Co jeszcze? Kilkanaście typów oponentów – w tym kilku bossów – dziesiątki rodzajów wypadającego sprzętu, handlarzy w obozie czy też możliwość zaklinania przedmiotów, podnosząc tym samym ich statystyki oraz nadając im specjalnych umiejętności.
W swojej cenie oraz rozmiarze, Minecraft: Dungeons oferuje graczom wysoki współczynnik tzw. „replayability”. Nie mogąc, albo też nie chcąc, stworzyć ogromnego hack & slasha z toną zawartości, autorzy nowego Minecrafta postanowili wykorzystać potencjał drzemiący w tym, co już mają. Jednorazowe ukończenie gry daje dostęp do wyższego poziomu trudności, a drugi finisz – do najwyższego. Tego typu rozwiązanie w połączeniu z proceduralnie generowanymi lokacjami oraz trybem kooperacji dla maksymalnie czterech graczy, pozwala na to, by grający nie zanudził się na śmierć po jednorazowym ukończeniu historii.
I uważam to za bardzo dobry, a także uczciwy model. Twórcy nie obiecywali gruszek na wierzbie, w tym przedziale cenowym zaserwowali nam całkiem przyjemną oraz schludną produkcję, która jest w stanie bawić zarówno solo, jak i w lokalnej, czy sieciowej, kooperacji.
Nie za dużo jest też tutaj elementów łatwych do zganienia. Ponarzekać mogę na nieco biedny charakter tytułu, ale kłóci się to trochę z moim poprzednim akapitem, w którym wyrażam aprobatę – albo inaczej: zrozumienie – dla tak zorganizowanej rozgrywki. Jedynie szkoda mi nieco bardziej wyrazistej ścieżki dźwiękowej, bowiem klimatyczne lokacje aż prosiły się o kilka zestawów ciekawszych utworów, które przygrywałyby w tle. Nawet nie w tle – niejednokrotnie oczekiwałem, że w danym momencie to właśnie muzyka przejmie kontrolę nad akcją i będę mógł oddać się w trans zabijania kolejnych mobków przy akompaniamencie klimatycznego soundtracku.
Finalnie jednak jestem pewien, że ani Mojang, ani Microsoft nie stracą na debiucie Minecraft: Dungeons. Tytuł oprócz klasycznej, cyfrowej dystrybucji, dostępny jest także dla posiadaczy abonamentu usługi Xbox Game Pass – i to na konsolach oraz komputerach osobistych. Myślę, że koniec końców produkcja będzie stanowić doskonałą odskocznię od wysokobudżetowych premier, których i tak na razie ani widu, ani słychu.
Dobra |
Grafika: Minecraft w nazwie zdradza już, z czym mniej więcej będziemy mieć do czynienia. Charakterystyczne bloki albo się lubi, albo trudno jest przejść grę bez patrzenia na nią. |
Przeciętny |
Dźwięk: Ścieżka dźwiękowa mogłaby być nieco bardziej urozmaicona, trafiająca do eksplorowanych lokacji - a te są bardzo różnorodne i aż proszą się o kilka charakternych utworów. |
Dobra |
Grywalność: Uczciwa ilość zawartości do zaoferowanej ceny i charakteru samej gry - nie jest to wysokobudżetowy hack & slash na modłę najnowszego Diablo. Niemniej jednak bawi niemal równie dobrze. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Skoro z Minecrafta dało się zrobić grę przygodową o niebanalnej historii (Minecraft: Story Mode - ukazały się dwa sezony!), tym bardziej nie zdziwiło mnie przeniesienie tego uniwersum do świata hack & slasha oraz dungeon crawlera. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: W Minecraft: Dungeons interakcji nie brakuje - na każdym kroku czekają na nas albo przeciwnicy, albo sekretne skrzynie, albo równie sekretne przejścia. |
Słowo na koniec: Wydaje mi się, że Minecraft: Dungeons raczej nikogo nie rozczaruje, a wręcz przeciwnie - przy kanapowym trybie kooperacji da całkiem sporo frajdy. Tak też podchodziłem do tego spin-offu serii Minecraft, jako do ciekawej alternatywy dla wysokobudżetowych, pompatycznych hack & slashów. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler