Przede wszystkim Hard West 2. Demo było wyśmienite. Dzięki odnawianiu się punktów akcji po zabiciu przeciwnika, można było poczuć się jak Clint Eastwood, który wychodzi do przeciwników na środek placu i wystrzeliwuje ich jak kaczki zanim oni w ogóle sięgną do kabury. Do tego gęsty klimat i przyjemna eksploracja pomiędzy starciami. Jeżeli cała gra będzie trzymać poziom dema to może być kandydatem na moją ulubioną grę tego roku.
Jestem zainteresowany również Thymesią, ale tutaj spodziewam się raczej średniaka. Jeżeli okaże się grą na poziomie chociażby Nioh to będę zadowolony.