Strasznie japoński ten konflikt amerykańsko-rosyjski, ale gra niesamowicie mi się podobała. Gdybym widział tą grę na półce sklepowej pewnie bym ją ominął, bo okładka jest beznadziejna i nie zachęca nawet do dotknięcia opakowania i byłby to jeden z największych błędów growych jakie bym popełnił. Dawno nie miałem do czynienia z grą tak naładowaną akcją i to od samego początku. Fajne lokacje, których co prawda nie ma kiedy podziwiać, bo albo widoki, albo kulka w łeb. Świetne cutscenki w starym, dobrym stylu, czyli nie takie jak się teraz robi na "odwal się". Świetne wykreowane postacie, roboty rewelacyjne w wyglądzie jak i w działaniu i kombinezon, który miażdży tego z Crysisa (moim zdaniem). Wady... te są niewielkie. Główna wada, to długość gry. Muzyka też nie najlepsza, taka typowa japońska współczesna sieczka do masakrowania bębenków. Początkowo przeszkadzał mi trochę styl poruszania się postaci, który przypomina ten znany z mangi, czyli tuptający bieg z ciągnącym się za nami olbrzymim pięciometrowym mieczem. Dlatego wspomniałem, że ten konflikt jest taki japoński. Podsumowując gra jest świetna.