Alice: Madness Returns (PC)

ObserwujMam (59)Gram (14)Ukończone (31)Kupię (11)

Alice: Madness Returns (PC) - recenzja gry


@ 23.06.2011, 14:13

Wydana w 2000 roku (jak ten czas leci…) gra American Mcgee’s Alice była bez wątpienia produktem niezapomnianym i śmiało mogę zaryzykować tezę, że do dnia dzisiejszego powstało niewiele tytułów o tak charakterystycznej, psychodelicznej i zarazem genialnej atmosferze.

Wydana w 2000 roku (jak ten czas leci…) gra American Mcgee’s Alice była bez wątpienia produktem niezapomnianym i śmiało mogę zaryzykować tezę, że do dnia dzisiejszego powstało niewiele tytułów o tak charakterystycznej, psychodelicznej i zarazem genialnej atmosferze. Nikt w związku z tym raczej się nie spodziewał, że na kontynuację tegoż hitu przyjdzie nam czekać aż 11 lat, bo i w końcu dobrze też pamiętam, że Pan American Mcgee tuż po sukcesie Alicji zapowiadał kolejne dzieła o zbliżonym do niej klimacie. Te jednak ostatecznie nigdy się nie ukazały (poza nieszczególnie godnym uwagi American Mcgee’s Grimm). Wszyscy starzy sympatycy z pewnością więc zacierali ręce na premierę sequela mrocznych przygód w Krainie Czarów, ale niestety muszę Was zmartwić – Alice: Madness Returns jest kontynuacją boleśnie wręcz słabą i nudną, a jej twórcy – mało znane studio Spicy Horse - w ogóle nie poradziło sobie z powierzonym mu zadaniem.



To, za co w szczególności gracze pokochali American Mcgee’s Alice, to jej sugestywny klimat. Wszechobecne zło, a także wyciekająca z ekranów monitorów szaleńcza aura były niemal namacalne i bez wątpienia mało kto był w stanie oprzeć się ich urokowi. Niestety – jeśli pamiętacie tą niesamowitą atmosferę i chcielibyście jej zaznać ponownie, to… nie pozostaje Wam nic innego, jak ponownie odpalić pierwowzór. Alice: Madness Returns nie zawiera bowiem nawet ćwiartki klimatu swojego poprzednika, a cała groza i psychoza nabrały niemal komicznych wręcz kształtów. Twórcom zupełnie nie udało się powielić tej tajemniczości i grozy sprzed 11 laty, przez co, mimo że Madness Returns jest grą groteskową i karykaturalną, jest też jednocześnie produkcją nazbyt lekką i pocieszną, co w rezultacie tworzy nastrój nijaki.

W żaden sposób nie ratuje go też scenariusz, w końcu będący mocną stroną American Mcgee’s Alice. Fabule zdecydowanie zabrakło rozmachu i kopa, a w związku z tym nie ma też ciekawszych zwrotów akcji. Naszą bohaterkę poznajemy 10 lat po wydarzeniach zaprezentowanych w roku 2000. Dziewczyna nadal nie pozbierała się do kupy po swoich traumatycznych przejściach. Wspomaga się usługami znanego psychiatry, ale i to ostatecznie okazuje się średniej jakości kuracją. W końcu Alicja niespodziewanie znowu trafia do Krainy Czarów, którą będzie musiała ocalić przed postępującą degradacją. Jak widać, brzmi to dość znajomo, ale niestety wszystko przygotowano bez polotu i pompy, a z tego powodu kwestia fabularna również nie zalicza się do mocnych stron gry.

Alice: Madness Returns (PC)

Innym bardzo dużym problemem produkcji jest to, że okazuje się ona być absolutnie nieproporcjonalnie długa w stosunku do regularności z jaką będzie odkrywała przed nami wszelkie swoje atrybuty. Alice: Madness Returns należy do tytułów niekrótkich (jak na tego typu zręcznościówki), bowiem na jej przejście powinniśmy przeznaczyć ok. 14-16 godzin (zabawę podzielono na 6 aktów, a każdy starcza na średnio 2,5-3 godziny). Szkoda tylko, że 3 godziny spokojnie wystarczą na to, abyśmy odkryli wszystkie karty Alicji i zapoznali się praktycznie z każdym jej aspektem. W rezultacie niemal od razu wyposażymy się w każdy dostępny rodzaj broni (łącznie jest ich niestety tylko 4!) i odkryjemy kilka innych zdolności naszej protagonistki, a co za tym idzie - dalsze etapy nie będą miały już praktycznie niczego świeżego do zaoferowania. Czeka nas po prostu okrutnie monotonne przebijanie się przez kolejne, typowo „zręcznościowe” poziomy, na których będziemy, dodatkowo, w bardzo prosty i niewyszukany sposób eliminować wiecznie powtarzających się oponentów. Koszmarna nuda!


Screeny z Alice: Madness Returns (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFox46   @   11:08, 24.06.2011
UP: co jak ja co ale Deus właśnie jest skazany na sukces, no chyba że nie lubisz Cyber Punkowego świata to dla ciebie będzie crapem.

2xUP: Nie wiesz co gadasz. Są gry które są skazane na sukces i nic nie przeszkodzi im w osiągnięciu miana dobrej/bardzo dobrej gry. I są gry które możesz sam stwierdzić że będzie słaba jak np: ja to zrobiłem z Dungeon Siege III, wtedy Batman (bat2008kam ) mówił że skąd wiem że jest słaba po ocenie DEMA??, ano czasem głupie demko wystarczy aby ocenić grę tym bardziej jak grało się w poprzednie części tej gry to czujesz że czegoś tu brakuję że to już nie ta sama gra. A teraz dema są okrojone tylko długościowo a nie jak kiedyś z wielu innych rzeczy.

I tu nie chodzi oto że okres wakacyjny jest do dupy, tylko że mimo iż okres wakacyjny dopiero się zaczął (bo już nic nie wychodzi i koniec czerwca zaczyna się okres Wakacyjny ) to przed tym okresem dostaliśmy 6 GIER!! i co jak co w żadnym miesiącu tyle nie dostało się tylu słabych gier co w czerwcu.

EDIT: Ja spadam kupić F.E.A.R 3 dziś premiera Cool
0 kudosIgI123   @   13:12, 24.06.2011
Kiepski ten rok 2011, oj kiepski. A co niechaj GoW 3, albo Batman: AC przerwie tą passę crapów, bo nie wytrzymam.

Chciałbym też oficjalnie otworzyć sezon ogórkowy...
0 kudosbat2008kam   @   16:19, 24.06.2011
Nie tyle 2011 jest słaby (bo hitów będzie od groma), co po prostu 2010 był piekielnie dobry (chyba najlepszy rok w branży) ;)
Paranoja, żeby takie tytuły jak nowa Alicja ginęły w zalewie hitów, które już nadeszły, lub nadejdą ;)
0 kudosAndziorka   @   16:32, 24.06.2011
Grałam dziś chwilę i muszę powiedzieć, że mnie wciągnęła. Nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba. Zobaczymy co będzie dalej. Dumny
0 kudosfebra1976   @   11:36, 26.06.2011
Jak dla mnie wygląda klimatycznie, interesująco wręcz. Ale ja nie jestem specjalistą i się nie znam jak zawodowe marudy powyżej Uśmiech
0 kudosmikul1991   @   00:44, 27.06.2011
https://www.miastogier.pl/blog,wpis,869.html

Zapraszam do sprawdzenia mojej, dużo bardziej pozytywnej recenzji Uśmiech
0 kudosMarcus00   @   20:00, 27.06.2011
I co, i co? Same crapy, panowie i panie, legendy umierają i są zeszmacane...
0 kudosjohnny11fingers   @   14:53, 29.06.2011
Kurde, ale mimo wszystko Alicja wyląduje w mojej konsoli. Dante's Inferno też nie był górnolotny, a fajnie się grało - myślę, że tu może być podobnie.
0 kudosMarcus00   @   15:15, 30.06.2011
Choć dobija mnie w tym ta przesadzona, nieudana psychodelia. To wręcz komiczne... Poirytowany
0 kudosbat2008kam   @   15:37, 30.06.2011
A dlaczego przesadzona i nieudana? ;)
Wg mnie świetnie spełnia swoje zadanie i buduje identyczny klimat, jaki panował 11 lat temu... Przynajmniej ,,na oko'' tak wnioskuję, bo sam nadal jeszcze styczności z grą nie miałem.
0 kudosMarcus00   @   18:00, 01.07.2011
Ja zaś miałem w Media Markt zeń kontakt i poświęciłem jej niemal godzinę. Wstępnie mogę podzielić się kroplą wrażeń. Cóż... mierne.

Ale niestety nie grałem w poprzedniczkę, lecz może kiedyś przyjdzie mi ją ocenić... Na GOGu jej nie ma?
0 kudosfebra1976   @   21:12, 01.07.2011
Kolejna porcja dziwnych wypowiedzi: Kontaktu nie miałem.., tylko godzinę grałem i stwierdzam że jest...
Marudy, wszędzie marudy Puszcza oko
0 kudosSzajch   @   21:15, 01.07.2011
Cytat: johnny11fingers
Dante's Inferno też nie był górnolotny

a tu juz zes dosypal. di to najlepszy istniejacy slasher.
co do alicji - strzelam, bo nie przeszedlem calej gry, zeby byc pewien. lecz zakladam, ze jednak alicja ma bardzo dobry klimat.
0 kudosfebra1976   @   21:25, 01.07.2011
I tu się odezwie FANBOY GofW;
Krfi! DI najlepsze!?
Krfi!
Pokręcony
Dodaj Odpowiedź