Samochody dodatkowo pogrupowano w dwie kategorie. Pierwsza to maszyny standardowe, a druga to premium. W czym tkwi różnica? Ano, nie chodzi o to, że dany pojazd jest droższy, albo trzeba za niego zapłacić normalnymi pieniędzmi. Sprawa jest dość trywialna. Polyphony Digital nie miało środków, czasu czy też motywacji do tego by wszystkie pojazdy zrealizować z największą możliwą szczegółowością, a w rezultacie, tylko część aut wykonano z dbałością o najmniejsze nawet detale. Choć te standardowe również wyglądają dobrze, kiedy wybierzecie któryś z pojazdów premium, nie będziecie mogli przestać wzdychać z zachwytu. Ciężko opisać jak dobrze one wyglądają. Po odpaleniu trybu fotograficznego i wykonaniu kilku najazdów w oczy rzucają się takie szczegóły jak śruby na kołach, nity wokół wlewu paliwa, subtelne cieniowanie maski czy odbicia świetlne na reflektorach – po prostu brak słów na to, by przelać na „papier” jak genialnie prezentują się auta premium. Widać, że w ich przygotowanie włożono niewyobrażalną ilość czasu i chciałoby się powiedzieć: co z resztą? Przypuszczam, że wraz z późniejszymi edycjami Gran Turismo, wozów premium będzie przybywać. Przygotowanie wszystkich na raz byłoby po prostu niewykonalne. Tym bardziej, że wraz z bardziej dopracowaną karoserią, idzie też kokpit, który obserwujemy korzystając z kamery umieszczonej we wnętrzu maszyny oraz system zniszczeń, o którym przeczytacie poniżej.
Samochody, samochodami, ale przecież trzeba mieć po czym jeździć. W tym aspekcie Gran Turismo 5 również nie zawodzi. Mamy nie tylko najsłynniejsze tory wyścigowe świata, lecz również szereg tras umiejscowionych w samym środku miast, przejazdy rajdowe oraz specjalne wyścigi, w których pędzimy po pustyni lub po torze gokartowym. Naprawdę jest w czym wybierać, a dodatkową atrakcją jest fakt, iż GT5 dysponuje ręcznym oraz automatycznym generatorem tras. Ten pierwszy możemy wybrać sami i z pomocą kilku podstawowych opcji, stworzyć zupełnie nowe wyścigi. Automatyczny generator funkcjonuje gdy np. zasiadamy za kierownicą samochodów WRC i bierzemy udział w rajdach. Każda trasa jest dzięki niemu inna, a co za tym idzie, nudzić się nie sposób.
Trzema najważniejszymi elementami GT Mode są rozgrywki typu A, typu B oraz wydarzenia specjalne. W tych pierwszych sami zasiadamy za kierownicą samochodu i staramy się jak najszybciej dojechać do mety. W drugich wydajemy jedynie polecenia kierowcy, obserwując wyścig z daleka. Nasz podopieczny reaguje na kilka podstawowych komend, możemy nakazać mu aby zwolnił, przyspieszył, utrzymywał obecne tempo jazdy lub wyprzedził najbliższego przeciwnika. Podczas jazdy zwracamy uwagę na to, by zawodnik nie był zbyt zmęczony i jechał jak najlepiej da radę. Zabawa jest całkiem w porządku, aczkolwiek dość szybko się nudzi. Co tu dużo pisać, przyjemniej jeździ się samemu. W trzecich rodzajach potyczek bierzemy udział w przeróżnych mniej standardowych przejazdach. To właśnie tutaj są wyścigi gokartów, NASCAR i wiele innych. Mi osobiście najbardziej w gust trafiły właśnie gokarty. Prowadzi się je dość trudno, gdyż zachowują się na zakrętach zupełnie inaczej niż normalne samochody. Najbardziej kłopotliwe jest zwalnianie. W przypadku aut wyhamowanie z dużej prędkości i jednoczesny zakręt powoduje najczęściej lekki poślizg. Kiedy kierujemy gokarta i zrobimy ten sam manewr, jest szansa, że obróci nas kilka razy o 360 stopni i wylądujemy na poboczu. Przyzwyczajenie się do innej fizyki prowadzenia wymagało kilkudziesięciu minut ćwiczeń. Mimo to było warto. Gran Turismo 5 oferuje najlepszy model prowadzenia, jaki kiedykolwiek trafił na konsole. Przy czym, bezwzględnie trzeba mieć kierownicę. Na padzie frajda z zabawy jest poważnie niższa, no i poza tym, czasy mamy dużo gorsze. Kierownica jest podstawą jeśli chcecie czerpać pełnię przyjemności z rozgrywki.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler