Sherlock Holmes: Zbrodnia i kara (PC)

ObserwujMam (38)Gram (7)Ukończone (15)Kupię (3)

Sherlock Holmes: Zbrodnia i kara (PC) - recenzja gry


@ 01.10.2014, 22:35
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻


Po zakończeniu śledztwa dostajemy, przygotowaną przez deweloperów, specjalną planszę podsumowującą dokonania. Widzimy tam ilość zebranych dowodów, usposobienie bohatera (współczujący lub bezwzględny – wszystko opiera się na wyborach w trakcie rozgrywki), a także możliwość obejrzenia „prawidłowego” zakończenia. Prawidłowego, wszak wspomniałem, że fabuła zakręci się w taki sposób, że wiele twarzy widzianych wcześniej mignie nam „na dołku” ponownie. Jeśli nie chcemy odbierać sobie przyjemności możemy śmiało przejść dalej do kolejnej misji, pominąć "właściwą konkluzję" i nie zawracać sobie głowy człowiekiem skazanym przed chwilą (dobrze lub źle – o tym przekonamy się nieco później).

Sherlock Holmes: Zbrodnia i kara (PC)

Było o tym, jak pracuje Sherlock, pora na przedstawienie tego, czym pracuje. Nasz wyimaginowany detektyw ma do dyspozycji m.in. domową encyklopedię (i to nie złożoną z 3 tomów!), stosy archiwalnych gazet oraz stół laboratoryjny. Z tym ostatnim wiąże się dużo przyjemnych mini-gierek, kiedy koniecznym jest przeprowadzenie kilku eksperymentów. Każdy z nich zmienia się w coś na pograniczu wyzwania logiczno-zręcznościowego, kiedy raz musimy coś poskładać, a raz przelewać substancje w odpowiedniej ilości oraz kolejności. Ten aspekt Zbrodni i Kary można śmiało zaliczyć na plus, wszak zabawy nie nudzą, są w miarę zróżnicowane i pozwalają wytężyć mózgownicę (w przeciwieństwie do ogólnej rozgrywki).

W walce z przestępcami XIX-wiecznego Londynu (i jego prowincji, bo tam też się udamy), dzielny Holmes wykorzysta nie tylko dobrodziejstwa ówczesnej techniki, ale także własnego – nomen omen – trybu detektywa. Wielka szkoda, że gra sama podpowiada, gdzie należy go użyć, by w ogóle dało się go odpalić. Na szczęście nadto nie przekombinowano tego mechanizmu, dzięki czemu nie mamy wrażenia „nadczłowieczeństwa” bohatera, a zamiast tego czujemy prawdziwy talent oraz ponadprzeciętne umiejętności śledcze.

Sherlock Holmes: Zbrodnia i kara (PC)

Znacznym zmianom uległa grafika. Na rzecz sprawdzonego i wypróbowanego przez setki deweloperów Unreal Engine 3, studio Frogwares zdecydowało się porzucić swój autorski silnik grafiki. Efekt końcowy jest piorunujący (oczywiście w stosunku do poprzedniczek) – modele nie straszą kiepskimi teksturami, podobnie jak otoczenie. Co prawda mimika momentami potrafi zmusić gracza do zgrzytania zębami, aczkolwiek ma również swoje momenty. Niesamowicie podobają mi się także projekty lokacji, które są niezwykle bogate w szczegóły i pełne kolorów.

Soundtrack zaś nie jest tylko tłem dla tych wszystkich wydarzeń, ale również bierze czynny udział w budowaniu klimatu, towarzyszącego kolejnym dociekaniom prawdy. Oprawa dźwiękowa dynamicznie zmienia się pomiędzy scenami wymagającymi pełnego skupienia, a tymi zdecydowanie bardziej dynamicznymi. Muzyka to także solidna robota – śmiało mogłaby wylądować na oddzielnym krążku!

