Blades of Time (XBOX 360)

ObserwujMam (3)Gram (1)Ukończone (1)Kupię (1)

Zapowiedź gry Blades of Time (XBOX 360)


Raaistlin @ 15:32 21.02.2012
Wojciech "Raaistlin" Onyśków

Wydane w Polsce w 2009 roku X-Blades (w Rosji w 2007 pod nazwą Oniblade) przeszło bez większego echa wśród graczy, zbierając jedynie baty od recenzentów. Był to podręcznikowy przykład na to, jak gier nie powinno się robić i nauczka dla twórców mówiąca, że nie wystarczy obedrzeć z ubrań główną bohaterkę, by tytuł się sprzedał.

Wydane w Polsce w 2009 roku X-Blades (w Rosji w 2007 pod nazwą Oniblade) przeszło bez większego echa wśród graczy, zbierając jedynie baty od recenzentów. Był to podręcznikowy przykład na to, jak gier nie powinno się robić i nauczka dla twórców mówiąca, że nie wystarczy obedrzeć z ubrań główną bohaterkę, by tytuł się sprzedał. Nieustępliwi Rosjanie z Gaijin Entertainment idą w ślady polskiej gwiazdy MMA twierdząc, że łatwo skóry nie sprzedadzą. Tworzą kontynuację przygód niesfornej Ayumi, która tym razem doczekała się wsparcia wschodniego giganta – pod swoje skrzydła wzięło ją Konami, co dość pozytywnie prognozuje na przyszłość.


Więcej filmów z Blades of Time


Gaikokujini (tak określa się w Japonii obcokrajowców nie związanych z kulturą Kraju Kwitnącej Wiśni) wyciągnęli wnioski z porażki, jaką ponieśli przy okazji X-Blades. Przede wszystkim rezygnują z epatowania golizną, ubierając Ayumi w trochę bardziej ludzkie kostiumy. Najwidoczniej wyszli z założenia, że 12-latkowie i tak gier nie kupują, tylko kradną z Internetu. Zmienił się zatem target produkcji, a co za tym idzie, także stylizacja.

Ta nie jest już stricte japońska – zrezygnowano z iście mangowej stylistyki na rzecz bardziej realistycznej – w granicach zdrowego rozsądku oczywiście. Blades of Time nadal razi feerią barw, jednak brak tu charakterystycznej kreski znanej z japońskich dzieł, wielkich niebieskich oczu i golizny… ale o tym już wspominałem. Słowem, produkcja została przystosowana do zachodnich standardów, stając się tym samym konkretnym kąskiem dla przeciętnego Europejczyka, czy, o zgrozo, Amerykanina.



W kwestii gameplayu nie zmieniło się zbyt wiele. Nadal jest to typowej klasy hack’n’slash, nastawiony na rozszarpywanie kolejnych zastępów przeciwników. Nasza protagonistka (która swoją drogą wygląda teraz bardziej dojrzale, ale być może to tylko moje spostrzeżenie) po raz kolejny korzysta z dwóch mieczy jednocześnie. Te pozbawione zostały jednak funkcji strzelania, co było – pozwolę sobie użyć kolokwializmu – bezsensem samym w sobie. Miast tego otrzymujemy pełnoprawną strzelbę i jakieś pistoleciki, którymi wystrzelamy nacierające tałatajstwo. Ayumi nie stroni także od magii, która pozwala jej bawić się zarówno lodem, jak i ogniem. W sytuacji kryzysowej trzaśnie sobie także leczenie, by zbyt szybko nie schodzić z tego świata. Twórcy zapewniają, że na przestrzeni kolejnych etapów rozwiniemy około 40 różnorodnych umiejętności, związanych zarówno z siekaniem, strzelaniem, jak i czarowaniem. Standard? Standard.

No dobra, ale jakaś nowość w końcu musi być. Ta ujawnia się w momencie wykonywania zagadek logicznych. Często i gęsto musimy stanąć na kilku podestach jednocześnie, aby otworzyć jakieś drzwi. Co zrobić, gdy jesteśmy zupełnie sami? (w końcu łowcy skarbów nie działają w grupach.) Cofnąć czas, pobiec do drugiego elementu i obserwować, jak stworzony przez nas duplikat wykonuje dokładnie to, co zrobiliśmy wcześniej. Trzeba przyznać, że pomysł bardzo fajny – zabawa z czasem najbardziej przypomina tu „ficzer” zaserwowany w platformówce Braid. Zdolność można wykorzystać, a nawet trzeba, w walce. Gdy zalewa nas fala przeciwników, wystarczy sklonować kilka własnych jestestw, by wyjść z opresji cało. Umiejętność ta zostanie wykorzystana także w potyczkach z większymi bestiami. Przykładowo, na jednym z trailerów zakute w żelastwo monstrum trzyma wielką tarczę, blokując tym samym dostęp do swoich flaków. Przy wykorzystaniu jednego-dwóch duplikatów odwracamy jego uwagę, samemu zachodząc od tyłu i wbijając miecz prosto w… co tam sobie chcecie. Całość okraszona oczywiście konkretnym finiszerem.



Drugą nowością jest szybkie przemieszczanie się. Z angielska umiejętność ta brzmi „dash”, ale pokusiłbym się o bardziej swojską nazwę – sus. I znów, można to wykorzystać zarówno do ataku, jak i rozwiązywania zagadek. Trzeba przyznać, iż twórcy chcą urozmaicić trochę rozgrywkę, stawiając większy nacisk na aspekt platformowy.

Fabułę celowo pozostawiłem na sam koniec, gdyż jest ona najmniej ważna z całości. Jako poszukiwacz skarbów, trafiamy na tropikalną wyspę. Szybko okazuje się, iż w głębi siedzi coś złowrogiego – czarna magia tudzież inne złowieszcze „terefere”. Bogactwo przeplata się z mrokiem, jednak nie odstrasza to naszej Ayumi przez zgłębieniem tajemnicy, jaką skrywa wyspa.

Oprócz klasycznego singla, dostaniemy także pełnoprawne multi. Zmierzymy się w nim z innymi przeciwnikami na arenie przypominającej układ z DOTA (tudzież League of Legends, bardziej popularne w tych czasach) – czyli niszczymy wieże, by dostać się do wrogiej bazy. Istnieje także mniej inwazyjny tryb przypominający Hordę, w którym wraz z przyjaciółmi odpieramy kolejne fale potworów. Na koniec został również co-op, oferujący klasyczną kampanię dla dwóch osób – drugi gracz wciela się wtedy w mentora Ayumi – Zeranda.



Niestety na ten czas brak planów wydania gry w Polsce, co w ogóle nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę popularność pierwszej części. Gaijin Entertainment zrezygnowało także z wersji na komputery osobiste, celując w graczy posiadających PS3 i Xbox 360. Bardziej dojrzała Ayumi nie świecąca pośladkami może się przyjąć – ja bym jej dał szansę.

Podsumowanie:
Blades of Time ma szanse odkupić swoje grzechy, popełnione przy okazji X-Blades. Bardziej poważna stylistyka, zabawy z czasem i konkretna bohaterka mogą wyjść tej grze na dobre. Tylko czy gracze na to pójdą?
Zapowiada się bardzo dobrze

Screeny z Blades of Time (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosToddziak   @   23:31, 21.02.2012
Szkoda, że nie wyjdzie na peceta. X-Blades było całkiem odstresowującą nawalanką.
0 kudosdudek90r   @   03:39, 22.02.2012
Hmmm... mieszane uczucia mam do tego tytułu, no ale mam nadzieję że będzie dobra gra Uśmiech