających obsadę; co więcej poskąpili na liczebność załogi i przynajmniej dwie istotne persony dzielą jeden głos, co jest sporym uchybieniem.



Ostatni współczesny trend, z którym musiał się zmierzyć Agent 47, to pchanie aspektów sieciowych w co się tylko da. Kilkunastu chłopa ganiających się z fortepianowymi strunami nie byłoby dobre dla klimatu serii (w mojej opinii sprawdziłby się wyłącznie tryb polowania z jednym Hitmanem i resztą najemników), co zauważyli zapewne sami autorzy stawiając na rywalizację wyników we wspomnianych już rankingach. Niestety, już panoszy się w nich plaga oszustów z niemożliwym dorobkiem, co zauważyli autorzy karząc ich resetem. To jednak tylko wstęp do właściwego trybu Kontraktów, absolutnej nowalijki. W oparciu o etapy z singla możemy tworzyć w nim własne zlecenia na konkretne osoby, metodę ich realizacji (np. tylko garota), a także warunki dodatkowe, jak strój, ukrycie ciała czy ewakuacja konkretnym wyjściem, a potem udostępniać je innych graczom i zmagać się ze stawianymi przez nich wyzwaniami. Z racji szerokiego asortymentu ekwipunku (odblokowujemy go znajdując w kampanii) rodzi to pole do ogromnej liczby kombinacji przypadających na dane zlecenie. W znakomity sposób ukrócono także zapędy ewentualnych kontraktowych trollów – ażeby dane zlecenie zapisać i puścić w sieć, pierwej trzeba je samemu wypełnić. Na początek twórcy udostępnili kilka własnych wyzwań – np. zdjęcie 3 celów w pierwszym etapie w przebraniu… wiewiórki. Na wykonywaniu Kontraktów zarabiamy pieniądze, wydawane potem na ulepszenia, w tym także sprzętu – jest ich cała masa i odblokowanie wszystkiego pochłonie dziesiątki godzin.

Hitman: Rozgrzeszenie (PC)

Od chwili premiery Hitmana: Rozgrzeszenie Sieć zdążyła się zapełnić opiniami graczy. Jedni są zachwyceni, inni mocno krytykują najnowszą odsłonę. W mojej opinii prawda leży gdzieś pośrodku – to świetna gra, aczkolwiek trochę ograniczona względem poprzednich i ułatwiona. Dobre pomysły wrzucono do jednego wora ze zbytnimi obostrzeniami, zaś Instynkt stanowi ukoronowanie pędu w stronę współczesnego, masowego gracza. Moim zdaniem wcale nie powinno go być, bo to jak ściąganie na egzaminie – co z tego, że się zda, skoro nadal się nic nie umie. 8.5 i ani grosza więcej.


Długość gry wg redakcji:
20h
Długość gry wg czytelników:
24h 39min

oceny graczy
Genialna Grafika:
Zdecydowanie jedna z najładniejszych tegorocznych gier.
Świetny Dźwięk:
Nie musi być Jespera Kyda, by stworzyć świetną muzykę. Polski dubbing nie zachwyca, ale też zdecydowanie nie odrzuca.
Świetna Grywalność:
Nie ma nic przyjemniejsze, niż eliminacja celu poprzez upozorowanie nieszczęśliwego wypadku. Wrażenia psuje rozmiar lokacji, przesadzony Instynkt i garść głupot.
Świetne Pomysł i założenia:
Wiele dróg do celu, swoboda - to trzeba pochwalić. Plus za przyzwoity, choć przewidywalny wątek fabularny.
Genialna Interakcja i fizyka:
Wysoka. Sporo możliwości zarówno walki, jak i cichego działania przy wykorzystaniu otoczenia i jego elementów.
Słowo na koniec:
Hitman: Rozgrzeszenie udowodnił, że hardkorowe podejście do zabawy wciąż ma sens. Szkoda tylko, że kosztem zgody na kilka dość poważnych kompromisów.
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z Hitman: Rozgrzeszenie (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosguy_fawkes   @   21:53, 01.12.2012
Dziękuję. Uśmiech
Masz rację, ale z drugiej strony nie istnieje taki przymus i zapewne nawet mało kto tam zajrzy, jeśli sam nie stępi Instynktu wybraniem wyższego poziomu trudności. Moim zdaniem autorzy zbyt mocno go przekombinowali. Jeśli rzeczywiście miałbym uwierzyć w teorię twórców o Instynkcie zabójcy, to wyobrażam go sobie raczej jako swego rodzaju niejasne ostrzeżenie, że np. ktoś się zbliża lub coś podejrzewa (to akurat wyszło lepiej). X-Ray to już niemal cheat.
0 kudossebogothic   @   22:52, 01.12.2012
W Batmanie też jest tryb detektywistyczny mający praktycznie takie samo działanie jak Instynkt i jego jakoś nikt się nie czepiał. Dla chcącego nic trudnego, jak można jeszcze poszczególne elementy Instynktu dostosowywać (np. poprzez wyłączenie ścieżek po których poruszają się wrogowie) to już w ogóle rozwiązano to idealnie.
Już nie mogę się doczekać kiedy dorwę Rozgrzeszenie w swoje ręce, ale obiecałem sobie, że najpierw nadrobię całą serię, co jak na razie idzie mi BARDZO opornie. Wiem, że pewnie najnowsza część spodoba mi się najbardziej, bo jest w niej najwięcej możliwości pozbywania się przeciwników, czy poruszania się (przede wszystkim krycie się za osłonami i przeskakiwanie między nimi).
0 kudosguy_fawkes   @   23:05, 01.12.2012
Cytat: sebogothic
W Batmanie też jest tryb detektywistyczny mający praktycznie takie samo działanie jak Instynkt i jego jakoś nikt się nie czepiał.
Batman to ponoć najlepszy detektyw świata z masą zabawek, więc to oczywiste, że nikt się tego nie czepiał. To nie był żaden jego zmysł, a funkcjonalność wbudowana w bat-czapę. Poza tym gacki od RockSteady od razu miały takie podejście, podczas gdy w Hitmanie należało samodzielnie udowodnić swoją klasę, a nie być wyręczanym przez grę. Pograsz w starsze, to się przekonasz.
Kiedyś powiedzenie "ukończyłem Hitmana" coś znaczyło. Dziś trzeba dopytywać, z jakimi ustawieniami Instynktu...
0 kudossebogothic   @   09:20, 02.12.2012
Ale Agent 47 to też nie pierwszy lepszy chłystek wzięty z ulicy. Został specjalnie stworzony po to by zabijać niezauważenie, powinien mieć więc przewagę nad normalnym człowiekiem, szósty zmysł. I tym zmysłem jest właśnie Instynkt.
Odnośnie poprzednich części to dopiero teraz zaczynam przygodę z "jedynką". Nie wiem czy takie przyjemne jest wykonywanie 50 raz tego samego i uczenie się na swoich błędach. Bo nawet jak w końcu przejdziemy daną misję nie mamy tej satysfakcji. Lepiej przejść daną misję, bez powtarzania czegokolwiek i najlepiej w efektowny sposób.
No i w pierwszych częściach poruszanie Hitmanem jest strasznie toporne i nie porusza się on bezszelestnie. A strzelanie ze snajperki? Można pomyśleć, że 47 ma Parkinsona.
0 kudosguy_fawkes   @   11:33, 02.12.2012
Tylko dlaczego ten Instynkt pojawił się u niego dopiero teraz? To nie jest tak, że jest wymagany do gry czy też strasznie do niej pasuje - to po prostu odpowiedź na obecne trendy w tworzeniu gier. Teraz bohater gry akcji, który fabularnie w jakiś sposób się wyróżnia, musi mieć jakąś super-hiper-mega nadludzką umiejętność.
Cała idea Hitmana nie opiera się wcale na kosmicznych zdolnościach, a inteligencji, która pozwala mu wytyczyć sobie taką trasę i stworzyć taki plan, by niezauważonym przeniknąć do celu i go zabić. Skoro w poprzednich częściach bez Instynktu dało się to zrobić, to dlaczego teraz nagle staje się on istotny i potrzebny zwłaszcza, że lokacje MOCNO się skurczyły?
Utrudnienia w mechanice starych gier z serii wynikały również z tego, jak się kiedyś robiło gry - bez pobłażania dla ludzi pozbawionych nie tyle skilla, co cierpliwości - kolejnej najważniejszej cechy zabójcy na zlecenie. Sam narzekałem na ten pływający celownik, ale to było jeszcze w momencie, gdy bodaj nikt nie bawił się w ficzer wstrzymywania oddechu. Zresztą okazji do strzelania ze snajperki nie było dużo. I wiedz, że w Rozgrzeszeniu też się trzęsie trochę. Dumny Bardziej niż stabilnego celowania brakowało mi walki na pięści i przyduszania, które w końcu się pojawiło - tajemnica przystępności najnowszej części nie tkwi wcale w tym szóstym zmyśle, a właśnie w dopracowywanej przez lata mechanice, o której nareszcie można powiedzieć, że prawie wszystko gra i buczy.
Reasumując - po dokładnej analizie rozgrywki w Absolution Instynkt, a przynajmniej te przekombinowane jego elementy są zbędne.
I apropo tej satysfakcji po którejś próbie - mów za siebie. Na świecie jest mnóstwo fanów Hitmana, którzy potrafili czerpać z gry ogromną przyjemność; poza tym część pierwsza była dopiero poligonem doświadczalnym dla kolejnych odsłon. Jeśli ktoś nie potrafił Hitmanowi podołać, to po prostu w niego nie grał. To trochę tak, jakby do Dark Souls wprowadzić normalny save na życzenie, bo ludzie nie ogarniają respawnujących się potworów.
0 kudosFox46   @   12:38, 02.12.2012
Ogólnie to ta gra bardzo cierpi na ten instynkt oraz na ciasne lokację, w porównaniu do poprzedniej części to jest ciasno. To jest tak że jeżeli twórcy tak jedno razowo zrobili taka odskocznię to można nawet bardzo im to wybaczyć, jeżeli np: w kolejnej części wprowadzą takie same rozwiązania jak w Absolution to będzie krytyka. Gracze Hitmana obdarzyli wielkim sentymentem tą serię i wybaczyli te błędy z respawnującymi się ciałami, ciasnymi lokacjami , instynktem. Instynkt jest zbędny a batman i jego tryb detektywistyczny to przecież nic innego jak Gadżet wmontowany w maskę jego kostiumu. A Hitman to co ??? ma super nowoczesne soczewki Szczęśliwy nie sądzę.

