Offline
Po ponad 40h ukończyłem Rozłam Ludzkości. Fabularnie to świetna gra - historia, dialogi i postaci trzymają się kupy, ale czuć, że to tylko epizod z uniwersum, który ma wyjaśnić kolejną porcję wydarzeń przed nastaniem ery nanomodyfikacji i JC Dentona. Generalnie, poza oprawą MD bije na głowę ostatniego Mass Effecta - jest tu sporo wciągających, wymagających myślenia i zaangażowania misji pobocznych, historia skłania do gorzkich refleksji, zaś eksploracja daje przyjemność. Jedyna bolączka to w zasadzie lokacje - praktycznie wszystko dzieje się w Pradze, gdzie pomijając gęstą sieć przejść, kanałów i szybów wentylacyjnych nie bardzo jest co oglądać i gdyby nie pewne elementy architektury, mogłoby to być dowolne miasto. Trochę mi brakuje tego czarno-złotego filtra z Buntu Ludzkości, ale to celowy zabieg - ludzkość próbuje odreagować po zakończonej katastrofą "złotej erze" wszczepów. "Druciarze" są spychani na margines, podejrzewani o najgorsze zbrodnie, wreszcie zsyłani do gett.
Cieszę się, że udało mi się ukończyć grę z trofeum Pacyfista, nie zabijając nikogo po drodze, nawet bossa, który w zasadzie jest tu 1 - niby autorzy wywiązali się z obietnicy poprawienia bossfightów względem poprzedniej części, ale kosztem im ograniczenia...Nowe wszczepy są przydatne, niektóre z nich sprzyjają skradaniu, które uwielbiam, ale trochę późno otrzymuje się możliwość ich normalnego eksploatowania, bez obaw o przeciążenie systemu.
Dziwię się tylko, że jako dodatkową misję w edycji Day One, którą posiadam, umieszczono zadanie dziejące się w trakcie fabuły - wycinanie go z podstawki na rzecz bonusu do lepszej wersji to słaby zabieg. Niby z Missing Link było podobnie, ale to było akurat pełnoprawne DLC, a nie misyjka na godzinę.
Cieszę się, że udało mi się ukończyć grę z trofeum Pacyfista, nie zabijając nikogo po drodze, nawet bossa, który w zasadzie jest tu 1 - niby autorzy wywiązali się z obietnicy poprawienia bossfightów względem poprzedniej części, ale kosztem im ograniczenia...Nowe wszczepy są przydatne, niektóre z nich sprzyjają skradaniu, które uwielbiam, ale trochę późno otrzymuje się możliwość ich normalnego eksploatowania, bez obaw o przeciążenie systemu.
Dziwię się tylko, że jako dodatkową misję w edycji Day One, którą posiadam, umieszczono zadanie dziejące się w trakcie fabuły - wycinanie go z podstawki na rzecz bonusu do lepszej wersji to słaby zabieg. Niby z Missing Link było podobnie, ale to było akurat pełnoprawne DLC, a nie misyjka na godzinę.