Might & Magic X Legacy - już graliśmy! (PC)
Jak wrażenia? W gruncie rzeczy, dwojakie. Tak jak mówiłem, łażenie po otwartym świecie było uciążliwe i męczące, a gra wymagała częstego powrotu do miasta (głównie po zapasy żywności). Nie powiem, bo sama eksploracja czy to kanałów pod miastem, czy to latarni morskiej i siedziby bandziorów dostarczała pewnej frajdy, fajnie też było powalczyć sobie z różnymi oponentami. Oczywiście mocno brakowało mi wolnego, otwartego świata i większych możliwości wchodzenia w interakcję z innymi NPC – są to elementy, do których już w przypadku kilku starych „Magiców” zdążyłem się przyzwyczaić, niezbyt miłe jest więc zetknięcie się z aż taką archaicznością. Muszę zachować jednak uczciwość: mimo wszystko, w takiej formie dało się grać i nie powiem, bym miał jakoś bardzo cierpieć z tego powodu. Na dzień dzisiejszy Legacy dostarcza pewnej rozrywki i choć może nie są to emocje szczególnie intensywne, tak – powiedzmy - odczuwalne.
Póki co, twórcy muszą też porządnie wziąć się za łatanie produkcji. Ilość błędów wprawdzie jest usprawiedliwiona tym, że mamy do czynienia z wersją beta, ale i tak Limbic Entertainment czeka dość dużo pracy. Między innymi są to wspominane problemy z zapisami, słaba optymalizacja silnika (grafika zupełnie nie usprawiedliwia przycinania się), niemożliwość otwarcia jakichś drzwi, bez czego nie ukończymy pewnego zadania, jak i cała masa innych usterek. Nie podobał mi się też fatalny system zmiany pory dnia: każdy krok to upływ jakiejś jednostki czasowej, a ledwie po kilkunastu krokach zaczynało się ściemniać, czego konsekwencją jest szybko męcząca się drużyna. Nie jest to na rękę, bo w takiej sytuacji musimy niepotrzebnie odpoczywać, marnując przy tym cenne zapasy żywności (w końcu odpoczynek to dobry sposób na odnowienie życia i many, szkoda więc zużywać prowiant na próżno). Ponadto, programiści winni zrównoważyć pewne cechy poszczególnych klas, a także lepiej zorganizować umiejętności bestii – niektóre były naprawdę silne i ciężko było stawić im czoła. W obecnym stanie Legacy jest strasznie poszatkowane i wymaga wielu szlifów, ale zarazem myślę, że znaczną większość dziur Limbic Entertainment będzie w stanie pozaszywać do czasu premiery.
Na koniec powiem tak: Legacy, jako Might & Magic, jest raczej propozycją średnią, może trochę ponadprzeciętną. Widać wyraźnie, że nie jest to tytuł produkowany w oparciu o duży budżet, a bliżej mu do dzieła jakiegoś niezależnego studia, posiadającego ograniczone środki. Uważam, że taka marka jak Might & Magic zasługuje na więcej wkładu, a „dziesiątka” powinna być produkowana z większym rozmachem. Gdyby jednak potraktować M&M X jako osobne dzieło, albo przynajmniej nawiązujące do swoich faktycznie najstarszych odsłon – można by oceniać go nieco mniej surowo. Ot zupełnie przyzwoity dungeon crawler, wprawdzie na dzień dzisiejszy pełen różnych defektów, ale który do czasu premiery powinien być poprawiony. I właśnie w taki sposób radzę nastawiać się wszystkim sympatykom serii: nie spodziewajcie się niczego, czym marka cechowała się od czasu premiery Mandate to Heaven: Legacy jest nawiązaniem do zdecydowanie dalszej klasyki. Obawiam się tylko, że akurat taki charakter oldschoolu może nie do końca sprawdzić się w dzisiejszych czasach, a do tego – twórcy Legacy powinni pewne rozwiązania przemodelować, by ich dzieło było bardziej przyjazne graczom. Jak to wszystko wyjdzie w praniu, zobaczymy prawdopodobnie dopiero z początkiem 2014 roku.
Przyznam, że nie do końca tego spodziewałem się po serii Might & Magic i wcale nie jestem fanem "uwsteczniania" marki do jej ścisłych korzeni. Wręcz przeciwnie: uważam, że Legacy powinno być tworzone z o wiele większym rozmachem i w sposób o wiele bardziej nowoczesny. Niemniej jednak, nadal może okazać się to niezły dungeon crawler, jeśli tylko twórcy wyeliminują masę błędów i wypełnią pewne braki.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler