Zwykle raczej zgadzam się z recenzjami Big Boya, ale tym razem zaczynam mieć wątpliwości... Na Metacriticu gracze pecetowi podzielili się mniej więcej po połowie. Jedni chwalą, a inni strasznie hejtują nowego "Dragona..." i - jak dla mnie - co najmniej część ich zarzutów wygląda na coś więcej niż problemy związane ze sprzętem, kłopoty z płynnością spiraconej wersji gry, czy ewentualny trolling wysłanników konkurencji. Na przykład pretensje związane z fatalną pracą kamery w trybie taktycznym i miałką fabułą, tudzież beznadziejnymi dialogami są niestety zbyt powszechne, by przejść nad nimi do porządku dziennego. Podobnie jak zarzuty, że walka polega przede wszystkim na rytmicznym wciskaniu jednego klawisza, a sterowanie myszką i klawiaturą jest w tej grze co najmniej, jakby to ładnie powiedzieć..., niewygodne. Patrząc na całą tę krytykę z lotu ptaka można odnieść wrażenie, że "DAI" to typowo konsolowy, drużynowy hack'n'slash z elementami rpg, który został niezbyt umiejętnie dostosowany do pecetowej mechaniki grania i nie umywa się - jeśli chodzi o klasyczną "erpegowość" - do "DA-Origins". Jeszcze niedawno nowy "Dragon Age" był dla mnie "must have", a teraz zaczynam się, kurcze, wahać. :-/