Dwójka nie zasługuje na tak mocne słowa, ale w porównaniu w jedynką mocno straciła na klimacie, stając się serią banalnych wyzwań do co-opa. W pierwowzorze każdy boss był przeżyciem i wiązał ze sobą wymagającą walkę, natomiast w sequelu kładzie się olbrzymie maszkary w dość prosty sposób, bez większych emocji.
Zapowiadane w trójce zmiany cieszą (jak Mic słusznie zauważył - LP chce przejąć pałeczkę od DS, które niestety przestaje być horrorem...), choć ja jestem pełen wątpliwości, gdyż znam z własnego doświadczenia dorobek Spark Unlimited i wiem, że to specjaliści w dziedzinie sprowadzania świetnych pomysłów do kaszanki... Wolałbym, by LP3 zrobił sam Capcom.