Rozgrywka sama w sobie nie różni się zaś za bardzo od standardu wyznaczonego przez wskrzeszone niedawno studio Telltale Games (w kooperacji z innym deweloperem wrócili do produkcji drugiego sezonu gry The Wolf Among Us). Nadal operujemy w pół-otwartych lokacjach rojących się od interaktywnych elementów możliwych do obejrzenia / skomentowania / zebrania. W przeciwieństwie do typowych gier przygodowych, nie kolekcjonujemy wielu przedmiotów, ani nie łączymy ich – generalnie poziom trudności jest dosyć niski, wszystkie cele są rozpisane na specjalnym ekranie i naprawdę trudno się nie domyślić, czego potrzebujemy w danej chwili.
Life is Strange 2 pod względem oprawy wizualnej zaliczyło wyraźny progres względem poprzedniczki. Choć odwiedzane miejscówki są obszerniejsze niż miejskie ulice czy kampus uczelni z „jedynki”, to do wielu zakamarków nie mamy dostępu. Mimo wszystko postarano się o dopracowanie wszystkich tekstur, łącznie z tymi, na które pozornie nie zwrócilibyśmy uwagi – umieszczonymi w odległym tle. Cieszy również, że producentom udało się opracować bardzo wyraziste i różnorodne projekty lokacji, z naciskiem na to drugie – zwiedzamy m.in. Wielki Kanion, park narodowy w blasku popołudniowego słońca, mamy też okazję podziwiać zimowe landszafty. Dużo przebywamy na zewnątrz i cieszę się, że odwiedzane miejsca są tak klimatyczne i ładne. Do tego przygrywa nam świetna ścieżka dźwiękowa, która – w moim uchu – brzmi spójnie, lecz bez takiego efektu „wow”, jak miało to miejsce przy pierwszym Life is Strange.
Koniec końców dostaliśmy wciągającą, różnorodną, a przede wszystkim bardzo emocjonalną opowieść o braterskiej więzi, bólu po stracie najbliższych oraz opiece nad młodszym rodzeństwem. Sean Diaz, główny bohater, musiał przyjąć rolę społeczną, którą w nastoletnim wieku nie powinien być sprawować – jednak musi wywiązać się z powierzonego mu zadania.
Mimo iż nowy tytuł studia DONTNOD Entertainment ma „dwójkę” tytule, bierze z poprzedniczki wyłącznie pewne bardzo ogólne założenia oraz gatunek – eksploracyjną przygodową grę akcji. LiS 2 tak naprawdę jest bardzo różne od pierwszej odsłony serii, inaczej rozkłada akcenty m.in. w serwowanej opowieści, a także radykalnie zmienia miejsce akcji. Jednak jednocześnie zachowuje wszystkie najważniejsze cechy, które w przeszłości pozwoliły nam pokochać Life is Strange.
Świetna |
Grafika: Oprawa wizualna poszła z duchem czasu (a nie jak u Telltale) i wyraźnie widać, że Life is Strange nie odstaje od dzisiejszych produkcji. |
Dobry |
Dźwięk: Ścieżka dźwiękowa nadal pełni kluczową rolę; jest również świetnie skomponowana, jednak już bez efektu "wow", jaki miałem przy "jedynce". |
Dobra |
Grywalność: Rozgrywka to coś, co nie zmieniło się od czasu pierwszego Life is Strange. Dużo więcej łażenia niż faktycznego myślenia. |
Świetne |
Pomysł i założenia: Projektanci z DONTNOD Entertainment nie stworzyli prostej kontynuacji na tych samych patentach, tylko że z innymi bohaterami. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: W każdej lokacji znajdziemy masę rzeczy, które możemy pooglądać i skomentować. Mniej, które możemy zabrać ze sobą, jednak interakcja jest obok rozgrywki jedynymi rzeczami, które dla całej serii Life is Stange są bardzo podobne. |
Słowo na koniec: Life is Strange 2 w żadnym stopniu nie odstaje jakością od swojej cenionej poprzedniczki. Jest inne, nieco dojrzalsze, a dodatkowo wzbogacone o zdecydowanie ładniejsze i bardziej klimatyczne lokacje. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler