Tytuł El Matador za pewne wszystkim kojarzy się z walkami byków. Trzeba przyznać, że sport wymaga naprawdę ogromnej odwagi lub po prostu niebywałej głupoty. Do której z tych dwóch cech charakteru nawiązuje najnowsza gra studia Plastic Reality Technologies…? prawdę mówiąc nie mam pojęcia. Jedyne czego jestem pewny to, że gra pomimo mylącego tytułu nie wciela nas w postać kolesia walczącego z bykami na arenie.



Potężna mafia narkotykowa (zwana w grze narkomafią) rządzi Centralną i Południowa Ameryką. Jako agent DEA (oddziału antynarkotykowego) gracz będzie musiał oczywiście wymieść z powierzchni ziemi wszystko co złe, i przywrócić spokój w galaktyce. W zasadzie nic nowatorskiego w fabule gry El Matador nie udało mi się znaleźć – znów zło próbuje opanować świat (lub choć jego część), a gracz wcielając się w rolę dobrego samarytanina z shotgunem ukrytym za pazuchą, jest jedyną nadzieją prawych obywateli ziemi.

Zabawę rozpoczniemy gdy nasz śmiałek wróci z obozu treningowego dla agentów specjalnych (być może trening posłuży do zapoznania się z grą). Po powrocie odkrywa, że jego brat dzięki któremu jest kim jest, został zamordowany przez Narkomafię. Na pogrzebie spotyka się z rodziną oraz dowództwem agencji, które prosi go o dokończenie zadania rozpoczętego przez brata. Czując możliwość zemsty w powietrzu, bez zastanowienia zgadza się na propozycję. O otrzymanym zadaniu dowiaduje się niestety grupa płatnych morderców zwących się „Sicarios”, i bierze go na główny celownik. W trakcie progresji, fabuła gry robi się coraz bardziej zagmatwana, i zdajemy sobie sprawę, że znacznie więcej osób zamieszanych jest w sprawę prowadzoną przez brata, niż na początku przypuszczaliśmy.
Krok po kroku ujawnia korupcję, zdradę oraz przekupstwo, które znalazło wejście nawet na najwyższe stanowiska agencji DEA. Przyjaciele zamienią się we wrogów, a Ci którym nie ufałeś okażą się twoimi sojusznikami… fabuła El Matador pełna będzie interesujących zwrotów akcji, które z banalnej z początku fabuły stworzą wciągający thriller.

W grze poprowadzimy do walki zdolnego do wszystkiego twardziela. Przez całą zabawę kontrolować będziemy poczynania tylko jednej postaci, lecz od czasu do czasu wsparcia udzielą nam napotkane osoby, które zwerbujemy do naszego mini oddziału. Aby sprawnie likwidować przeciwników do dyspozycji otrzymamy mnóstwo różnych giwer, wśród których będą wszystkie standardowe spluwy, karabinki oraz noże, kije itd. Trafione postaci bandziorów upadną korzystając ze świetnie zaimplementowanego systemu szmacianej lalki oraz bardzo dobrego Enginu fizyki.

Głównym celem zabawy jest rozbicie narkotykowego syndykatu. Większość misji polegać będzie na strzelaniu do wszystkiego co się rusza, lecz trafią się także zadania, które wykonamy tylko dzięki umiejętnością skradania się i cichego likwidowania bandziorów. El Matador połączy w sobie styl zabawy znany z Maxa Payne’a z umiejętnościami i sprytem Sama Fishera. Co wyjdzie z tej mieszanki…? Ciężko w tej chwili powiedzieć, ale powinno powstać coś interesującego.



Lokacje, które zwiedzimy znajdować będą się na kontynencie Południowej Ameryki. Środowisko gry generowane jest przy użyciu Enginu graficznego znanego z innej produkcji studia Plastic Reality, zatytułowanej Korea: Forgotten Conflict. Producent zmodyfikował silnik, którzy posłużył pierwotnie do stworzenia gry strategicznej tak, aby był w stanie obsłużyć strzelankę z widokiem z trzeciej osoby. Trzeba przyznać, że efekty modyfikacji są bardzo dobre i grafika w El Matador robi bardzo dobre wrażenie. Aby spełnić wymagania estetów dodano masę efektów specjalnych takich jak dynamiczne cienie, mapowanie przemieszczeń i wiele innych.