Ugh! W końcu przez nią przebrnąłem. W zasadzie ukończyłem grę tylko z chciwości, tj. żal mi było wydanych pieniędzy. Niedoróbki techniczne to jakaś masakra. I nie chodzi tu tylko o wywalanie gry do Windowsa przy praktycznie każdym ładowaniu poziomu lub save'a (czasem, szczególnie misję na Kamczatce, musiałem po kilka razy włączać, bo nie chciało się załadować i wyłączało grę), lecz także o gigantyczne problemy z wczytaniem dowolnego zapisu gry. Tylko w zasadzie "continue" działało jak należy. Chcesz wczytać przedostatni zapis? Masz problem. Straszne to. Ponoć nawet w dniu premiery gra miała swoje kłopoty techniczne, ale teraz jest praktycznie niekompatybilna z nowymi systemami. Jeszcze w ramach ciekawostki: podczas misji w Kinszasie, podczas ładowania zapisu gry miałem cztery (!) ekrany ładowania. Zupełnie jakby gra robiła: ładuję....już....a nie, czekaj, jeszcze jedno.....ok, można grać....a nie, o tym zapomniałam....
System skradania uproszczony jest minimalnie, na dźwięk wrogowie dalej reagują. Tutaj, w przeciwieństwie do większości narzekających, jakiegoś wielkiego zarzutu nie mam, zwłaszcza że na wysokim poziomie trudności wykrywanie nas przez SI działa przyzwoicie. Mam za to inny, ten sam co do pozostałych części: niepotrzebnie i nadmiernie skomplikowane sterowanie (nawet pod koniec gry, chcąc szybko wziąć do ręki broń lub granat dymny, zdarzało mi się włączyć noktowizor), a także korytarzowe lokacje. Nawet w bazie, która wydaje się dawać graczom dużo swobody, poszczególne zadania wykonujemy zawsze w ten sam sposób (z jednym "uwodzicielskim" wyjątkiem). A misje właściwe to już w ogóle masakra pod tym względem. Być może za bardzo mi w głowie siedzą doskonałe pod tym względem Dishonored i Deus Exy, ale różnica jest kolosalna.
Podsumowując: pomimo mojej miłości do skradanek, fanem Splinter Cellów nigdy nie byłem. Tak wychwalane Chaos Theory posumowałem krzywym "meh". Nic się nie zmieniło po przejściu części czwartej i z tego co czytam, nie ma też na to perspektyw, gdybym jednak podszedł do części kolejnych. Tylko nie wiem, czy w ogóle warto, a na pewno nieprędko.