Dość ciekawym rozwiązaniem jest możliwość wcielenia się w każdą jednostkę z osobna. Nacierający wróg coraz bardziej daje się we znaki, a twoje wojska strzelają nie tak, jak byś sobie życzył? Obejmij całkowitą kontrolę nad swoim podopiecznym i wykoś nieprzyjaciela, nim ten zrobi to pierwszy. Muszę przyznać, iż spory czas obcowania z grą spędziłem właśnie w owym trybie, sterując czołgiem. Jest to nadzwyczaj satysfakcjonujące, a przy okazji skuteczne, gdyż jednostka strzela dokładnie tam, gdzie jej wskażemy. Ma to znaczenie niebagatelne, ponieważ programiści z Best Way zaimplementowali rozbudowany system fizyczny. Biorąc pod uwagę grubość pancerza, który jest zmienny dla poszczególnych elementów czołgu, dokładnie wymierzony strzał przybiera na znaczeniu. Warto zauważyć, iż wszelkie obliczenia związane z torem lotu pocisku, jego odbiciem i spowodowanymi uszkodzeniami wykonywane są w czasie rzeczywistym! Nie wystarczy najechać kursorem na przeciwnika i wydać rozkaz ataku, ważne jest także jego umiejscowienie oraz przeszkody występujące na linii strzału. W grze zniszczyć można dosłownie wszystko. Budynki rozlatują się w pył po przejechaniu pojazdu pancernego, a działa w efektowny sposób się wyginają. Z ciekawości sprawdziłem także działanie różnych rodzajów uzbrojenia. Pociski przeciwpancerne zostawiały w murach dziury, jednak nie niszczyły całej konstrukcji. Amunicja wybuchowa powodowała natomiast całkowitą destrukcję, a po kilku salwach tego typu z obiektu pozostawały jedynie zgliszcza. Za tak dokładne odwzorowanie fizyki twórcom należą się gromkie brawa!



Men of War różni się od innych strategii także możliwością uzbrajania własnych jednostek. Każdy wojak posiada ekwipunek, który dowolnie możemy modyfikować. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykorzystać broń dopiero co zabitego przeciwnika, czy uzupełnić zapas granatów. Gdzieniegdzie rozstawione są skrzynie z zaopatrzeniem, aby wykonywanie postawionych przez grę celów stało się łatwiejsze. Niestety uzbrajanie każdego żołnierza z osobna jest zajęciem żmudnym i długotrwałym, także z powodu kiepskiej optymalizacji. Nie wiem dlaczego, ale ekran jakiegokolwiek ekwipunku – czy to skrzyni, czy poległego sołdata – otwierał się dobrych kilka sekund. Gdy pod naszą kontrolą znajduje się cały oddział nieuzbrojonych spadochroniarzy, przeglądanie zasobów każdym z osobna potrafi przyprawić o mdłości, tudzież białą gorączkę. Zdecydowanie zbyt dużo w tym babrania się, szczególnie iż część wojaków polegnie szybciej, niż się spostrzeżemy. Należało większą uwagę zwrócić na optymalizację kodu oraz w jakikolwiek sposób ułatwić zarządzanie ekwipunkiem, gdyż w obecnej formie jest on odrzucający.

Dziwi także fakt niemożności używania klawiatury do przesuwania ekranu. Jest to tak oczywista funkcja, iż jej brak mocno kole w oczy – wykorzystywanie do tego celu myszki jest po prostu niewygodne! Maksymalna ilość zaznaczonych jednostek także nas nie rozpieszcza. Wprowadzone przez programistów ograniczenie do ośmiu aktywnych na raz, jest strzałem we własną stopę, szczególnie iż pod naszą kontrolą niejednokrotnie znajdują się wielkie oddziały. Zarządzanie taką armią wymaga wielu kliknięć, ot chociażby przy wydawaniu rozkazu przemarszu, co na dłuższą metę potrafi mocno wkurzyć!



Dużo narzekam, jednak w ogólnym rozrachunku Men of War jest pozycją jak najbardziej godną uwagi. Jednak ostrzegam, iż nie została stworzona z myślą o niedzielnych graczach – jej poziom trudności potrafi przerazić, tak więc Ci bardziej niecierpliwi nie mają tu czego szukać. Gdyby nie kilka drażniących niedociągnięć, najnowsza strategia ze studia Best Way byłaby nie lada kąskiem. Niestety jest tylko strawnym daniem, które choć dobre, w pełni smakować będzie jedynie zapaleńcom gatunku.