A ocena jak najbardziej zasłużona 8,5 na tyle zasługuję ta gra nie więcej nie mniej.
0 kudossebogothic   @   11:48, 03.12.2012
guy_fawkes - To naturalne, że gry się rozwijają i dochodzą do nich nowe (lepsze?) rozwiązania. Teraz nikt nie wyobraża sobie FPSa bez regeneracji zdrowia, czy bez możliwości krycia się za osłonami. Instynkt wielu graczom ułatwi życie, a starzy wyjadacze nie muszą z niego w ogóle korzystać, nikt ich do tego nie zmusza, więc w czym problem? Skoro Instynkt jest zły tylko dlatego, że nie pojawił się w pierwszych częściach to graj bez krycia za osłonami i wieloma innymi elementami, które doszły w najnowszej części.
Tak samo się miała sprawa z Arcanią, podniosły się lamenty, że uproszczono grę, a przecież jest mnóstwo opcji, które można wyłączyć. Ja w Arcanię gram bez żadnych pomocy (nawet wyłączyłem paski życia) na najtrudniejszym poziomie Gothic i gdzieś tam ten duch serii jest.
0 kudosguy_fawkes   @   12:01, 03.12.2012
Cytat: sebogothic
guy_fawkes - To naturalne, że gry się rozwijają i dochodzą do nich nowe (lepsze?) rozwiązania. Teraz nikt nie wyobraża sobie FPSa bez regeneracji zdrowia, czy bez możliwości krycia się za osłonami. Instynkt wielu graczom ułatwi życie, a starzy wyjadacze nie muszą z niego w ogóle korzystać, nikt ich do tego nie zmusza, więc w czym problem?
O konsekwentnej ewolucji mechaniki już pisałem - taki chociażby system osłon czy nowe sposoby na uciszanie wrogów są świetnymi patentami, o które Hitman prosił się od lat. Instynkt jednak do nich nie należy. Jako ktoś, kto spędził sporo czasu nad poprzednimi Hitmanami i tym najnowszym powiem prosto z mostu - trzeba być lamą, by nie radzić sobie bez wszystkich ficzerów Instynktu na normalu i niżej. Dość powiedzieć, że rozwinięty Agent 47 to teraz terminator, który przyjmie na klatę wiadro pocisków. I to mówię całkowicie poważnie.
Poza tym lokacje i misje skonstruowano tak doskonale, że korzystanie z niego nie jest potrzebne (zostawiłbym jedynie wspomniane przez IgI'iego podświetlanie przedmiotów, bo to nieźle tu pasuje).
A dlaczego się czepiam? Z prostej przyczyny - w ten sposób seria traci na swej legendzie i elitarności. Ok, dziś może być to opcja do wyłączenia, ale następne mogą już śmiało podążyć tym tropem, jeszcze bardziej go rozwijając, uzależniając od niego gameplay i czyniąc zeń samograja. Z wielu opinii, jakie słyszałem od ludzi znających serię klaruje się pewien wniosek: Absolution jest w porządku, ale jako jednorazowy wybryk, bo uczynienie zeń schematu dla przyszłych odsłon nie będzie dobre. Hitman nie ma być po prostu "kolejną grą akcji", a Hitmanem, tytułem unikatowym. I to znika na naszych oczach bez względu na to, jak mocno będziesz się upierać przy swoim.
0 kudosp3t3r   @   22:28, 15.12.2012
Cytat: sebogothic
W Batmanie też jest tryb detektywistyczny mający praktycznie takie samo działanie jak Instynkt i jego jakoś nikt się nie czepiał. Dla chcącego nic trudnego, jak można jeszcze poszczególne elementy Instynktu dostosowywać (np. poprzez wyłączenie ścieżek po których poruszają się wrogowie) to już w ogóle rozwiązano to idealnie.
Już nie mogę się doczekać kiedy dorwę Rozgrzeszenie w swoje ręce, ale obiecałem sobie, że najpierw nadrobię całą serię, co jak na razie idzie mi BARDZO opornie. Wiem, że pewnie najnowsza część spodoba mi się najbardziej, bo jest w niej najwięcej możliwości pozbywania się przeciwników, czy poruszania się (przede wszystkim krycie się za osłonami i przeskakiwanie między nimi).


zgadzam się z nawiązaniem do Batmana - nikt nie karci trybu detektywa, który w równym stopniu pomaga w rozgrywce i w przeciwieństwie do Hitmana nie da się go wyłączyć. Jeżeli jeszcze nie grasz w Rozgrzeszenie - to naprawdę gorąco polecam, mi gra się bardzo podobała - w przeciwieństwie do Batmana: Arkham City, którego nie mogę jakoś strawić.w
0 kudossebogothic   @   23:16, 19.07.2013
Może odpowiem kilka miechów po fakcie, ale jako, że ponownie powróciłem do "jedynki"...
Cytat: guy_fawkes
Hitman nie ma być po prostu "kolejną grą akcji", a Hitmanem, tytułem unikatowym. I to znika na naszych oczach bez względu na to, jak mocno będziesz się upierać przy swoim.

Jeśli wspomniany tytuł unikatowy to pierwsza część Hitmana to ja już wolę lamerskie gry, które dadzą mi satysfakcję i świetną zabawę, a przy okazji oszczędzą włosy na głowie. No bo jak to jest, żeby 50 razy zaczynać od nowa tą samą misję i ponownie polec na tym samym? W tekście może świetnie brzmi to ciche przekradanie i eliminowanie wrogów, ale w grze wygląda koszmarnie i tragicznie jednocześnie.
Gram w misję "Zabójstwo Lee Honga" i wiem już, że przejdę ją z kodem nieśmiertelności. Bo tej misji NIE DA się przejść inaczej.
Grałem bez kodów, otrułem strażnika i wywiązała się strzelanina z dziesiątkami przeciwników... Dlaczego nie ma zapisu? A na jaki ch*j jest jakieś odradzanie?
Sterowanie, strzelanie w tej grze są strasznie toporne. Nie dość, że gra kara graczy za najmniejsze błędy to na dodatek można skusić przez głupi błąd gry. Chyba nie tak powinna wyglądać elitarność.
A Instynkt jest teraz niemalże każdym tytule. Był w Batmanach, był w Tomb Raiderze, był w The Last of Us, będzie we Wiedźminie 3...
Wiem już, że przy Rozgrzeszeniu i Krwawej forsie będę się bawił o niebo lepiej, niż pierwszej części. Ciekaw jestem "dwójki" i Kontraktów.
0 kudosguy_fawkes   @   23:21, 19.07.2013
UP: Osobiście za najlepszego Hitmana uznaję Krwawą Forsę, bo jedynka jest tyleż bezlitosna, co niedopracowana. Faktem jednak pozostaje, że to ona położyła fundamenty pod całą serię i z tego tytułu należy jej wybaczyć niedoszlifowanie wielu mechanizmów.
Masz problemy z tą misją? Mnie jakoś w miarę łatwo i szybko udało się zaliczyć, choć dziś już nie bardzo pamiętam, jak dokładnie. Najwięcej kłopotów miałem z zabójstwem szefa kartelu narkotykowego w dżungli. Podchodziłem do tej misji z dobre sto razy, aż wreszcie się udało i odetchnąłem...
A tak BTW - dlaczego piszesz tutaj praktycznie to samo, co w wątku dot. Hitmana 1? Ten post ma niewielki związek z Absolution.
0 kudosJacen22   @   12:36, 27.07.2014
Czy w porównaniu dubbingów są jakieś przekleństwa? Bo chciałbym sobie puścić ale jak padnie słowo kur... to szlaban na tydzień gwarantowany. :/

PS: Angielski dubbing w Hitman: Absolution wymiata. Uśmiech
0 kudosdenilson   @   19:54, 27.07.2014
@UP Jest polski dubbing ale nie wiem jak on wypada względem oryginału.
0 kudosIgI123   @   20:33, 27.07.2014
Polski dubbing jest dość nierówny. Nie wszyscy wypadli tragicznie (Mirosław Zbrojewicz), ale Małaszyński w roli 47... Cóż, nie popisał się, poza tym pasuje on do roli Łysego jak pięść do nosa. Zresztą w oryginale Hitman ma niepowtarzalny głos Davida Batesona, który podkłada mu go od pierwszej części. Tu nie ma się co zastanawiać, tylko grać po angielsku.
Tak czy siak po polskiemu też lecą urwy i uje, więc jeśli Jacen obawiasz się szlabanu to nie ryzykuj.
Dodaj Odpowiedź