BioShock (PC)

No to Striełok się napijemy 40 % odpromieniowacza

I już po urodzinkach, a znając Striełoka do poniedziałku Bioshock będzie już przezeń ukończony Ja widziałem u niego tylko wstęp i kawałek gry i już jestem w stanie stwierdzić, ze gra zachwyca wykonaniem i klimatem. Super sprawa.

Zachwyca to jest mało powiedziane gra jest jedyna w swoim rodzaju tobie też polecam w nią zagrać Kosiarz

Kosiarz sobie zagra w poniedziałek A Bioshock po przejściu dwóch pierwszych etapów zachwyca

Ja pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że Bioshock to najoryginalniejsza gra od 5 lat . Jest niesamowita pod każdym względem - klimat i fabuła, grafika, elementy horroru, FPS-a i RPG-a, dosyć długa rozgrywka... W to aż chce się grać. Mi Bioshock 1 bardziej przypadł do gustu niż świetny Bioshock 2 .

No bo jest jedną z najoryginalniejszych gier bo przyszłość należy do gier FPS zmiksowanych z RPG to jest taki miły dodatek można teraz ulepszać postać i broń bo mnie te normalne FPS już mnie niczym konkretnym nie zaskakiwały ciągle tylko chodzenie i rozwalanie i nic innego a tutaj mamy że możemy rozwijać naszą postać żeby była lepsza

Ale BioShock nie spełnił moich oczekiwań do końca. W każdym piśmie, na każdej stronie pisało że BioShock to arcydzieło, poezja nie gra, doskonałość w każdym calu. A tak BioShock okazał się grą ,,tylko" bardzo dobrą.

Może nie odkryłeś jej (gry) głebokiego przesłania, niejednoznacznego, ale przecież każdy może je np. interpretować na swój sposób, chociażby gra pokazuje czym może stać się świat, w którym zapomniano o Bogu.
Szczerze polecam poświecić chwilkę na przeczytanie odpowiedzi jaką CENEGA wystawiła pewnemu Panu, który był oburzony Bioshockiem...
https://www.cdact(...)ach.html

No bo lgl jest trudno dogodzić powinien iść na krytyka jak bat

Tak, to ja. Buuuu!

Zależy czego się od gier oczekuje. Niektórzy szukają tylko chwily odpoczynku i męczą ich te ,,przesłania'' i głębia Bioshocka. Bo powiedzmy sobie szczerze - gra jest cholernie specyficzna - rozgrywka nie jest jakoś szczególnie emocjonująca, nawet potyczki z Big Daddym nieraz nużą. Ale tam panuje tak cholernie wspaniały klimat, że byłbym gotów zamieszkać tam w realu .

Z garścią toników, plazmidów i thomsonem rzecz jasna .