Call of Juarez PC - komentarze



Offline
Raion //grupa Growi Bohaterowie » [ Geralt (exp. 247 / 400) lvl 7 ]0 kudos
Już dawno nie maniaczyłem tak w żadną grę. W FPS-y gram rzadko, jeszcze rzadziej oglądam westerny, dlatego nie spodziewałem się, że Call of Juarez aż tak mnie wciągnie. Akcja ani przez chwilę nie pozwala się nudzić, a historia pokazana z dwóch różnych perspektyw to strzał w dziesiątkę. Jest to co prawda tytuł na zaledwie dwa długie wieczory, ale warto było kupić (Ave Biedronka!).

Offline
Dawkli //grupa Wojownicy RPG » [ Awanturnik (exp. 26 / 40) lvl 4 ]0 kudos
Przepiękny gra, która przeniesie Cię w klimat dzikiego zachodu! Może wydawać się to dziwne , że Polacy robią grę o dzikim zachodzie a nie o Husarii Polskiej, ale cóż, wiadomo, pieniążki też są ważne ;) Polecam gre, pomimo , że stara i graficznie niedoskonała, ale klimat jest! 8/10

Offline
sebogothic //grupa Mieszczanie » [ Wojownik (exp. 2070 / 3000) lvl 11 ]1 kudos
Po 10 latach od pierwszego przejścia (bo to w czerwcu 2009 roku gra była w CDA) przeszedłem sobie po raz kolejny. W międzyczasie pewnie raz czy dwa do niej powracałem. Naprawdę jestem pozytywnie zaskoczony tą grą, bo nie zestarzała się aż tak jak sądziłem nie tylko pod względem graficznym, ale i gameplayowym. Dzięki DX10 gra prezentuje się nadal bardzo ładnie, najbardziej odstają modele postaci. Wrażenie robią rozległe mapki, niektóre to taki wręcz mały otwarty świat, jak np. w epizodzie ze Spokojną Wodą czy jeden z etapów pościgowych podczas którego przemierzamy naprawdę spory dystans. Historia wg mnie jest ciekawa, zwłaszcza te plansze między epizodami z narracją bohaterów oraz muzyka Pawła Błaszczaka udanie budują klimat. Nadal twierdzę, że etapy z Billym nie odstają od tych z Rayem, idealnie się dopełniają, dzięki czemu rozgrywka jest różnorodna. To też ta gra przekonała mnie do filmowych westernów. Pamiętam, że gdy ogrywałem ją te 10 lat temu było podobnie upalne lato co odpowiadało pogodzie w grze, co jeszcze tylko bardziej spotęgowało klimat. Najbardziej zapadły w pamięć etapy z Billym jak przekradanie się do farmy czy wspinaczka na Orlą Górę. Kampania jest długa i różnorodna, nie sposób się nudzić. Pierwszą część stawiam wyżej od nieco przehajpowanego Gunslingera. Teraz zabieram się za Więzy Krwi, które uważam za najlepszą część serii. Można by ograć serię chronologicznie pod względem opowieści, ale kiedyś próbowałem i pamiętam, że się odbiłem wówczas od "jedynki". Liczę, że jak powstanie kolejna część tej serii to właśnie będzie w stylu dwóch pierwszych części. Chociaż wątpię czy Techland wróci do tej serii w takiej formie. Po Dying Light ludzie będą oczekiwali otwartego świata, zresztą już CoJ i CoJ: Więzy Krwi oferowały nieco przedsmak otwartego świata, jeśli zrealizowaliby to odpowiednio to nie miałbym nic przeciwko.

Offline
dabi132 //grupa Stowarzyszenie Płatnych Morderców » [ Lord Sith (exp. 13610 / 16200) lvl 14 ]0 kudos
Pierwszy Call of Juarez to kawał dobrej gry, swego czasu świetnie się przy nim bawiłem. Techland spisał się na medal, biorąc pod uwagę klimat westernowy, który w branży gier jest rzadko wykorzystywany. Późniejsze Więzy Krwi podniosło poprzeczkę wyżej, natomiast The Cartel było już totalną porażką, która nigdy nie powinna zostać wypuszczona.

Liczba czytelników: 475847, z czego dziś dołączyło: 0.
Czytelnicy założyli 53874 wątków oraz napisali 676160 postów.