Zmodyfikowano za to celownik. Klasyczne cztery prostopadłe względem siebie kreski zastąpiono czymś dużo bardziej skomplikowanym, składającym się z kilku ruchomych elementów, zmieniających położenie w zależności od ruchu czy pozycji, w której się znajdujemy. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie by wrócić do bardziej archaicznego rozwiązania. Zabrakło zaś możliwości personalizacji menu służącego do nabywania ekwipunku, które przeszło gruntowny remont. Dość mało efektowne belki znane z poprzednich części wyewoluowały na podzielony na różne kategorie okrąg, który pewnie całkiem łatwo będzie się obsługiwać posiadaczom konsol. Na PC już tak wygodne to nie jest, choć po pewnym czasie idzie się przyzwyczaić, a do tego autorzy pozostawili możliwość szybkich zakupów przy użyciu klawiatury, więc de facto nowe rozwiązanie nie jest złe.
Ciekawą nowością są zmiany w arsenale. Do składu broni dołączyły nowe rodzaje granatów, a wśród nich koktajl Mołotowa i Wabik. Ten pierwszy znajduje zastosowanie dość często i dodaje do rozgrywki garść taktyki. Możemy przy jego pomocy zablokować przejście przeciwnikowi, rzucając mu pod nogi płonącą niespodziankę. Naturalnie może on spróbować przejść po rozżarzonej ścieżce, ale ta odbierze mu sporą cześć punktów życia i spowolni jego ruchy. Kilka razy udało mi się tak uratować bombsite, gdy siedziałem na nim sam, a w tunelu zauważyłem wybiegających terrorystów. Szybko zagrodziłem im drogę ogniem, co dało mi kilka cennych sekund na poinformowanie kolegów z drużyny, żeby możliwie jak najszybciej pospieszyli mi z pomocą. Mało kto decyduje się bowiem na stąpanie po ogniu. Wabik, jak sama nazwa wskazuje, służy do zwabienia przeciwnika, symulując odgłosy wystrzałów. Wydaje się to być ciekawym rozwiązaniem, ale w praktyce mało kto daje się na takie oszustwo nabrać.
Doszło do tego kilka nowych gnatów, innych zaś się pozbyto. Słynne M4A1 z wymiennym tłumikiem zostało zastąpione przez M4A4, a prócz tego poszerzono ilość karabinów snajperskich, dodano maszynowy pistolet czy nowe strzelby. Choć nowych pukawek trochę przybyło, to większość graczy i tak preferuje klasyczne rozwiązania, jak AK-47 i w tym przypadku M4A4. Naturalnie z każdej spluwy strzela się inaczej, a pociski nie fruwają po linii prostej, jak to ma miejsce w Source. Z balansem broni bywa różnie, ale Valve niejednokrotnie potrafiło w kolejnych patchach zmieniać ten element, gdy przyjrzymy się poprzednim odsłonom. Dla przykładu, obecnie nieco dziwne jest dla mnie, że „kałach”, który według statystyk ma mniejszą celność od M4A4, wydaje się być od niej bardziej precyzyjny. Nic nie zmieniło się za to w kwestii P90, broni, która – przynajmniej w Source – potrafiła w odpowiednich dłoniach masakrować po kilka osób naraz, gdy te stały możliwie blisko siebie. Niemniej, rzadko kto korzysta z tej opcji, bowiem celność pukawki z większych odległości pozostała na zerowym poziomie.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler