bigboy177 @ 26.11.2010, 23:43
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
Marcin "bigboy177" Trela
Gran Turismo to wielka marka… W świecie wirtualnych ścigałek, największa. Polyphony Digital tworząc kolejne jej edycje, zawsze wzbudzało ogromne emocje wśród rzeszy fanów czterokołowego szaleństwa i nie inaczej będzie tym razem.
Gran Turismo to wielka marka… W świecie wirtualnych ścigałek, największa. Polyphony Digital tworząc kolejne jej edycje, zawsze wzbudzało ogromne emocje wśród rzeszy fanów czterokołowego szaleństwa i nie inaczej będzie tym razem. Gran Turismo 5, po 6 latach produkcji, wreszcie ląduje w czytnikach naszych konsol. Jeśli w Twojej jeszcze nie zagościło, czym prędzej zamiataj do sklepu. Takich produkcji w roku pojawia się co najwyżej garstka i nie mam żadnych wątpliwości, że każdy posiadacz PlayStation 3, winien mieć GT5 pośród swej dumnie eksponowanej kolekcji.
Po odpaleniu gry miałem mieszane uczucia. Z jednej strony widać było ogrom dostępnych opcji, z drugiej jednak, menu robiło wrażenie chaotycznego i mało przejrzystego – archaizmem biło od niego na odległość. Pierwsze kilka przejazdów raczej nie jeżyło włosa na plecach, a tym bardziej nie podnosiło poziomu adrenaliny. Zacząłem się więc obawiać, że będę miał do czynienia z popularnym w ostatnim czasie przerostem formy nad treścią. Pompatyczna muzyka, ponad tysiąc samochodów, blisko setka torów - i co z tego, skoro wydawało się, że zabraknie emocji. Na szczęście było to tylko chwilowe złudzenie. Wystarczyło bowiem pograć nieco dłużej, a na jaw zaczęły wychodzić rozmaite wspaniałe detale, których darmo szukać u konkurencji. Sam model jazdy również zaczął nabierać rumieńców i ostatecznie nie wymieniłbym go na żaden inny!
Gran Turismo 5, jak na porządną ścigałkę przystało, oferuje kilka różnych trybów zabawy. Pierwszym i najważniejszym zarazem, jest GT Mode; kolejne to Arcade Mode oraz Course Maker. Prócz nich, w menu głównym widnieje jeszcze Gran Turismo TV, stanowiący zbiór szeregu programów motoryzacyjnych, które całkiem za darmo możemy sobie pooglądać. W przyszłości Sony planuje zapewne rozwijać usługę i oddawać coraz więcej zawartości w temacie wyścigów. Co ciekawe, po lewej stronie funkcji widnieje ikonka wózka sklepowego, a zatem w niedługim czasie nie wszystkie programy będą za friko. Część zobaczymy dopiero po uiszczeniu stosownej opłaty. Czy będzie warto? W tej chwili nie jestem w stanie określić. Oby tylko zawartość była wystarczająco ciekawa.
Najistotniejszym modelem zabawy w grze jest GT Mode. Po jego wybraniu otwiera się przed nami prawdziwy świat wirtualnej motoryzacji. Na początek polecam skierować kroki w stronę licencji samochodowych. Wszak dzięki nim otworzymy sobie dostęp do wielu różnych tras, mistrzostw i turniejów. Dysponując lepiej wyszkolonym awatarem będziemy też mogli nabywać potężniejsze samochody. Jako początkujący kierowca, nasze możliwości są delikatnie mówiąc, mizerne.
Gdy już zgarniemy jakąś licencję i podniesiemy poziom kierowcy o kilka oczek, warto zaglądnąć do sklepu samochodowego i skusić się na jakąś maszynę. Ze względu na skromną ilość gotówki, gro nowych samochodów pozostaje poza naszym zasięgiem. W takiej sytuacji mamy dwie możliwości. Albo kupimy jakiegoś taniego „żółwia”, albo zaglądniemy na rynek aut używanych. Często można na nim nabyć bardzo dobre samochody, w niebywale okazyjnej cenie. Co istotne, często gęsto są to wersje sportowe, tudzież odrobinę dopalone przez producentów, miast zwykłych szosówek. Na brak wyboru na pewno nie będziecie narzekać, gdyż wedle informacji napływających od Polyphony Digital, Gran Turismo 5 oferuje 1031 modeli wozów, od wszystkich najważniejszych producentów z całego świata. Nie sposób wymienić ich wszystkich, ale ja osobiście za najważniejsze perełki uważam: Subaru Impreza WRX STI ’10, Shelby Cobra 427 ’66, Mercedes SLS AMG ’10, Mazdę RX-8 oraz Pagani Zondę R ’09. Fury należą do wszystkich najważniejszych kategorii, tak więc znajdziemy zarówno egzotyki z Azji, potężne klasyki z USA, jak i precyzyjnie wykonane europejskie rzemiosło motoryzacyjne.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler