Mimo że poziomy są bardziej zwarte i nie oferują już tak dużej swobody jak wcześniej, nadal jesteśmy w stanie decydować w jaki sposób mamy ochotę rozwiązać napotykane problemy. Gdy trafiamy do bazy wroga możemy spróbować przebić się przez nią metodą siłową, często wykorzystując zasłony i unikając bezpośredniego ostrzału. Możemy też włączyć specjalny wizjer i znaleźć jakieś przedmioty, mogące pomóc w przetrwaniu. Czy to kilka beczek wypełnionych materiałem łatwopalnym, samochód upakowany po brzegi amunicją, czy szyb wentylacyjny, przy pomocy którego unikniemy walki, a mimo to podążymy do przodu. Potencjał skafandra w połączeniu ze świetnie zaprojektowanymi poziomami sprawiają, że gra się naprawdę wyśmienicie. Czuć, że nie jesteśmy cały czas za rękę prowadzeni i liczy się inwencja.
Kombinezon, choć ważny, nie jest w stanie zapewnić nam na tyle dużej przewagi nad przeciwnikiem, bo nie było konieczne korzystanie ze środków bardziej wymownej perswazji. Chodzi oczywiście o dostępne w grze uzbrojenie. To, jak na Crysis przystało, składa się z szeregu pistoletów, karabinów, strzelb, wyrzutni rakiet i innych podobnych cudeniek inżynierii. W sumie arsenał jest raczej standardowy i nie byłoby o czym pisać, gdyby nie fakt, że do każdej spluwy można dokładać przeróżne nasadki i upgrady. Dzięki nim zwiększamy celność czy też ilość zadawanych obrażeń, a w rezultacie wpływamy na swoją skuteczność. Sam kombinezon także poddajemy modyfikacjom, usprawniając jego funkcjonowanie. Interfejs użytkownika jest przejrzysty, ładnie zaprojektowany i niejako wtopiony w świat gry. Nie musimy się więc odrywać i przeskakiwać do specjalnych menusów aby dodać tłumik. Wszystko robimy w świecie gry, klikając na jeden, góra dwa przyciski na klawiaturze, myszce czy padzie.
Brawa należą się też osobom, odpowiedzialnym za programowanie algorytmów sztucznej inteligencji. Oponenci w Crysis 2 to bez dwóch zdań najcwańsze wirtualne kreatury z jakimi miałem do czynienia. Przeciwnik potrafi się kryć, zmieniać swoje położenie, wycofywać się gdy przegrywa, wzywać posiłki, a nawet dzielić się na grupy i następnie atakować z kilku stron. Zwycięstwo, szczególnie na wyższych poziomach trudności, nie przychodzi łatwo. Konieczna jest umiejętność planowania ataków i bycie przygotowanym na każdą ewentualność. Dzięki inteligentnemu bandziorowi, każde starcie jest odmienne. To natomiast sprawia, że nawet kilkukrotne przejście Crysis 2 powinno za każdym razem oferować doznania najwyższych lotów. Oczywiście inteligentni są nie tylko przeciwnicy z gatunku ludzi, ale również obcy. Oni także bez problemów wykorzystują pobliską architekturę i starają się za wszelką cenę przerobić gracza na pasztet.
Jeśli chodzi o poruszanie się po pobliskich budynkach, to Crytek poszedł chyba nieco za konkurencją z DICE oraz Splash Damage. Ci pierwsi zmontowali jakiś czas temu Mirror’s Edge, ci drudzy pracują natomiast w pocie czoła nad całkiem fajnie prezentującym się shooterem, zatytułowanym Brink. W obu wymienionych grach protagoniści potrafią skakać na duże odległości, wspinać się na murki, prześlizgiwać pod przeszkodami itd. Nie inaczej jest w Crysis 2. Alcatraz nie musi korzystać ze schodów aby dotrzeć na piętro jakiegoś budynku, wystarczy, że znajdzie otwarte okno, ewentualnie podstawi sobie jakiś przedmiot i jednym susem wskoczy do środka. Dzięki tym kilku prostym bajerom, podróżowanie jest dużo bardziej emocjonujące, a walki nabrały rumieńców. Nie przebiegają zawsze w jednej płaszczyźnie, jak to zwykle bywa.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler