
Od LEGO 2K Drive nie spodziewajcie się wiele. To nie oznacza jednocześnie, że nastawiam Was w jakikolwiek negatywny sposób. To po prostu bardzo przyjemna, a przede wszystkim zabawna, zręcznościówko-wyścigówka, nieco w klimacie Mario Kart, a nieco trochę jak Forza Horizon.
Oczywiście, oczywiście - porównanie nowej produkcji studia Visual Concepts do Forzy Horizon jest nieco na wyrost. Jednak trudno nie dopatrzeć się kilku punktów wspólnych z wydanym do “czwórki” DLC poświęconemu właśnie popularnym duńskim klockom.
Abstrahując jednak od zestawiania LEGO 2K Drive z dużo popularniejszym i zdecydowanie bardziej utytułowanym kuzynem, to muszę przyznać, że wychodzący właśnie tytuł sprawił mi wiele radości. Rozgrywka jest bardzo prosta, reguły banalne, jednak otoczka towarzysząca np. trybowi fabularnemu - wyborna .
Akcja przenosi gracza metropolii o nazwie Klockolandia, gdzie rozgrywają się ogromne zawody, w których główną nagrodą jest pożądane przez uczestników Podniebne Trofeum. Protagonistę tworzymy własnoręcznie, a wszystko po to, by przejść klasyczną drogę od żółtodzioba do czempiona, rywalizując z całym szeregiem potężniejszych rywali. Wraz z każdym zwycięstwem pniemy się po szczeblach kariery, by finalnie pokonać niesławnego Cienia-Z.
Projektanci nie trudzili się na nic poważnego czy pompatycznego, a zamiast tego poszli po satyrę, wyśmiewając i parodiując filmowo-growe standardy dla tego typu opowieści. Całość stylizowana jest na wydarzenie telewizyjne prowadzone przez dwójkę prezenterów, wymieniających się co chwilę kąśliwym uwagami i… dość średnimi, ale wpasowującymi się w ten kiczowaty nastrój żartami.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler