DiRT 3 (PC)

ObserwujMam (111)Gram (40)Ukończone (31)Kupię (18)

DiRT 3 (PC) - recenzja gry


@ 13.06.2011, 14:30
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!


Samochodów dostępnych w DiRT 3 jest naprawdę sporo, nie liczyłem dokładnie, ale mówi się o około 50 furach. Są one podzielone na odpowiednie kategorie, a z szerokiego zaplecza mocno wyróżniają się pojazdy grupy B, którym poświęcono przed premierą specjalny, klimatyczny trailer. I rzeczywiście, taki powrót do korzeni rajdów to bardzo dobry pomysł ze strony Codemasters, a starszym graczom może zakręcić się łezka w oku gdy usiądą za sterami Lanci Delta, Opla Kadette czy Audi Quattro. Kolejnym błyskotliwym rozwiązaniem autorów trzeciego DiRT-a jest możliwość wyboru kategorii, w jakiej chcemy się ścigać, przed wyruszeniem na dany odcinek. Chcecie przejechać brudne, szutrowe trasy w Finlandii potężną bestią z segmentu WRC? A może wolicie coś bardziej klasycznego i mniej zaawansowanego technicznie, jak wyżej wymienione legendy rajdów? Żaden problem, wystarczy po prostu dokonać wyboru. Naturalnie, nie jest to możliwe zawsze i wszędzie, bo tyczy się to głównie imprez typowo rajdowych, gdzie jedziemy z punktu A do B, ale sama idea jest warta tych kilku zdań.

DiRT 3 (PC)

Aut jest dużo, nie łudźcie się jednak, że już jako żółtodziób otrzymacie dostęp do garażu pełnego potężnych, kilkusetkonnych potworów. Początkowo wybór jest dość znikomy, ale liczba dostępnych fur szybko rośnie wraz z postępami w Dirt Tour. Tym razem zrezygnowano z modelu finansowania sobie przez gracza kolejnych maszyn, znanego z poprzedniej odsłony, a zamieniono to na system reputacji. Wraz z kolejnymi sukcesami samodzielnie zgłaszać się do nas będą różne firmy, oferujące nam swoje pojazdy, byśmy pod ich barwami odnosili sukcesy. Nie ma żadnego systemu lojalności, więc możemy sobie co wyścig bezkarnie zmieniać "sponsora", choć warto spojrzeć na ilość reputacji i wymagania, jakie stawia nam dany zespół. Są w grze bowiem dodatkowe misje, polegające np. na rozbujaniu auta do określonej prędkości, a jeden sponsor da nam za to powiedzmy 100 punktów reputacji, inny zaś 300. Szkoda tylko, że tych wyzwań jest tak naprawdę niewiele, czego rezultatem jest ich ciągłe powtarzanie się.

Jeśli chodzi o same przejazdy, świetnie wyważono poziom trudności, a brytyjskie studio przygotowało możliwość znacznej personalizacji ustawień sterowania, tak by każdy poczuł frajdę płynącą z gry. Bawić się będą zarówno totalni amatorzy, jak i bardziej doświadczeni gracze, bo wachlarz ustawień jest naprawdę szeroki. W opcjach znajdziemy łącznie trzy poziomy trudności, a każdy da się odpowiednio spersonalizować. Przy najłatwiejszym wariancie nasz samochód jedzie niemal sam, a ingerencja ze strony gracza ogranicza się w zasadzie tylko do dodawania gazu i skręcania, bo komputer sam za nas hamuje na zakrętach, a i przy obracaniu osi skrętu potrafi skutecznie pomóc. Dalej nie jest na szczęście tak kolorowo, a środkowy poziom trudności będzie najodpowiedniejszy dla większości osób. Tutaj zaczyna liczyć się już wyczucie wozu, a momentami będzie trzeba użyć flashbacka do cofnięcia się w czasie, w przypadku gdy przykładowo wpadniemy do rowu po nieudanej próbie wejścia w zakręt. Trzeci, a zarazem najtrudniejszy poziom ustawień to już wyzwanie, myślę, że nie tylko dla mnie. Auto potrafi się mocno ślizgać, a po wyłączeniu wszystkich wspomagaczy nie trudno o wypadnięcie z trasy. Samodzielnie możemy wybrać też opcję uszkodzenia pojazdu, wizualnego bądź także technicznego. W pierwszym przypadku zniszczeniu ulega jedynie karoseria, w drugim dodatkowo stan pojazdu, a zgubienie koła to rzecz naprawdę powszechna. Nie należy więc za bardzo szarżować, bo każde przywalenie przy większej prędkości w drzewo czy płot może oznaczać znaczne uszkodzenie pojazdu, co z kolei odbije się na miejscu, jakie zajmiemy po dojechaniu do mety. Szczerze powiedziawszy, najlepiej bawiłem się przy ustawieniach "medium", z pominięciem jednak wspomagaczy w postaci automatycznego skręcania czy hamowania. Oczywiście możemy wyregulować także czasy, które będą uzyskiwać nasi oponenci, więc jak wspomniałem kilka zdań wyżej - bardzo łatwo jest dostosować DiRT 3 do własnych upodobań. Tak by gra stanowiła wyzwanie, ale jednocześnie bawiła i nie zmuszała do rzucania padem czy puszczenia niestosownej wiązanki z ust.

DiRT 3 (PC)

Równie dobrze wypada system sterowania, który jest, wzorem innych gier od Mistrzów Kodu, mocno zręcznościowy, ale zawierający dawkę realizmu. Grać można w zasadzie na wszystkim, choć najlepsze czasy wykręcimy dopiero po podpięciu i opanowaniu kierownicy, najlepiej z funkcją force feedback, co daje dodatkowy klimat i podnosi frajdę płynącą z jazdy. Na szczęście nic nie stoi na przeszkodzie by pograć także na klawiaturze, a i przy tym urządzeniu sterującym da się bez większych problemów odnosić zwycięstwa. Pytanie tylko czy warto, skoro już po podpięciu pada (w moim przypadku Xboksowego) znacznie zyskujemy na grywalności, w czym spory udział mają... wibracje, no i większa precyzja przy skręcaniu. Pozytywnie odbieram również fizykę nawierzchni. Różnice w zależności od jej rodzaju są wyczuwalne od razu, tak więc dużo łatwiej jest utrzymać przyczepność na suchym asfalcie, niż na piachu czy lodzie. Szczególnie w pamięci została mi jazda na trasach opierzonych śniegiem, bo rzeczywiście czuć, że koła naszego pojazdu drążą w nim ścieżki, a maszyna pod oporem śniegu staje się ociężała, ale z drugiej strony dość łatwa w prowadzeniu, bo stabilnie trzymająca się gruntu. Wypada też wspomnieć o driftach, które choć zręcznościowe i raczej średnio realistyczne, dają naprawdę dużo frajdy, już po minimalnym opanowaniu. Samochód ślizga się efektownie, a w grze są nawet wyzwania, w których naszym zadaniem jest nabicie odpowiedniej ilości punktów, właśnie za driftowanie. Początkowo wydaje się to nieco trudne (choć i tak na brązowy medal się pewnie załapiecie), ale już 2-3 przejazdy pozwalają poznać podstawy i sięgać po lepsze odznaki.


Screeny z DiRT 3 (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosWilkuPL   @   15:14, 13.06.2011
4 lokacje rajdowe to jakiś żart Codemasters... ;/
0 kudosDaerdin   @   15:46, 13.06.2011
To już nie jest Colin McRae, w którym była masa rajdowych lokacji. W momencie przejścia na serię Dirt, wprowadzili inne wyścigi, które stopniowo rajdy wypierają. Może się okazać, że wkrótce w ogóle ich nie będzie ;)
0 kudosRaaistlin   @   15:48, 13.06.2011
Ale są gymkhany, wiec o sooooooo chooozzzziiiii? Szczęśliwy
0 kudossubaruwrx   @   16:35, 13.06.2011
Colin moim zdaniem za trzymał się na części gry z 2005 r i te starsze części jak na ten czas są świetne
0 kudosbat2008kam   @   19:53, 13.06.2011
Ostatni Colin, z jakim obcowałem dłużej, niż 30 minut, to pierwszy Dirt sprzed 4 lat... Owszem, grało się świetnie, ale chyba na tym swój związek z serią zakończę. Po prostu ewolucja tej serii niezbyt mi się podoba.

W minusach na pierwszym miejscu powinno drukowanymi pisać: OKŁADKA!
0 kudosFox46   @   19:56, 13.06.2011
Jest lepiej niż Dirt 2 ... ale nie żeby gra byłą jakaś super . Owszem wciąga jest trochę nowego ale nic poza tym. Niech lepiej zrobią jakiegoś Colina
0 kudosDirian   @   20:10, 13.06.2011
Cytat: bat2008kam
W minusach na pierwszym miejscu powinno drukowanymi pisać: OKŁADKA!


Haha, czekałem aż to napiszesz Szczęśliwy Powiem Ci, że w realu prezentuje się jeszcze gorzej, bo ten morsko-niebieski jest jakiś taki seledynowy, wygląda to rzeczywiście słabo. Ale jak to mówią - "nie oceniaj gr... książki po okładce".

Co do ewolucji serii - raczej zapomnijcie o powrocie do typowych rajdów. Wraz ze śmiercią Colina umarł także typowo rajdowy schemat. Choć pamiętajcie także, że McRae u kresu swojego życia brał udział w zawodach X-Games (jego furę z tej imprezy mamy w "dwójce"), więc gdyby teraz żył to kto wie, seria dalej mogłaby iść w przeciwnym kierunku, niż miało to miejsce na początku.

Ja tam bardzo czekam na tegoroczne WRC. Milestone pokazało, że potrafi robić gry rajdowe, bo ich dzieło wydane w ubiegłym roku wciąż regularnie gości w moim czytniku. Gdyby tylko poprawić trochę fizykę jazdy, zaoferować ładniejszą grafikę i bardziej ciekawe oraz interaktywne trasy (ahh ten śnieg z kamienia), to od razu lecę do sklepu po następną część.
0 kudosMaterdea   @   20:41, 13.06.2011
Co Wy macie do okładki? Moim zdaniem jest bardzo ładna.
0 kudosGilberto   @   23:08, 13.06.2011
Mnie również, choć w realu nie widziałem.
0 kudosdt12345   @   17:05, 14.06.2011
bat2008kam Tak okładka to najważniejszy aspekt gry, na pewno.
0 kudosRectoe   @   13:20, 18.06.2011
Że niby powrót do korzeni? Przepraszam, ale we wcześniejszych Colinach trasy były znacznie dłuższe. Były takie, co trzeba było jechać nawet prawie 5 minut. A dziś 2 minuty (nawet nie) i koniec drogi. Sytuację ratuje wspaniała Gymkhana, choć czasem potrafi sfrustrować.
Niby powrót, ale jak dla mnie nieudany.
0 kudossubaruwrx   @   09:54, 29.06.2011
zostawcie tom okładkę w spokoju a skupcie się na grze moim zdaniem do Colina pasuje silnik Frostbite 1.0
0 kudosbat2008kam   @   09:59, 29.06.2011
A dlaczego akurat Frostbite? ;)
Wg mnie silnik Codies spełnia swoje zadanie w 100% i wcale Frostbite 1.0 nie ustępuje... Grafika to ostatnia rzecz, do której można się w grach Codemasters przyczepić.
0 kudossubaruwrx   @   08:33, 12.07.2011
no może nie ostatnią ale niech ci będzie no bo troszkę trzeba poprawić nie które elementy
Dodaj Odpowiedź