Wyścigów szukamy jeżdżąc po świecie gry lub wykorzystując mapkę. Zawarte na niej wskaźniki pozwalają łatwo znaleźć określony typ przejazdu, jak również kluby, domy, myjnie samochodowe, dilerów, szkoły jazdy i wiele innych ciekawych miejsc, w których możemy nawiązywać znajomości oraz szukać potencjalnych przeciwników, skłonnych do spróbowania swych sił przeciwko naszej osobie.
Test Drive Unlimited 2, podobnie jak jego pierwowzór, oferuje wiele marek i modeli samochodów. Początkowo wybieramy jedynie spośród trzech gratów, wystarczy jednak zarobić kilkadziesiąt tysięcy kredytów by u okolicznych dilerów otworzyły się drzwi kolejnych maszyn. Pośród tych najważniejszych nie sposób nie wymienić Volkswagena, Astona Martina, Porsche, Ferrari, Mazdę, Toyotę czy Jaguara. Każdy z nich to nawet dziesięć odmiennych modeli, począwszy od samochodów typu coupe, na terenówkach skończywszy. Jest w czym wybierać, a każdy pojazd prowadzi się nieco inaczej, co w rezultacie sprawia, że jesteśmy w stanie dobrać brykę do własnych preferencji. Niestety, choć siła TDU 2 tkwi w samochodach, jest pewien aspekt, którego producent potraktował bardzo po łebka. Chodzi o zniszczenia, jakim poddawane jest auto w momencie jakiegoś wypadku. Zdawać by się mogło, że zaliczenie dzwonu przy prędkości ponad 100km/h winno złożyć nasz pojazd w harmonijkę, lub od biedy znacząco pokrzywić maskę i zniekształcić zderzak. Niestety tak się nie dzieje. Nie istotne z jaką siłą przygrzejemy, najgorsze co zobaczymy na karoserii to garść rys i odrobina brudu. Po Gran Turismo 5, które dało ciała w tej kwestii myślałem, że żaden inny deweloper nie popełni tego samego błędu. Eden Studios musiało widać nie śledzić poczynań konkurencyjnej ekipy z Polyphony Digital. Wtedy byliby świadomi jak duże znaczenie w dzisiejszym świecie ścigałek ma destrukcja. Mały plusik mogę przyznać natomiast za opcje tunningu. Nie ma ich wiele, ale po znalezieniu warsztatu możemy odrobinę zmienić naszą brykę. Poprawić jej prezencję czy też osiągi. Szaleństwa nie ma, ale cieszy.
Test Drive Unlimted 2 dużo uwagi przywiązuje też do osoby gracza. Ważne są nie tylko samochody jakimi jeździmy, lecz również nasze wirtualne alter ego. Właśnie w związku z tym opracowano specjalny system modyfikowania wyglądu kierowcy. Przy jego pomocy jesteśmy w stanie zmienić fryzurę, ciuchy, a nawet zewnętrzną aparycję, jeśli uznamy, że nam ona nie odpowiada. Jedna wizyta u chirurga plastycznego i po sprawie.
Wracając jeszcze na chwilę do samochodów, mimo braku zniszczeń, samo ściganie się jest zacnie zrealizowane i wciągające. Prócz tego, że gromadzimy kasę za zwycięstwa, na naszym „koncie” pojawiają się również punkty doświadczenia. To właśnie one odpowiadają za to, do czego mamy dostęp i co możemy robić na wyspie. Za co je dostajemy? W sumie za kilka różnych czynności zebranych wokół czterech kategorii. Mamy doświadczenie Społecznościowe (za wykonanie jakiegoś wyzwania), Odkrywcze (za robienie zdjęć przyrodzie i szukanie nowych miejsc), Wyścigowe (za zwycięstwa w przejazdach) oraz Zbieracza (za gromadzenie przeróżnych bonusów, znajdziek itd.). Wszystkie cztery kategorie składają się następnie na jeden ranking, a ten określa naszą pozycję na tle innych kierowców. Aby być mistrzem Test Drive Unlimited 2 nie wystarczy tylko zwyciężać. Trzeba starać się mieć wielu znajomych, krążyć po wyspach w poszukiwaniu ciekawych miejsc oraz zbierać co popadnie. Tylko w ten sposób staniecie się kierowcą doskonałym i dobrniecie do maksymalnego 60 levelu.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler