Niewiele czasu minęło od premiery czwartej części GTA i znaczna większość fanów serii skupiona jest właśnie na „czwórce”, a nie na innych odsłonach tejże produkcji. Ja chciałbym jednak nieco cofnąć się w przeszłość i przypomnieć jednego ze starszych przedstawicieli tej serii, a mianowicie GTA: Vice City, wydane rok po premierze długo oczekiwanego GTA3. Zastanówmy się więc, czy mimo upływu lat nadal jesteśmy w stanie wciągnąć się w Vice City i czy warto przeżyć te gangsterską przygodę jeszcze raz.
15 lat życia spędzone w więzieniu powinno całkowicie wybić z głowy chęć do przestępczego życia każdemu, kto taki wyrok „odsiedział”. Tommy Vercetti nie należy jednak do takich gości – ledwo wyszedł z „mamra”, a już odnawia stare, gangsterskie znajomości i na prośbę swojego dawnego szefa, bierze udział w transakcji narkotykowej. Jego pech jednak prześladuje go niemiłosiernie: ktoś zdradził i powybijał towarzyszy Tommyego, pieniądze ukradł, narkotyki także, a sam główny bohater tylko cudem nie dał się zastrzelić. Jednak śmierć wisi nad nim non stop, ponieważ mafijne szefostwo wkurzyło się stratą kasy i koki, w związku z czym, Vercetti musi ich nieco uspokoić i stracone „zielone” odzyskać. Zostaje więc wysłany do Vice City, typowo przestępczego miasta, gdzie o własnych siłach, pracując dla różnych gangsterów, dojdzie do tego, kto zdradził i odzyska to, co stracił.
Z całą pewnością nie muszę nikomu mówić jakiego rodzaju produkcją jest opisywana tu część GTA, ale tak dla świętego spokoju to zrobię. Więc jest to trzecioosobowa gra akcji, w której przygoda rozgrywa się na terenie miasta Vice City. Co jest dość charakterystyczne dla całej serii, mamy całkowitą swobodą w poruszaniu się po naszym mieście, a dopiero przy podjęciu którejś z misji zostaje ona w jakiś sposób ograniczona. A odnośnie samych zadań – na początku trzeba zaznaczyć, że jest ich naprawdę bardzo, bardzo dużo, bo dobre kilkadziesiąt! Oznacza to więc, że owa część GTA jest długa i jej przejście jest naprawdę czasochłonne! I – na dobrą sprawę – dobrze, że tak jest – kupno gry bowiem, jest w tym momencie długoterminową inwestycją, bo jest to produkt na tyle wciągający, że będzie chciało się go ukończyć całego! Twórcom udało się bowiem zadbać o dwie, bardzo istotne rzeczy: po pierwsze, ciekawy jest sposób przedstawienia fabuły: mamy tutaj całą masę cut-scenek stworzonych z filmowym rozmachem. Wszystkie spotkane postacie to indywidualności, mające swoje konkretne cechy charakteru i swoje niepowtarzalne zachowania... po prostu są realistyczne i same w sobie interesujące. Po drugie, same zadania do wykonania są fajne i raczej nie odnosi się wrażenia, że „już się to kiedyś robiło” nawet mimo faktu, że jest ich tak dużo! Do tego, mamy pewnego rodzaju dowolność w ich wykonywaniu: na mapie zaznaczono miejsca, w których czekają na nas różni pracodawcy do których powinniśmy się z zgłosić. No i co najważniejsze – ich wykonywanie nie jest nudne – odwalanie gangsterskiej roboty potrafi naprawdę wciągnąć i czasami doprawdy nie wiadomo kiedy minęły te godziny spędzone przy grze!
Vice City jest miastem dość sporym, choć rzecz jasna przejechanie go wzdłuż i w szerz nie zajmie nam godziny, ale dosłownie parę(naście) minut (oczywiście zależy to od pojazdu jakim się poruszamy). Bardzo podoba mi się w grze to, że miasto nie jest schematyczne i powtarzalne – nie, to naprawdę ciekawe miejsce pod względem architektonicznym, a także bardzo różnorodne – odwiedzane przez nas lokacje różnią się od siebie i można doprawdy odnieść wrażenie, że poruszamy się po prawdziwej metropolii. Jest więc naprawdę miłe odwiedzanie parków, plaż, różnych klubów, supermarketów, pól golfowych i wielu, wielu innych smaczków! Vice City to także miasto bardzo zaludnione – ulicami uczęszcza masa różnorodnych postaci, od zwyczajnie wyglądających obywateli, po biznesmenów, sportowców, gangsterów czy prostytutki. Pełno tam także samochodów (które możemy ukraść i nimi pojeździć). Autorzy zadbali o naprawdę wiele różnych modeli pojazdów, w związku z czym nie ma mowy o jakiejkolwiek monotonii. Tak więc są tu zwyczajne, rodzinne bryki, taksówki, różnego rodzaju wozy sportowe, autobusy, ciężarówki, kabriolety, a także kilka motorów. W zależności od pory dnia (bo takowe w grze występują rzecz jasna) natężenie ruchu jest zupełnie inne, co także nadaje pewnego realizmu. Bardzo dużym plusem jest fakt, że praktycznie każdy z pojazdów prowadzi się inaczej: mają one także inne, maksymalne prędkości czy przyspieszenie. Trzeba jeszcze dodać, że kierować nie będziemy jedynie samochodami: do dyspozycji mamy także np. motorówki, zdalnie sterowany helikopter i jeszcze kilka innych wehikułów. Warto też wspomnieć, o dość rozbudowanym modelu zniszczeń naszych pojazdów: w zależności od tego, w jaki sposób dojdzie do kolizji, takie szkody zostają wyrządzone. Dlatego też w różnych punktach wgniecie nam się blacha, silnik itp. Autorzy nie poszli w tej kwestii na łatwiznę i zapewnili nam dużo atrakcji!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler