Układ menu głównego jest dość standardowy. Kiedy wejdziemy w pierwszą opcję, kampanię, mamy od wyboru po prostu misje. Tutaj developerzy po części naprawili swój błąd związany ze słabą intelignecją kompanów (pewnie nieświadomie), gdyż nie musimy przechodzić wszystkich zadań, a wybrać te, które nas interesują. Nawet na początku możemy zacząć od końca, jakkolwiek dziwnie to nie brzmi. Dalej mamy opcje dotyczące rozgrywki. Ustawiamy „Widoczność”, czyli wybieramy czy gramy sami, bez możliwości dołączenia innych graczy, grę prywatną oraz grę publiczną. Tak naprawdę to jest ten „cudowny system płynnego przejścia z trybu singleplayer do multika. Funkcja, owszem, działa, ale po tych wszystkich zapowiedziach moje nadzieje były zdecydowanie inne. Niemniej działa to cacy, nie ma żadnych problemów, lagów i zgrzytów. Jeśli gramy z opcją dołączania do nas, w każdym momencie może ktoś wskoczyć do gry, poszerzając grono sojuszników i teoretycznie poprawiając nasze szanse na zwycięstwo. Napisałem teoretycznie, gdyż wiadomo jak to w rzeczywistości bywa.
Pierwsze chwile, zaraz po rozpoczęciu przygody przepełnione są chaosem i w ferworze walki bardzo ciężko się odnaleźć. Potęguje to fakt braku samouczka, a jego rolę przejmuje krótki film instruktażowy, za którego obejrzenie otrzymujemy dodatkowe 1000 punktów doświadczenia. Jednak po dłuższej chwili już wiemy jak, gdzie i do kogo posyłamy kulki. Za każdą dobrze wymierzoną dostajemy punkty doświadczenia. Ale na tym nasza progresja się nie kończy. Punkciki gromadzimy także za pomoc kolegom, obdarowanie ich amunicją, asysty, wykonywanie zleceń itd. Punkty doświadczenia zamieniamy następnie na poziomy umiejętności. Dzięki nim odblokowujemy dodatkowe ciuchy, bronie i „perki”. Jest tego w sumie całkiem sporo i warto walczyć o zwycięstwo.
Jak wspomniałem wyżej, na początku przygody spotyka nas chaos i zagubienie. Spory udział ma w tym struktura misji, która na starcie może być problematyczna i zniechęcić do produkcji. Wszystko wygląda mniej więcej tak: mamy określony limit czasowy. W tym momencie możemy dowolnie fragować, pomagać towarzyszom czy robić coś innego, na co akurat mamy ochotę. Ważne, abyśmy w tym limicie czasowym zdążyli wykonać zdanie główne. Gdy uda nam się ta sztuka przeskakujemy do następnego fragmentu misji. I tak w koło Macieju. Ponadto, występują zadania poboczne, a wybór tego, co chcemy robić najpierw pozostawiany jest graczowi. Zlecenia poboczne zazwyczaj polegają na przejęciu punktu opatrunkowego czy zbudowaniu jakiegoś elementu na mapie. Za nie także gromadzimy „expa”, jednak w mniejszej ilości.
Teraz krótko o klasach postaci:
Żołnierz: najbardziej podstawowa klasa. Jego umiejętnością jest podkładanie ładunków wybuchowych na zbudowanych przez wrogów barykadach. Dodatkowo, rozdaje paczuszki z amunicją. Misje z jego udziałem są niestety nudne i mało zróżnicowane. Inne klasy postaci mają jakieś zlecenia poboczny, żołnierz zawsze skupia się na obronie.
Technik: - tak samo skuteczny jak wyżej wymieniony żołnierz, potrafi naprawić wiele rzeczy, a ponadto, usprawnia broń swych kompanów. Dzięki wszechstronności tej klasy możliwe jest dostanie ponad dwukrotnie większej ilość expa na jednej mapie. Ale trzeba się ostro napracować, aby taki wynik wykręcić.
Medyk: całkiem przyjemna klasa, która za uzdrawianie członków drużyny otrzymuje sporo doświadczenia. Oczywiście to nie jedyna zaleta, gdyż satysfakcja również jest nieziemska, kiedy wyciągniemy kompana z rąk śmierci. Jego rola sprowadza się głównie właśnie do pomagania i leczenia. Strzelać też potrafi.
Tajniak: moim zdaniem najnudniejsza z dostępnych klas. Jakoś nie bawi mnie zmienianie ciuszków co kilka minut. Co prawda przebieranki odblokowuje dopiero odpowiednia umiejętność, jednak gra bez tego drobnego elementu jest nudna i mało porywająca. Oczywiście patrzę przez pryzmat człowieka, który widzi nazwę „tajniak” to stara się grać jak tajniak, a nie jak ciężko opancerzony czołg. Niemniej, każdą klasą możemy grać stylem Johna Rambo. Sensu większego to nie ma, skutek także mizerny, ale kto co woli.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler