Wasteland 2 (PC)

Fajny opis. Mam jedno pytanie: jesteś w stanie powiedzieć, czy śmierć Twoich towarzyszy była oskryptowana (czyli nie dało się w żaden sposób jej uniknąć), czy wynikała z jakiegoś wyboru/błędu Twojego z wcześniejszego momentu w grze?

W sumie wynika to z wyboru, a konkretnie z doboru towarzyszy, bo przeciwko graczowi obracają się tylko konkretni dwaj których można rekrutować w trakcie gry. Czyli da się tego uniknąć o ile masz w drużynie kogoś innego, inaczej dupa zbita.

Jak dla mnie W2 ma tylko jedną malutką wadę, nie jest Dark Souls
A tak na poważnie, nieszczęśliwie się nałożyły dwie sprawy; słaby net i zakup DS'a i niestety do Wasteland usiądę za jakieś 100h czyli dwa miesiące. A tak się cieszyłem, moja pierwsza premierówka od bardzo dawna. Ale co się odwlecze to...

Grafika nie powala, ale nie przeszkadza w rozgrywce. Dla każdego fana Baldur'ów, czy Icewind'ów

Ugrałem już pare godzinek w tą grę i mi wchodzi bo jestem fanem Fallout'a 1&2 oraz klasycznego podejścia do gry RPG. Gra fajna aczkolwiek jest za Falloutem ale 1 lub 2 kroki. Po ostatnich próbach na różnych nowych RPGach to po zagraniu w Divinity Oryginal Sin stwierdziłem że tylko stare podejście do tego rodzaju gier mnie satysfakcjonuje

Po ukończeniu około 75% w 25-30 godzin widzę że ta gra nie posiada prawidłowego balansu. Atakując 5 zwierzaków to dasz im radę, innym razem tej samej rasy 1 zwierzak potrafi być bardzo ciężki. Procent trafiania jaki widnieje czyli ok 75% potrafi tak kłamać że przy tym procencie za 4 razem udało mi się trafić. To samo z otwieraniem skrzyń w skarbcu, średni procent to ok.88% to i tak co drugą skrzynie trzeba było 2 razy otwierać a skrzyń około 8 czyli 4 powtórki

Hehe, myślałem że tylko ja miałem takiego pecha... W tej grze 70% na sukces czegoś to w praktyce 50-60%. Za to przy próbie otwarcia zamków gdzie miałem około 30% szans powodzenia wiele razy udało mi się osiągnąć krytyczne sukcesy. Dziwne to.
Ale z ,,potęgą" przeciwników raczej nie miałem problemów.