Sherlock Holmes: Zbrodnia i kara (PC)

Podsumowując Zbrodnię i karę można rzec jedno – Frogwares znów wykonało kawał solidnej, rzemieślniczej roboty! Sporo pracy włożono w wymyślenie nowych zbrodni, zaś patent polegający na różnych zakończeniach poszczególnych misji działa nieźle i sprawia dobre wrażenie. Fabuła to wysoka klasa, a zamiana na silniki grafiki została odnotowana tylko na plus. Koniec końców mamy 7,7 zamiast pełnej "ósemki". Dlaczego? Bo chcemy powrotu starego, trudnego jak diabli, Sherlocka Holmesa!


Długość gry wg redakcji:
14h
Długość gry wg czytelników:
12h 56min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Przejście z autorskiego silnika grafiki na Unreal Engine 3 można zaliczyć tylko na plus!
Dobry Dźwięk:
Soundtrack śmiało mógłby wylądować na oddzielnym krążku i być dołączany do edycji specjalnych gry.
Świetna Grywalność:
Zabawa jest dosyć prosta, ale to nie znaczy, że nie jest satysfakcjonująca.
Świetne Pomysł i założenia:
Odejście od skomplikowanej fabuły na rzecz zbioru powiązanych ze sobą łatwiejszych spraw pozytywnie odbija się na jakości.
Dobra Interakcja i fizyka:
Dużo zbieramy, jeszcze więcej analizujemy.
Słowo na koniec:
Sherlock Holmes: Zbrodnia i kara jest niemal najlepszą grą w portfolio Frogwares. Można marzyć o produkcji utrzymanej w takiej stylistyce, jednak jeszcze ciut trudniejszej - dedykowanej wyjadaczom.
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z Sherlock Holmes: Zbrodnia i kara (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosUxon   @   23:09, 01.10.2014
Nie ukrywam, że z niecierpliwością oczekiwałem tutaj recenzji tej gry. I mimo, że i tak sprawdzę na własnej skórze jak prezentuje się całość, to jestem zawiedziony tym co przeczytałem. Jak przypomnę sobie urwanie głowy podczas "szachów" z Arsenem Lupinem albo Kubą Rozpruwaczem, to trochę przykro, że zrobiło się tak banalnie. Właśnie poziom trudności był tym, za co zawsze ceniłem tę serię. Szkoda, że ona też staje się pospolita i idzie za "potrzebami rynku".
0 kudosPabloMG   @   07:59, 02.10.2014
Uxon @ mi też nie podoba ciągłe wprowadzanie uproszczeń żeby gracze nie mieli problemów, odnośnie gry jeśli poszczególne sprawy będą zawiłe i intrygujące to można przymknąć oko na drobne niedociągnięcia, efekt końcowy jest dosyć dobry i do przyjęcia Uśmiech
0 kudosFox46   @   10:10, 02.10.2014
Co do uproszczeń to niestety przeciwników jest mniej aniżeli zwolenników i nic na to nie poradzimy. Będzie czas że przyjdzie nam się pożegnać z grami Szczęśliwy.
0 kudosMaterdea   @   14:39, 04.10.2014
Cytat: Uxon
Jak przypomnę sobie urwanie głowy podczas "szachów" z Arsenem Lupinem albo Kubą Rozpruwaczem, to trochę przykro, że zrobiło się tak banalnie. Właśnie poziom trudności był tym, za co zawsze ceniłem tę serię.
Do Lupina czy Rozpruwacza nie ma startu pod względem poziomu trudności.
0 kudosUxon   @   10:08, 05.10.2014
W sumie, można było tego spokojnie się domyślić jeszcze przed premierą, ale żeby aż tak zjechać? Szkoda, szczególnie, że goście mają ogromną smykałkę do wymyślania ciekawych, pomysłowych, trudnych i jednocześnie niefrustrujących zagadek. Takie uproszczenie tego najważniejszego przecież elementu w przygodówkach świadczy, że zrobili to celowo i raczej nie był to chwilowy brak inwencji twórczej. Ewidentnie chcieli trafić do szerszego grona odbiorców, szkoda, że kosztem graczy, którzy serię mają otrzaskaną. Nie mam nic przeciwko temu, by przygodówki wychodziły z cienia i stawały się nieco bardziej popularne, ale niech nie dzieje się to kosztem tego, za co się je kocha najbardziej. Mam nadzieję, że mimo wszystko seria wróci na swoją dawną drogę.
Dodaj Odpowiedź