The Bureau: XCOM Declassified (XBOX 360)

ObserwujMam (3)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

The Bureau: XCOM Declassified (XBOX 360) - recenzja gry


@ 20.08.2013, 10:50
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Nie będę się rozpisywał o tym, jak ważną marką dla branży wirtualnej rozrywki są kolejne części serii XCOM, tudzież UFO. Ci, którym się saga podobała to wiedzą, Ci, którzy nie mieli z nią do czynienia powinni nadrobić, a Ci, którzy mają zdanie przeciwne, nie zmienią go choćbym wypisał sto argumentów za.

Nie będę się rozpisywał o tym, jak ważną marką dla branży wirtualnej rozrywki są kolejne części serii XCOM, tudzież UFO. Ci, którym się saga podobała to wiedzą, Ci, którzy nie mieli z nią do czynienia powinni nadrobić, a Ci, którzy mają zdanie przeciwne, nie zmienią go choćbym wypisał sto argumentów za. Mi się wszystkie kolejne „ufoki” podobały i myślę, że w najbliższym czasie się to nie zmieni. Tym bardziej, że opisywany tu projekt, choć zgoła odmienny od tego, do czego seria nas przyzwyczaiła, trzyma przyzwoity poziom. Odrobinę nierówny, ale i tak czasu spędzonego z The Bureau: XCOM Declassified nie uznam za stracony. Jest dobrze, acz z pewnymi zgrzytami.



Głównym bohaterem gry jest William Carter – całkiem normalny żołnierz, którego świat legł w gruzach kiedy powrócił z jednej ze swoich misji i dowiedział się, że jego rodzina nie żyje. Wiadomość sprawiła, że z jednego z najlepszych specjalistów w swojej dziedzinie zamienia się w pośmiewisko, a w dodatku często zaczyna sięgać do butelki. Protagonistę spotykamy kiedy dostarcza walizkę do jednej z tajnych baz wojskowych na terenie Stanów Zjednoczonych, pracując jako agent CIA. Zawartość jest mu oczywiście nieznana, ale, jak każdy szanujący się wojak, William nie drąży tematu i wykonuje rozkazy. Po przybyciu na miejsce wszystko wygląda jak należy, ale dość szybko rozpętuje się prawdziwe piekło. Treść walizki znika w dziwnych okolicznościach, a jakby tego było mało, w atmosferze ziemi zaczynają latać pojazdy obcego pochodzenia (zostaliśmy zaatakowani przez rasę Zujari). W związku z zaistniałą sytuacją, nie pozostaje nic innego, jak się ewakuować.

Tak mniej więcej zaczyna się wątek fabularny produkcji. Zaraz po opisanym powyżej wstępie trafiamy do kolejnej tajnej bazy wojskowej, stanowiącej siedzibę organizacji XCOM – specjalnej agencji zajmującej się wykrywaniem i badaniem obcych form życia, jak również odpieraniem ewentualnych ataków dokonywanych na błękitnym globie. Właśnie członkiem XCOM zostaje nasz protagonista, a ze względu na to, że świetnie idzie mu strzelanie oraz zarządzanie swoim skromnym oddziałem, szybko zyskuje uznanie zwierzchników, przydzielających mu coraz trudniejsze i strategicznie istotniejsze misje. Wszystko w jednym celu – aby powstrzymać inwazję i zrobić to tak, by opinia publiczna nie zdawała sobie sprawy z tego, co dzieje się na jej podwórkach.

Ze względu na to, że akcja The Bureau: XCOM Declassified przenosi nas do roku 1962 tytuł oferuje bardzo unikatową, wzorowaną na historii, stylistykę. Nie dajcie się jednak zwieść powierzchownym akcentom, gra nie jest zgodna z wydarzeniami z połowy poprzedniego wieku. Sporo elementów jest nawet przekłamanych. Jako przykład niech posłuży satelita Sputnik, który wystartował na orbitę ziemską kilka lat przed wydarzeniami ukazywanymi w grze. Czy to w jakiś sposób wpływa na odbiór produkcji? Ależ oczywiście, że nie. To, że mamy do czynienia z fikcją jest niejako wpisane w formułkę projektu i wypada to uznać za plus. Wszak nikt nie oczekiwał chyba zgodności historycznej.

The Bureau: XCOM Declassified (XBOX 360)

Przechodząc jednak do samej gry, The Bureau: XCOM Declassified to strzelanka, można napisać, taktyczna, w której bezpośrednio kontrolujemy głównego bohatera – Williama Cartera – a pośrednio dwóch towarzyszących mu skrzydłowych. Wsparcie rekrutujemy na własną rękę, wykorzystując do tego celu garść specjalnych slotów. Jest w ich w sumie osiem, o ile dobrze pamiętam, a każdy może przechowywać jednego agenta. Nasi pomocnicy mogą być wyspecjalizowali w wielu rożnych stylach walki, jak również reprezentować kilka klas postaci. Jeśli o nie chodzi, to mamy do czynienia m.in. ze wsparciem, szturmowcem czy snajperem. W przypadku specjalizacji można natomiast podzielić podopiecznych na takich, którzy będą sobie radzić lepiej w leczeniu, albo takich, którzy będą wytrzymalsi na ogień nieprzyjaciela. W sumie jest w czym przebierać, ale tak po prawdzie, tylko klasy na coś mają wpływ, specjalizacje to bardziej kosmetyczny zabieg, pozwalający cieszyć się np. agentem, który kiedyś tam był w oddziale szturmowym FBI i dobrze radzi sobie z bronią średniego zasięgu. Jak się to przekłada na rozgrywkę? Nie mam pojęcia, albowiem nie znalazłem żadnego opisu, w którym byłby zdefiniowany jakiś bonus ze względu na to całe FBI.

Skrzydłowi, których mamy do wykorzystania to osoby, z krwi i kości (tak jakby). Chodzi o to, że kiedy zginą na froncie, nie możemy z nich dalej korzystać. Trzeba w takiej sytuacji wczytać zapisany stan gry, albo kontynuować przechodzenie danej misji w osłabieniu, a do kolejnej potyczki wybrać kolejnego agenta. Nie byłoby w tym niczego strasznego gdyby nie fakt, że agenci, podobnie zresztą jak my sami, zdobywają punkty doświadczenia. Te natomiast przekładają się na różne umiejętności specjalne, ułatwiające eliminację wrogów. Tracąc takiego snajpera na piątym poziomie doświadczenia, nie będziemy w stanie łatwo go zastąpić. Tym bardziej, że koleś stał się dość skuteczny i posiada np. umiejętność przywoływania hologramu mylącego oponentów oraz ataku artyleryjskiego, z pomocą którego szybko dotłuczemy większej grupie niemilców. Z weteranami nie jest się łatwo rozstawać, a zabawa bez nich staje się istotnie utrudniona.


Screeny z The Bureau: XCOM Declassified (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFox46   @   17:17, 23.08.2013
Czyli taka naciągana 7/10 bo mimo wszystko potencjał nie został wykorzystany w 100%.
0 kudosfar3barca   @   14:31, 01.09.2013
W cd-action dostała 8/10, na GOL-u 7.5/10. Gra więc słaba nie jest. Jak stanieje do normalnej ceny (dla mnie to jakieś 50-60 zł) to być może się skuszę. Uśmiech