W LittleBigPlanet 2 istotna jest też spostrzegawczość. Gro napotkanych problemów wymaga przede wszystkim umiejętności manualnych, aczkolwiek są również takie, które rozwiązujemy przyklejając brakującą naklejkę, uzupełniając niezbędny fragment wystroju i tym podobne. Gdy już to uczynimy, najczęściej otwiera się jakaś zapadnia lub drzwi, a na nasze kukiełki spada cała sterta nowych, przydatnych gratów. Na pewno szybko zauważycie, że producent specjalnie utrudnił eksplorację, budując poziomy tak, aby jednokrotne ich przejście nie pozwalało odkryć wszystkich skrywanych przez nie tajemnic. Wiele naklejek i przedmiotów potrzebnych w pierwszych levelach znajdujemy dopiero w ostatnich. Konieczne jest zatem przynajmniej dwukrotne ich odwiedzanie. Przy czym, nie jest to w żadnej kategorii problemem. Gra się wyjątkowo przyjemnie i nawet kilkukrotne spacerowanie tymi samymi lokacjami nie wywołuje znużenia. Rozpatrując gry walność, jest naprawdę wyśmienicie.
Prócz wspaniale zaprojektowanych poziomów fabularnych, LittleBigPlanet 2 proponuje też mnóstwo genialnych wręcz wyzwań. Są to stosunkowo krótkie poziomy, najczęściej wymagające wykonywania jednej, z pozoru prostej czynności, a nasze osiągnięcia pojawiają się następnie na specjalnych tabelach wyników. Pośród owych wyzwań mogą być tak trywialne sprawy jak skakanie po magnetycznych trampolinach (nowy element), czy wykonywanie określonych sekwencji przycisków w jak najkrótszym czasie i możliwie bezbłędnie. Wydaje się proste, nieprawdaż? Nic bardziej mylnego. Wspomniane skakanie po trampolinach zostało utrudnione za sprawą umieszczonych po obu stronach ekranu miotaczy ognia oraz ze względu na fakt, iż cała mapa przesuwa się z prawej w lewą bez względu na nasze poczynania. Musimy uważać by nie zostać w tyle, ale jednocześnie starać się też za bardzo nie przyspieszać. W tym samym czasie próbujemy zbierać rozmieszczone na mapie kule i unikać kolców, prądu i innych podobnych przeszkadzajek. Mi osobiście za kilkoma podejściami udało się osiągnąć kilkunastotysięczny wynik, a to pozwoliło mi się uplasować na mniej więcej dziesięciotysięcznej pozycji rankingu. Nie ma się czym chwalić, wiem, niemniej jednak, świetnie ukazuje to trudność zabawy. Wyzwania można też wykonywać w większych grupach, czyli nie jesteśmy skazani na samotne skakanie po ekranie. W towarzystwie raźniej, a i satysfakcja większa.
Mimo że kampania singlowa w LBP 2 jest bardzo rozbudowana, wcześniej czy później dobrniecie do jej końca. Co wtedy? Czy oznacza to, że najnowsze dzieło Media Molecule można odłożyć na półkę? Nie sądzę! Dlaczego? Ano ze względu na możliwość pykania w poziomy stworzone przez innych graczy, jak również budowania własnych kreacji. Narzędzia, które do tego służą są o wiele łatwiejsze w obsłudze niż miało to miejsce w jedynce. Ważną zmianą jest też specjalna lista filmów szkoleniowych. Nie są one rozwalone pomiędzy poszczególnymi obiektami, zamiast tego zestawiono je w jednym miejscu. Łatwo znaleźć to, czego się szuka, a jeszcze łatwiej rozpocząć klejenie własnych struktur. W pierwszym dniu, w którym dopadłem LittleBigPlanet 2 spędziłem mniej więcej 4 godziny na wprowadzanie w życie własnych poziomów. Żaden z nich nie zasługiwał co prawda na pochwały, niemniej jednak były one zdecydowanie lepsze od tych, które udało mi się sklecić narzędziami z „jedynki”. Banalnie umieszcza się też własne produkcje w internecie. Wystarczy cyknąć jeden przycisk, a po chwili poziom ląduje w sieci. Równie łatwo znaleźć to, czego się szuka. Służy do tego specjalna strona internetowa LBP.ME, na której (również po Polsku) znajdujemy, komentujemy i oceniamy poziomy. Witryna jest łatwa do ogarnięcia i pozwala na prostą nawigację.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler