Final Fantasy XVI (PS5)

ObserwujMam (4)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Final Fantasy XVI (PS5) - recenzja gry


@ 21.06.2023, 19:15
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Jak już najpewniej wywnioskowaliście, Final Fantasy XVI ogromny nacisk kładzie na fabułę. Deweloperzy przygotowali epicką przygodę, na której przejście przygotować musicie około 50 godzin wolnego czasu i piszę tu tylko o głównym wątku fabularnym, albowiem przebrnięcie przez aktywności poboczne oraz dodatkowe misje wydłuża zabawę o kolejne 20-30 godzin. Nie wydaje się to finalnie jakimś porażającym wynikiem, ale wierzcie mi, że twórcy bardzo dobrze wszystko zbalansowali. Ilość oraz jakość misji pobocznych nie wzbudza przez to zastrzeżeń i niepotrzebnie się one nie dłużą. Choć jednocześnie przyznam, że czasem dodatkowe questy przymusowo odciągają nas od głównego wątku fabularnego.

Na szczęście pozostałe aspekty Final Fantasy XVI zrealizowano równie dobrze, a na pierwszy plan wysuwa się oczywiście walka. Cykl studia Square Enix przez wiele lat stawiał na potyczki turowe, w których uczestniczyło najczęściej kilku bohaterów. W Final Fantasy XV mieliśmy do czynienia z hybrydą walki w czasie rzeczywistym oraz turowej, a w przypadku „szesnastki” mamy już pełnoprawnego slashera. Nie obawiajcie się jednak o to, że starcia stały się nagle chaotyczne, czy niewymagające myślenia. Są naprawdę solidnie przygotowane, dynamiczne i efektowne. Kluczowe jest też ciągłe obserwowanie zachowania przeciwników, jeśli chcemy zwyciężyć.

Jak wspomniałem, walka przebiega w czasie rzeczywistym. Ciosy wyprowadzamy z wykorzystaniem dwóch podstawowych przycisków, a do tego są jeszcze ataki specjalne, uniki oraz uderzenia zależne od tego, jakiego Eikona wybraliśmy na swojego „towarzysza”. Ciosy standardowe to uderzenia mieczem oraz proste ataki magią. Ciosy specjalne, to np. szybki doskok w kierunku oponenta, pozwalający nam skrócić dystans do niego i zacząć wyprowadzać kombosy. Uniki nie wymagają chyba dodatkowego wyjaśnienia, choć warto wspomnieć, że odpowiednio zrealizowane sprawiają, że przeciwnik zaczyna się poruszać nieco wolniej, a my mamy chwilę na wyprowadzenie kilku własnych uderzeń. Do tego dochodzą jeszcze kontrataki, czyli dobrze wymierzone ciosy, przerywające atak oponenta, jak również ataki Eikona, zadające najczęściej spore obrażenia, ale wymagające regeneracji.

Starcia są szybkie i dynamiczne. Przez cały czas trzeba w związku z tym uważać na to, co robi przeciwnik i dopasowywać swoją taktykę walki do niego. Szczególnie, że nad zdrowiem każdy oponent ma pasek określający coś w formie wytrzymałości. Jeśli zbijemy go do zera, przeciwnik na moment zostanie oszołomiony, co umożliwi nam zadanie mu nieco większej liczby obrażeń - proces powtarzamy aż do śmierci śmiałka. Początkowo wydawać się Wam może, że wrogowie to tzw. gąbki na obrażenia, ale w rzeczywistości wcale tak nie jest. Musicie po prostu dobrze opanować system walki, aby szybko i sprawnie zbijać wytrzymałość, a następnie równie skutecznie pozbawiać wrogów sił witalnych. Umiejętności, z których korzystamy jest tak dużo, że niestety z czasem musimy przeklikiwać wiele pozycji, nim znajdziemy nas interesującą. Twórcy nie wymyślili sposobu na to, by nam ten proces ułatwić i to w sumie jedyny zarzut, jaki mam do walki. Przełączanie się pomiędzy umiejętnościami specjalnymi oraz Eikonami powinno być zdecydowanie łatwiejsze.

Progresja w dziele Square Enix jest liniowa. Final Fantasy XVI nie oferuje nam otwartego świata na wzór np. Wiedźmin 3: Dziki Gon, co w żadnym razie nie jest zarzutem. Struktura gry jest po prostu inna. Wydarzenia przebiegają jak w porządnym serialu telewizyjnym i prawdopodobnie dlatego postanowiono na większą liniowość. Większość lokacji prowadzi nas do celu jedną ścieżką, a ewentualne odgałęzienia pojawiają się w dalszych etapach, gdy jest to konieczne. Do prawie wszystkich miejscówek możemy w rezultacie powracać, aby sprawdzić czy czegoś nie pominęliśmy lub aby zrealizować jakieś zadanie poboczne. Co ciekawe, aktywności dodatkowe są podzielone wedle ich znaczenia. Te, które warto zrealizować zostały wyróżnione, abyśmy mieli pewność, że niczego kluczowego nie tracimy. Pozostałe, te mniej istotne, są całkowicie opcjonalne i nie wpływają istotnie na zabawę, a jedynie serwują nam jakieś dodatkowe wątki.


Screeny z Final Fantasy XVI (PS5)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosbalic87   @   08:15, 22.06.2023
Super ! Teraz mam idealny powód aby w końcu zapoznać się z ta seria Szczęśliwy Uśmiech
0 kudosBarbarella.   @   08:19, 22.06.2023
Ja może i mam powód ale nie mam konsoli. Smutny Na osłodę kupiłam niedawno FF XIII. Uśmiech
3 kudosMaterdea   @   12:30, 22.06.2023
I tak 3wiedzmin3 najlepszy.
0 kudosthiefi   @   11:44, 23.06.2023
Pierwsza gra (na PS5) w którą chciałbym zagrać.
Wydatkową czyni ją właśnie ta niedostępność nigdzie indziej i póki co Sony tylko tym zagrywa.
Nie powinno tak być, albo przynajmniej w tych czasach już nie powinno tak być.
To samo dotyczy Nintendo, Microsoftu i w mniejszej mierze także Apple.
0 kudosDirian   @   23:41, 23.06.2023
Chyba będzie to mój pierwszy kontakt z Final Fantasy. Póki co czekam jednak na poprawę stanu technicznego wersji na PS5, a jak im się nie uda - to poczekam na wydanie PC.
0 kudosBarbarella.   @   07:53, 24.06.2023
Cytat: Dirian
to poczekam na wydanie PC.

Huraaa. Będę miała z kim czekać. Szczęśliwy
Dodaj Odpowiedź