Jak już gdzieś tam powyżej wspomniałem, Symphony of the Night jest portem tytułu z poczciwego szaraka, dlatego też nie spodziewajcie się po tej produkcji jakichkolwiek fajerwerków wizualnych. W końcu to gra z drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Statyczne tła i nieco rażące pikselozą modele postaci mają jednak swój urok. Zwłaszcza, że design poziomów oraz ich kolorystyka stoją na najwyższym poziomie. Bez dwóch zdań, jedną z najmocniejszych stron odświeżonej Castlevanii stanowią znakomite tematy muzyczne, przygrywające nam w tle podczas przemierzania kolejnych komnat mrocznego zamku. Część z nich to remake'i utworów z poprzednich, doskonale nam znanych odsłon gry. Charakterystyczne dla minionej epoki dźwięki, przywołujące na myśl piosenki w formacie MIDI, robią piorunujące wrażenie i bardzo szybko wpadają w ucho.
Grę dostaniemy za 800 MS punktów, co w przeliczeniu daje sumę około trzydziestu złotych. Za taki tytuł, to naprawdę niewiele. Żeby odkryć wszystkie sekrety mrocznego zamczyska, trzeba będzie spędzić przed telewizorem dobre kilkanaście godzin. Godzin, po brzegi wypełnionych miodnym oldschool'em oraz znakomitą zabawą.
Świetna |
Grafika: Z całego serca chciałbym dać najwyższą notę, bo osobiście uważam, że staroszkolne 2D potrafi przebić niejedną najnowszą produkcję, okraszoną masą nikomu niepotrzebnych efektów wizualnych. Muszę jednak wziąć poprawkę na fakt, iż - pomimo swego uroku - Symfonia Nocy niejednego młodego gracza może odstraszyć. |
Genialny |
Dźwięk: Jedna z najmocniejszych stron gry. Sekwencje wypowiadane przez głównych bohaterów są już niemal kultowe, a przygrywające w tle motywy muzyczne znakomicie budują klimat. |
Genialna |
Grywalność: Jeśli od czasu do czasu lubisz powrócić do lat swej młodości, odpalając recenzowaną Castlevanię, wpadniesz niczym śliwka w kompot. |
Genialne |
Pomysł i założenia: Stary sprawdzony gameplay wzbogacono o kilka nowych, całkiem nietresujących pomysłów. Twórcy Ameryki co prawda nie odkryli, ale po co odchodzić od idei, która do tej pory sprawdzała się znakomicie? W końcu Europa również potrafi być piękna. |
Świetna |
Interakcja i fizyka: Można pohandlować sobie z sklepikarzem, stłuc kilka wiekowych świeczników, tudzież zburzyć kilak nadgryzionych zębem czasu ścian. Ot, interakcja rodem z minionej epoki. |
Słowo na koniec: Odświeżone Symphony of the Night kładzie na łopatki wiele nowych, pełnoprawnych tytułów. A skoro mamy sezon ogórkowy, to może warto wydać kilka groszy i wybrać się w sentymentalną podróż do zamku Draculi? |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler