Żyć jako wampir ?!
Oczywiście w tych dwóch warstwach wampiryzmu, uważam nie ma nic złego. Wygląd czy zainteresowanie nie jest niczym złym, jednak ostatnimi czasy, zainteresowanie zaczęło przybierać formy dosyć skrajne. Dużo słyszy się o sektach, które rekrutują swoich członków głównie za pośrednictwem Internetu. Jest to doskonałe miejsce, aby znaleźć swoich zwolenników, z którymi można dzielić nietypową pasję. Jak już mówiłam wcześniej są różne typy wampiryzmu. Wampiryzm psychiczny, emocjonalny i krwi to trzy zupełnie różne dziedziny, a ich zwolennicy raczej się nie mieszają. Na czym polega każdy z rodzajów? Wampiryzm psychiczny jest czerpaniem energii z wykorzystywania psychicznego drugiej osoby. Mówi się tu o czerpaniu energii z aury drugiej osoby. Wampiry emocjonalne pomiatają uczuciami drugiej osoby i z tego czerpią satysfakcję i siłę. No i w końcu najbardziej znane, wampiry krwi, które dosłownie żywią się krwią ludzką. Jeśli dobrze poszukać, coraz więcej można znaleźć doniesień o orgiach, na których ludzie żywią się swoją krwią, odprawiają chore obrzędy pseudoreligijne i ściągają młodych ludzi w pułapkę. Jak każda sekta posiadają swoją ideologię, styl życia, a nawet święte księgi. W wyniku obecnej mody na wampiry, sekty te trafiają na wyjątkowo podatny grunt, młodych ludzi uwiedzionych romantycznymi ideami wampiryzmu.
Na koniec należałoby również wspomnieć o fetyszu seksualnym jakim może być wampiryzm. Wizje gryzienia, stosunków z nieumarłymi, czy co tam ktokolwiek może wymyślić, stają się coraz popularniejsze. Zauważono to nawet w przemyśle pornograficznym, który zarabia na tym ciężkie pieniądze. Od produkcji filmowych, przez kostiumy itp. Poza tym zauważono, że z wampiryzmem wiążą się inne dewiacje takie jak chociażby sado-masochizm, który może doprowadzić do silnych uszkodzeń partnera zdominowanego. Choć w logicznych granicach wydaje się, że w gryzieniu nie ma nic złego, granica pomiędzy fantazją, a dewiacją jest niezwykle cienka.
Jak można skonkludować to krótkie podsumowanie kultu wampira w społeczeństwie? Nasuwa mi się okrzyk z jakiegoś filmu „Oh My God! It’s spreading!”. Fascynacja wampiryzmem zatacza coraz szersze kręgi. Powstają kolejne subkultury powiązane z tym prądem tak jak chociażby EMO. Dodatkowo szał nie ogranicza się do cudownych marzeń o wampirze, który będzie nas kochał i żywił się naszą krwią, wchodząc z nami w ten sposób w najintymniejszy z możliwych związków. Ludzie zaczynają iść o krok dalej. Noszenie fiolki krwi partnera na szyi, modyfikowanie uzębienia tak aby posiadać ostrzejsze kły. Czy aby nie zapędziliśmy się nazbyt daleko?
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler