Duża przyjemność płynąca z kampanii to również w "mrowiej" części zasługa świetnie wyważonego poziomu trudności. Zupełnie nie musicie się obawiać, że do ukończenia Wings of Liberty nie starczy Wam umiejętności i zdolności strategicznych, w związku z czym grając na poziomie „normalnym” nie spodziewajcie się, że chwila nieuwagi czy błędu będzie Was kosztowała przegraną misję. Nic z tych rzeczy – Starcraft 2 oferuje przeciętnemu graczowi raczej łatwą i bezstresową rozgrywkę, podczas której nie będzie zmuszony do zbyt częstego powtarzania któregoś z zadań, a przy dobrych wiatrach – całą grę przejdzie bez ani jednej porażki (i wcale nie przesadzam!). Tak łagodne podejście Blizzarda całkowicie mi się podoba, bowiem przy odrobinie wysiłku dosłownie każdy jest w stanie Starcraft 2: Wings of Liberty ukończyć, mając z tego dużo satysfakcji, nie szargając sobie nerwów i jednocześnie poznając finisz tej świetnie zaprezentowanej historii. Oczywiście nie zapomniano o osobach, które jednak oczekują od produkcji znacznie większej jatki: przewidziano jeszcze dwa wyższe poziomy trudności od tego „normalnego”, w związku z czym jestem pewny, że i Ci bardziej „hardcore’owi” zawadiacy będą zadowoleni z trybu single player.
Dodatkowo warto zaznaczyć, że prawie każda misja jakiej się podejmiemy (z wyłączeniem tych finałowych) niesie ze sobą nowe jednostki zasilające naszą armię. Mamy więc kolejny element urozmaicający pojedyncze epizody, tym bardziej, że wszystkie zadania w mniejszy lub w większy sposób wymagają od gracza użycia właśnie tej nowej grupy podwładnych. Łatwo też zauważyć, że w związku z powyższym, możemy oczekiwać całkiem pokaźnej liczby rodzajów wojska do rekrutacji. Fakt faktem – jest tego naprawdę sporo: zwykli marines wyposażeni w karabiny maszynowe, sanitariusze, pancerniki z miotaczami ognia, panowie latający na „plecakach odrzutowych”, czołgi oblężnicze, różne rodzaje robotów bojowych i czterokołowców, spora liczba statków kosmicznych… Doprawdy, mamy w czym wybierać i momentami ciężko w tym wszystkim się nie pogubić! A oprócz wojska, skonstruujemy jeszcze sporą liczbę różnorakich budowli, w dużej części niezbędnych do skutecznego wykonywania misji. Obowiązkowo zadbamy o postawienie koszar, fabryk, portów gwiezdnych, laboratoriów, ale i także bunkrów, wieżyczek obronnych, czy też działek przeciwlotniczych.
Tego typu elementów Wings of Liberty oferuje naprawdę wiele, ale co najważniejsze - nie przesadnie wiele. Nawet i ten aspekt został idealnie dopieszczony przez producentów, przez co gracz uzyskuje duże pole manewru w tym względzie, unikając jednocześnie niepożądanego chaosu. Podobnie jak to miało miejsce w części pierwszej, niektóre jednostki posiadają pewne specjalne funkcje przydatne na polu walki. Tak więc np. czołgi oblężnicze możemy "przełączyć" w tryb artylerii, w którym wprawdzie nie będzie mógł się przemieszczać, ale odda znacznie potężniejsze strzały niż w swojej standardowej postaci. Inne z kolei, będą potrafiły się maskować, osłonić mocniejszymi tarczami, tudzież oddać zabójczy strzał ze swojego specjalnego działa. Tego typu dodatków także Wam nie zabraknie!
Zabawa w kampanii nie polega jednak tylko na wykonywaniu kolejnych misji. Pomiędzy każdym zadaniem dostaniemy chwilę przerwy, podczas której opuścimy pole bitwy, przeniesiemy się do zwykłego baru znajdującego się na będącym pod naszym dowództwem statku kosmicznym, aby w końcu ulokować się w bazie wojskowej leżącej na opanowanej przez Zergi planecie. Takie „przejściówki” to rzecz jasna nie tylko ozdoba produkcji: są całkiem istotne dla Starcraft 2: Wings of Liberty i pozwolą na przeprowadzenie kilku ważnych działań, mających duże znaczenie dla przyszłej rozgrywki. Co najważniejsze, z tego „przedsionka” zdecydujemy o misji którą zechcemy odpalić. Przez większość gry bowiem, spośród paru dostępnych zadań będziemy mogli wybrać to, którym najpierw zechcemy się zająć. Jednak zachowanie jakiejś kolejności nie jest szczególnie ważne i służy raczej jako imitacja pewnej swobody, niż jako coś praktycznie stosowalnego. Co najwyżej, możemy w taki sposób wpłynąć na porządek dodawania nowych rodzajów jednostek do okienka rekrutacyjnego, poprzez wykonywanie na początku tych zleceń, które oferują pozyskanie ciekawszych – według nas – żołnierzy.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler