Klimatem, Brink przypomina zapowiedziane na październik Borderlands, ewentualnie słynne filmy Mad Max. Mamy więc wyniszczoną przez zagładę ziemię i walczących między sobą pozostałych przy życiu ludzi. Napięcia między ocalałymi narastają do takiego stopnia, że już wkrótce może wybuchnąć wielka wojna domowa. Ostatnia część demonstracji przedstawiała właśnie jedno ze starć, w którym widzieliśmy dwie ekipy: strażników oraz bandytów. Ci pierwsi starali się znaleźć ukrytą głęboko na terytorium wroga broń i ją rozbroić, adwersarze natomiast próbowali im w tym przeszkodzić. Akcja jest dynamiczna, niezwykle szybka i z tego co zauważyłem, wymaga nie małych umiejętności. Oprócz tego, że cały czas tłuczemy wyskakujących ze wszystkich stron oszołomów, gra zachęca nas do wypełniania zadań dodatkowych. Wygląda to mniej więcej tak, że co jakiś czas słyszymy komunikat o zleceniu dodatkowym. Wystarczy, że wejdziemy wówczas w specjalne menu i wybierzemy jeden z dostępnych w nich celów. Może to być np. zniszczenie jakiejś bariery, obrona istotnej osoby lub nawet podmiana poległego towarzysza.

W pewnym momencie poległ na przykład inżynier, bez którego kontynuowanie aktualnej misji byłoby niezwykle problematyczne. Aby ułatwić jej realizację gracz zdecydował się zastąpić zastrzelonego kolegę, otrzymując przy tym dość znaczną ilość punktów doświadczenia. Niestety deweloper nie zdradził do czego dokładnie posłuży nam pozyskiwane exp. Możemy zatem jedynie spekulować, iż podobnie jak w grach RPG, doświadczenie spożytkujemy na rozwijanie różnorakich umiejętności. Co ciekawe, w trakcie wykonywania misji do prowadzącego prezentację dołączyły dwie inne osoby ze studia Splash Damage, ukazując w ten sposób całkiem ciekawie przygotowany tryb coop, który pozwala na wspólne realizowanie zadań.



Choć gra nie ma jeszcze oficjalnej daty premiery i jest bez wątpienia we wczesnym stadium produkcyjnym, już teraz prezentuje się okazale. Splash Damage do produkcji wykorzystało silnik graficzny firmy id Software, który studio Johna Carmacka opracowało specjalnie na potrzeby gry Doom 3. Oczywiście narzędzie zostało znacznie zmodyfikowane, dzięki czemu jest w stanie generować oprawę na bardzo wysokim poziomie. Grafika posiada nieco komiksowy charakter, przypominający ten ze wspomnianego wcześniej Borderlands. Postacie są bardzo szczegółowe i wykonane z dużej ilości wielokątów. Świat także przygotowano bardzo dobrze, pamiętając o post apokaliptycznych widokach.

Nie wszystko jest jednak zrealizowane wspaniale, główne zastrzeżenia i obawy mam bowiem w stosunku do najważniejszego elementu – rozgrywki. Całość przypomina bowiem mieszankę elementów z trybów wieloosobowych różnych strzelanek, nawet podczas zabawy dla jednego gracza i w trybie coop. Mamy odrobinę capture the flag, szczyptę deathmatchu oraz sposób progresji przypominający conquest. Nie jest to co prawda nic złego, aczkolwiek jeśli każda misja single player będzie przebiegać w taki sposób to mam wrażenie, że otrzymamy coś ba wzór Left 4 Dead, a zamiast Zombie walczyć będziemy ze swego rodzaju terrorystami, tudzież rebeliantami - zwał, jak zwał! Jeśli misje będą bardziej zróżnicowane, to w połączeniu z wciągającymi trybami kooperacji i multiplayer, powinniśmy otrzymać całkiem smakowity kąsek. Niestety przyjdzie nam na niego jeszcze trochę poczekać, jak bowiem wspomniałem ani deweloper, ani wydawca nie ogłosili jeszcze daty premiery!