The Bureau: XCOM Declassified (XBOX 360)

ObserwujMam (3)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

The Bureau: XCOM Declassified (XBOX 360) - recenzja gry


@ 20.08.2013, 10:50
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!


Tym bardziej wkurzający jest więc fakt, że pomocnicy nie zostali wyposażeni w zbyt rozbudowane algorytmy sztucznej inteligencji. Możemy im co prawda wydawać rozkazy, niwelując częściowo różne idiotyczne zachowania, niemniej jednak często skazani jesteśmy również na ich głupotę. Niech przykładem będzie rozkaz polegający na dotarciu do rannego kumpla i przywróceniu go do normalnego stanu. Żołnierz otrzymujący takie polecenie powinien poruszać się względnie ostrożnie. Korzystać z zasłon i nie wystawiać się niepotrzebnie na ataki ze strony nieprzyjaciół. Powinien, ale tego nie robi. Nasz podopieczny potrafi bowiem wyskoczyć na najwyższy murek i, paradując po jego krawędzi, na widoku wszystkich okolicznych obcych, zmierzać w kierunku rannego. Oczywiście kończy się to zgonem i niepotrzebną frustracją. Musicie wiedzieć, że skrzydłowi, choć przydatni wymagają ciągłego prowadzenia za rączkę, inaczej ginąć będą częściej, aniżeli stonki w trakcie zbiorów.

Rozkazy, którymi dysponujemy, są na szczęście precyzyjne i dobrze przygotowane. Możemy nakazać żołnierzom przemieszczenie się do wybranego celu, ostrzelanie konkretnego bandyty, albo wykorzystanie jakiejś umiejętności specjalnej. Żeby cokolwiek wybrać włączamy specjalne menu, przypominające to z serii Mass Effect. Mamy w nim wszystkie polecenia zebrane w formie okręgu. Wybieramy interesującego nas żołnierza, definiujemy konkretny rozkaz i naciskamy przycisk odpowiadający za jego wydanie. Oczywiście w momencie gdy my bawimy się w stratega, czas istotnie zwalnia, dając nam moment na podjęcie odpowiednich decyzji. Jest to ważne, tym bardziej, że z owego menu wybieramy także własne zdolności. Te, które gromadzimy awansując samego siebie na coraz wyższe poziomy doświadczenia.

The Bureau: XCOM Declassified (XBOX 360)

Wraz z awansem dostajemy możliwość wybrania nowej umiejętności. Decyzja dotyczy dwóch zdolności jednorazowo. Przeważnie związanych z jedną cechą naszego bohatera, aczkolwiek odrobinę inaczej ją wykorzystujących. Za przykład niech posłuży nam dron, którego odblokowujemy w późniejszych etapach rozgrywki. Latający robot, który ostrzeliwuje przeciwników i wspomaga nas w ten sposób w walce. Jeden z awansów włącza możliwość dodania dronowi nowej cechy. I tutaj pojawia się wybór. Jedna z cech pozwala unosić przeciwników w powietrze, czyniąc ich bardziej odpornymi na nasze ataki. Druga uzdrawia sojuszników. Obie są przydatne, niemniej nie da się ich posiadać jednocześnie. Trzeba określić, którą drogą chcemy iść i właśnie jej się trzymać. Podobnie zresztą jest w przypadku przejmowania kontroli nad wybranym wrogiem. Możemy takiego oponenta wzmocnić i wysłać by walczył po naszej stronie, albo sprawić, że straci istotną część swojej energii życiowej w momencie kiedy utracimy nad nim kontrolę (jest ona czasowa). Wybory wydają się być głupawe, ale nadają zabawie klimatu.

Decyzji w grze jest zresztą więcej. Pomijam już fakt, że im bliżej końca, tym więcej pojawia się drobnostek, mających wpływ na zakończenie, ale są też różne misje, których możemy, ale nie musimy się podejmować. Zadania podzielono bowiem na główne, poboczne oraz te, przeznaczone dla agentów. Pierwsze napędzają wątek fabularny. Drugie służą przede wszystkim temu, aby zbierać doświadczenie oraz nowe uzbrojenie. Trzecie pozwalają poprawiać umiejętności agentów. Na ten typ misji sami nie lecimy, a ślemy tylko podopiecznych. Ci realizują misję samodzielnie, a zgromadzone doświadczenie awansuje ich na wyższe poziomy. Zadania poboczne i dla agentów nie są obowiązkowe, choć warto się nimi zainteresować.

Uzbrojenie w grze stanowi mieszankę broni ludzkiej oraz tej opracowanej przez kosmitów. W przypadku pozaziemskiej technologii , aby coś trafiło do naszego arsenału, należy znaleźć giwerę nieprzypisaną do obcego. Musi po prostu leżeć gdzieś luzem. Podnosimy taką spluwę, a ta natychmiast trafia do plecaka i możemy z niej korzystać. Co istotne, w jednym momencie można dzierżyć tylko dwie spluwy, a podopieczni jedną. Ruszając na polowanie warto odpowiednio dobrać ekwipunek, inaczej może być problem z eksterminacją robactwa. A co konkretnie wchodzi do zestawu środków perswazji? Pistolety, karabiny, strzelby, shotguny, działka plazmowe i laserowe, wyrzutnie rakiet oraz granaty. Jest tego w sumie dość sporo, a każda spluwa ma inne właściwości. W związku z tym, w trakcie zabawy, trzeba dość często przeskakiwać pomiędzy poszczególnymi rodzajami broni. Tym bardziej, że amunicji potrafi zabraknąć, a przeciwnicy idą w grupach, na które składają się różni przedstawiciele obcej rasy. Na jednych taka spluwa jest skuteczna, na innych, inna. W skład uzbrojenia wchodzą też specjalne plecaki, poprawiające wybrane współczynniki naszych żołnierzy. Jeden może zwiększać naszą odporność na obrażenia, inny poprawia celność, a jeszcze inny zwiększa ilość niesionej amunicji. Plecaków jest w sumie dość sporo, ale szkoda, że tak, jak w przypadku broni, nie są one budowane w bazie. Wystarczy znaleźć schemat, a plecak automatycznie staje się dostępny w wyposażeniu.


Screeny z The Bureau: XCOM Declassified (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFox46   @   17:17, 23.08.2013
Czyli taka naciągana 7/10 bo mimo wszystko potencjał nie został wykorzystany w 100%.
0 kudosfar3barca   @   14:31, 01.09.2013
W cd-action dostała 8/10, na GOL-u 7.5/10. Gra więc słaba nie jest. Jak stanieje do normalnej ceny (dla mnie to jakieś 50-60 zł) to być może się skuszę. Uśmiech