Niedocenione, zapomniane, pominięte #3 - w co jeszcze warto zagrać na Xboksie 360?


LordTyrranoos @ 15:01 30.10.2013
Mateusz "LordTyrranoos" Wieczorek

Ostatni tydzień października, ostatnia niestety już część naszego „mini-poradnika dla posiadaczy konsoli Xbox 360”, poświęconego grom niedocenionym, zapomnianym, lub w ogóle pominiętym przez większość użytkowników tej właśnie konsoli.

Ostatni tydzień października, ostatnia niestety już część naszego „mini-poradnika dla posiadaczy konsoli Xbox 360”, poświęconego grom niedocenionym, zapomnianym, lub w ogóle pominiętym przez większość użytkowników tej właśnie konsoli. W tym wydaniu, podobnie zresztą jak poprzednio, żadna z produkcji nie przekroczyła magicznej bariery 80 punktów w stustopniowej skali na popularnym portalu Metacritic.com, żadna nie zdobyła też zbyt wielkiej popularności wśród graczy, a zatem przejdźmy do konkretów.




Splatterhouse
Data premiery na świecie: 23.11.2010
Data premiery w Polsce: 26.11.2010
Średnia ocen na Metacritic.com: 62 (X360)


Wydany przed trzema laty Splatterhouse to faktyczny reboot oryginału z zamierzchłego roku 1988, który święcił tryumfy jeszcze na japońskich automatach do gier. Podobnie, jak wtedy, produkcja jest mega brutalna i wydawałoby się, że, szczególnie współcześnie, wystarczy bryzgająca wszędzie jucha, by gra sprzedała się w milionowych nakładach. Niestety, w przypadku tytułu Namco Bandai Games, zabrakło tego „czegoś”. Tak, jak przed laty wcielamy się w postać Ricka Taylora, który w poszukiwaniach swojej dziewczyny zgadza się na ofertę pomocy tajemniczej maski, w wyniku czego przemienia się w potężnego, siejącego śmierć i pożogę potwora. Od tej pory walczymy z maszkaronami, jak równy z równym, czy to własnymi łapami, czy wykorzystując przy tym na przykład wskrzeszone truposze, czy za pomocą wyrwanych członków innych monstrów, zaprojektowanych zresztą przez grafików z nie lada polotem. Brzmi co najmniej czadowo i przez większość czasu tak jest, choć poziom trudności czasem potrafi dać w kość. Jeśli ktoś ma ochotę na soczystego slashera/beat-em up, Splatterhouse będzie dość rozsądną propozycją.




Stuntman: Ignition
Data premiery na świecie: 28.08.2007
Data premiery w Polsce: 04.10.2007
Średnia ocen na Metacritic.com: 75 (X360)


O tej grze usłyszałem tak naprawdę dopiero, gdy kupiłem swojego Xboksa, choć jednocześnie dziwię się, że o tak dziwnym koncepcie nie wiedziałem dużo wcześniej. Wcielamy się w postać kaskadera i, jak nie trudno się domyśleć, rozpoczynamy pełną emocji i wrażeń pracę na kolejnych planach filmowych. Jako że produkcje, w których bierzemy udział charakteryzuje przede wszystkim nieustająca akcja, prowadząc samochody czy motocykle unikamy innych uczestników ruchu ulicznego, skaczemy z ramp, omijamy potężne wybuchy i eksplozje, słowem – mamy okazję wziąć udział w tak nieprawdopodobnych scenach, że to samo w sobie powinno być rekomendacją do sięgnięcia po Ignition. Co prawda oprawa graficzna nieco już trąci padem, wszak Stuntman ma sześć lat na karku. Efekty specjalne nie zachwycą każdego, ale gra warta jest swojej, naprawdę śmiesznej ceny na portalach aukcyjnych.




Syndicate
Data premiery na świecie: 21.02.2012
Data premiery w Polsce: 24.02.2012
Średnia ocen na Metacritic.com: 74 (X360)


Produkcja szwedzkiego Starbreeze, odpowiedzialnego wcześniej między innymi za Kroniki Riddicka i The Darkness, zaatakowała mnie z lekkiego zaskoczenia. Nie miałem bowiem kontaktu z oryginalnym, taktycznym Syndicatem sprzed dwudzietu lat i nie wiedziałem w ogóle „z czym to się je”. Mimo że duża część fanów pierwowzoru była absolutnie zniesmaczona faktem, że seria przenosi się do gatunku FPS-ów, nie można odmówić tej grze bardzo dobrej jakości. Samo strzelanie jest na maksa satysfakcjonujące, czuć realną moc ciekawych giwer, w dodatku każde kolejne pojedynki z bossami wymagają stosowania innych taktyk i strategii. Gdy dodamy do tego jeden z lepszych trybów kooperacji ostatnich lat, interesującą mechanikę nano-chipów i ich hakowania oraz, przynajmniej moim zdaniem, genialną oprawę audiowizualną (neony, intensywne kolory, światła, słowem - cudo!) oraz intrygujący projekt cyberpunkowego świata roku 2069, Syndicate wydaje się być dość kuszącą propozycją. Jeden z najlepszych shooterów zeszłego roku, co do tego nie mam wątpliwości.




The Saboteur
Data premiery na świecie: 04.12.2009
Data premiery w Polsce: 04.12.2009
Średnia ocen na Metacritic.com: 73 (X360)


Wszyscy dobrze wiedzą, że Irlandczycy to twardzi goście, a Sean Devlin jest jednym z nich. Los chciał, że przyszło mu żyć w ciężkich czasach lat 40. ubiegłego wieku, dokładniej zaś rzecz ujmując, w okupowanej przez nazistów Francji. Pijący na umór mechanik samochodowy zostaje jednak sprowadzony na ziemię, gdy hitlerowcy popełniają wielki błąd i mordują jego najbliższego przyjaciela, kumpla w interesach zresztą. Tym nieprzyjemnym wydarzeniem rozpoczyna się jednak nasza przygoda w sandboksowym Paryżu okresu drugiej wojny światowej. Czeka nas terror i rzeź, siane przez niemieckie wojska na ulicach francuskiej stolicy, odwzorowanej zresztą dość realistycznie (ujrzymy na przykład słynną więżę Eiffla w pełnej okazałości), naszym celem, poza osobistą zemstą, jest natomiast sabotowanie oddziałów hitlerowców i stopniowe przejmowanie kontroli nad kolejnymi dzielnicami miasta. Co ciekawe, kluczową rolę odgrywają kolory. Strefy opanowane przez okupantów charakteryzują się czarno-białym odcieniem wszystkiego, co widzimy na ekranie, te już odzyskane posiadają z kolei pełną paletę barw. Jest dużo strzelania, wysadzania, skradania, nawet jazdy ówczesnymi samochodami i biegania po dachach budynków, słowem – koncept otwartego świata przeniesiony i dostosowany do realiów drugiej wojny światowej. Ciekawa propozycja, zarówno dla fanów serii Grand Theft Auto, jak i tych, którzy chcą więcej, niż tylko liniowego mordowania nazistów w ciasnych korytarzach.


Sprawdź także:

Stuntman: Ignition

Premiera: 28 sierpnia 2007
PS2, PS3, XBOX 360

Stuntman: Ignition to druga część zręcznościowej gry wyścigowej, w której gracz wciela się w kierowcę kaskadera i jest zmuszony do wypełniania niebezpiecznych i efektowny...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFox46   @   20:59, 30.10.2013
W soboteur bym sobie zagrał ale nigdzie tam gdzie kupuje gierki tego nie ma. WET było mega Hype a wyszło jak wyszło czyli średniak, co do Space Marine czy taki zapomniany raczej nie.
0 kudosLordTyrranoos   @   00:54, 31.10.2013
Cytat: Fox46
W soboteur bym sobie zagrał ale nigdzie tam gdzie kupuje gierki tego nie ma. WET było mega Hype a wyszło jak wyszło czyli średniak, co do Space Marine czy taki zapomniany raczej nie.


Polecam serwisy aukcyjne. WET zaś może i jest dla większości średniakiem, ale zdecydowanie wartym zagrania - cena śmieszna, a akcja intensywna i na maksa satysfakcjonująca. Again, warto też skoncentrować się na drugim członie tytułu - "w co jeszcze warto zagrać?".
0 kudosMicMus123456789   @   12:25, 31.10.2013
The Saboteur świetna gra Szczęśliwy Nie sposób nie polubić tej gry. Szkoda, że skończyło się na jednej części.