Wo Long: Fallen Dynasty (PS5)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Wo Long: Fallen Dynasty (PS5) - recenzja gry


@ 26.02.2024, 10:51
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Starcia w Wo Long: Fallen Dynasty nie kończę się jednak na orężu oraz wspomnianym wskaźniku. Ważny jest też system rang, swoistego morale. Chodzi o to, że pokonując przeciwników powoli budujemy swoje morale i poprawiamy skuteczność. Widząc nowego wroga, zauważamy też specjalny wskaźnik na jego postacią, określający jego poziom. Jeśli jest wyższy i go pokonamy, zyskamy od razu kilka kolejnych leveli własnego morale, choć pojedynek na pewno nie będzie łatwy. W miarę podnoszenia rangi, dostajemy też dostęp do nowych, potężniejszych umiejętności specjalnych, należących do wspomnianych 5 drzewek umiejętności. Magia, w połączeniu z wieloma rodzajami broni jedno i dwuręcznych, a także lekkich oraz ciężkich, daje nam naprawdę szerokie możliwości eksterminacji napotkanych pokrak. Każdym orężem walczy się inaczej, co jest warte podkreślenia i zapamiętania.

Przeciwników na swojej drodze spotykamy całe mnóstwo, a większość jest naprawdę dobrze zaprojektowanych. Nie mam tu też na myśli wyłącznie szefów, bo nawet zwykli oponenci potrafią nas niejednokrotnie zaskoczyć. Trzeba się mieć na baczności, obserwować to co się dzieje dookoła i starać się dopasować. Z czasem różnorodność wrogów nieco się wyczerpuje, ale mimo wszystko do końca jest nieźle. Szczególnie dobrze przygotowano bossów, choć – o czym napisałem wcześniej – dziwnie zostali zbalansowani. Czasem było tak, że dwóch/trzech pokonałem bez większych problemów (po jednym lub dwóch podejściach), by następnie trafić na takiego, przy którym spędziłem kilkadziesiąt minut. Nie było to częste, ale zdarzało się. Zdecydowanie najtrudniejszy jest boss pierwszy. Nie poddawajcie się, zlikwidujcie go, a dalej będzie już łatwiej.

Mam ogólnie wrażenie, że Wo Long: Fallen Dynasty jest najprostszą grą soulslike, z jaką miałem do czynienia. Twórcy wprowadzili sporo różnych drobnych mechanik, ułatwiających nam przetrwanie. Dla przykładu, podchodząc do specjalnych flag, pełniących tu rolę ognisk, automatycznie odzyskujemy zdrowie oraz utracone przedmioty uzdrawiające bez konieczności przysiadania przy nich, by odpocząć. Oznacza to brak odrodzenia przeciwników, co jest ważne. Ginąc tracisz tylko połowę punktów doświadczenia zdobytych do momentu zgonu, a odzyskanie ich wymaga pokonania niemilca, który zdołał Cię sprzątnąć. Do tego dochodzą jeszcze kompani kontrolowani przez sztuczną inteligencję, praktycznie cały czas nam towarzyszący (choć da się ich odesłać) oraz możliwość przyzwania pomocy ze strony innych graczy (losowych lub znajomych). Autentycznie niełatwo tu utknąć.

Skoro o utknięciu mowa, słów kilka na temat poziomów. Deweloperzy się tu niestety nie postarali. Nie zrozumcie mnie źle. Miejscówek jest wiele i ciągle zwiedzamy inne, jak wioski, zamki, twierdze, groty itd. ale wszystkie utrzymano w podobnym stylu, co sprawia, że na dłuższą metę zaczynają się one nieco ze sobą zlewać. Plus twórcom należy się za ich sporą wertykalność, bo nie poruszamy się ciągle w dwóch tylko płaszczyznach, ale znowu mało tu rozgałęzień, skrótów i alternatywnych dróg postępu. Wszelkie poboczne ścieżki kończą się ślepymi zaułkami z grupą bardziej niebezpiecznych oponentów… oraz ewentualnym lootem. Szkoda że nie zdecydowano się na odrobinę bardziej finezyjne projekty.

Ogólnie jednak od stronny wizualnej – dźwiękowej zresztą również – Wo Long: Fallen Dynasty prezentuje się co najmniej dobrze. Na pewno nie jest to najpiękniejsza gra ostatnich miesięcy czy lat, ale niczego jej nie brakuje. Bardzo dobrze przygotowano modele postaci oraz ich animacje, mnóstwo tu efektownych scenek przerywnikowych oraz walk, a zadawanie obrażeń jest zarówno odczuwalne, jak i efekciarskie. Nie zauważyłem też żadnych problemów z optymalizacją na PlayStation 5, zawsze ciesząc się idealną płynnością, która przecież jest wręcz koniecznością w przypadku gatunku soulslike. Stronę wizualną uzupełnia porządne udźwiękowienie, profesjonalnie nagrane dialogi oraz dynamiczna muzyka. Walory dźwiękowe doceniłem dzięki zestawowi firmy Sonos, w którego skład wchodził soundbar Sonos Arc, subwoofer Sonos Sub Gen 3 oraz dwa głośniki surround Sonos Era 100.

Podsumowując Wo Long: Fallen Dynasty, w tym także wydana niedawno edycja kompletna, to jedna z lepszych i przystępniejszych gier z gatunku soulslike na rynku. Jeśli nie daliście jej jeszcze szansy, koniecznie to rozważcie. Pamiętajcie, że nabywając wydanie kompletne, otrzymacie nie tylko „podstawkę”, ale trzy fabularne rozszerzenia oraz wszystkie opublikowane do tej pory aktualizacje. Warto na pewno, ale wydaje mi się, że wydawca mógł nieco obniżyć cenę. Wszak mamy do czynienia z projektem, którego pierwotna premiera miała miejsce rok temu.


Długość gry wg redakcji:
24h
Długość gry wg czytelników:
40h 0min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Graficznie jest OK, ale bez jakiegoś szczególnego polotu.
Dobry Dźwięk:
Podobnie, jak w przypadku grafiki, solidna rzemieślnicza robota.
Świetna Grywalność:
System walki, gdy się go opanuje, zapewnia ogromną satysfakcję.
Dobre Pomysł i założenia:
Deweloperzy niczego szczególnie nowego nie wymyślili, ale zgrabnie wykorzystali formułę soulslike.
Świetna Interakcja i fizyka:
Team Ninja ponownie pokazuje, że responsywna i dynamiczna walka to coś, na czym znają się najlepiej.
Słowo na koniec:
Wo Long: Fallen Dynasty - recenzja. Wo Long: Fallen Dynasty to przystępny, efektowny i satysfakcjonujący przedstawiciel gatunku soulslike. Jeśli nie mieliście okazji zagrać, kupcie kompletny zestaw, w którym znajdują się też trzy fabularne dodatki.
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z Wo Long: Fallen Dynasty (PS5)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?