Crysis 2 - graliśmy w multiplayer! (XBOX 360)
Przed przystąpieniem do rozgrywek wybieramy jedną z pięciu predefiniowanych klas, lub tworzymy własną. Wśród tych, które przygotował deweloper znajdujemy dość standardowy zestaw, na który składa się: szturmowiec, snajper, duch, spec od demolki oraz skaut. Każdy wojak dysponuje innym kompletem broni, jak również zmodyfikowanymi umiejętnościami specjalnymi. Zmiany w cechach Nano-kombinezonu nie są duże, ale odpowiednio balansują rozgrywkę. Duch potrafi o wiele dłużej korzystać z kamuflażu niż np. szturmowiec. On natomiast jest dalece bardziej wytrzymały, niż jego „lżejszy” kompan. Podczas testów sprawdziłem jedynie dwie z pięciu klas i przyznaję, że różnice są zauważalnie. Nie tylko ze względu na niesione uzbrojenie, ale właśnie z powodu zmodyfikowanej funkcjonalności kombinezonu.
Demo, w które pykałem oferowało trzy mapy: Ambush, Rooftop Gardens oraz Impact. Pierwsza rozgrywała się w nocy, a terenem działań był spory wycinek Nowego Jorku – konkretyzując, wielopiętrowy parking, pobliski hotel oraz ulice otaczające oba budynki. Rooftop Gardens, jak sama nazwa wskazuje, przenosi graczy na porośnięte roślinnością szczyty drapaczy chmur. Impact to natomiast dwa wbite w siebie budynki. Lokacja jest pełna różnego rodzaju schowków, wąskich przejść oraz schodów. Wszystkie trzy mapy prezentowały się bardzo dobrze, oferując zróżnicowane podejście do rozgrywki oraz inny sposób prowadzenia akcji. Mimo to, wszystkim przyświecała jedna idea – dynamika! Pojedynki są bowiem niesamowicie szybkie i wciągające. Jeśli ekipa odpowiedzialna za multi w Crysis 2 niczego nie spaprze, otrzymamy jedną z najlepszych sieciowych strzelanek od czasów pierwszego Modern Warfare.
Po zakończeniu rundki, widzimy małe podsumowanie naszych osiągnięć. Zgromadzone w potyczkach doświadczenie, w zależności od sposobu w jaki gramy, przydzielane jest do trzech kategorii: broń, pancerz i skradanie. Gdy wskaźnik przesuwa się coraz wyżej punktu maksymalnego, odblokowujemy nowe moduły do zainstalowania w nano-kombinezonie. Jeden z takich modułów potrafi uczynić nas całkowicie bezszelestnymi, inny sprawia, że nie mamy cienia, a jeszcze inny uwidacznia tor lotu pocisków i granatów. Dzięki temu możemy wypatrzyć skąd dokładnie jesteśmy ostrzeliwani i zyskać przewagę. W sumie modułów ma być 21, ale w wersji, w którą graliśmy dostępna była tylko garstka z nich.
Na koniec słów kilka na temat oprawy audio-wizualnej. Do strony dźwiękowej nie mam żadnych zastrzeżeń. Broń brzmi dobrze, wybuchy są głębokie, basowe i sugestywne, a żołnierze cały czas komentują otaczające ich wydarzenia. Wciąż mam jednak zarzuty do grafiki. Crytek przyzwyczaił nas do tego, że każda ich gra to prawdziwe arcydzieło techniczne. W Crysis 2 świat jest w sumie pełny różnych gratów, wszędzie widać rumowiska, dym jest gęsty i wygląda naturalnie, lokacje są zróżnicowane, a animacja postaci stoi na najwyższym poziomie. W czym zatem problem? Ano w tym, że tekstury nie są tak dobre jak w pierwszym Crysisie, wszędzie widać ząbki i zauważalny jest efekt popup, czyli pojawiające się znikąd fragmenty otoczenia. Jestem świadom, że Xbox 360 i PS3 nie dysponują mocą obliczeniową obecnych komputerów, ale mając to na uwadze, dlaczego Crytek nie chce się pochwalić wersją PeCetową swojej gry? Oczywistym jest, że ona będzie najbardziej dopracowana graficznie i tylko na jej przykładzie można ocenić splendor silnika Cry Engine 3.0. Oby już wkrótce coś w tej materii uległo zmianie i by wreszcie zaprezentowano nam tego najładniejszego Crysisa 2.
Podsumowując, multiplayer w Crysis 2 ma szansę nieco zamieszać na rynku. Jeśli deweloper nie pójdzie na łatwiznę z pozostałymi modelami zabawy, a wszystkie moduły usprawniające kombinezon będą odpowiednio zbalansowane, szykują się zabójczo wciągające sesje w sieci. Oczywiście zarówno Wam, jak i sobie tego właśnie życzę.
Mutli w Crysis 2 jest naprawdę dobre. Sądzę, że bez problemu przebije to, z pierwszej odsłony serii. Oby tylko producent nie przesadził z bajerami.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler