Normalnie nie wytrzymam i wtrącę moje trzy grosze.
Dlaczego tak wielu nas Polaków nie potrafi rozmawiać o trudnych tematach? Każda krytyczna wypowiedź, czy jak w tym przypadku film, dotykający spaczeń jakie występują pośród kleru jest odbierana jako atak na kościół. Człowiek który głośno wypowie negatywną opinię na temat księży, lub hierarchów nazywany jest zaraz zdrajcą, lewakiem czy inną czerwoną świnią. Każdy z księży to przecież człowiek, zazwyczaj oddany ludziom, pracujący dla dobra ogółu. Jednak są też czarne owce, rozpustnicy, alkoholicy, wyrachowani karierowicze. Czyli co, prawdziwy Polak i katolik powinien przymykać oczy na zło, bo robi je ksiądz? Rodziny molestowanych lub zgwałconych dzieci mają nic nie robić bo zaszkodzą kościołowi. Czy owe dzieci ze zniszczoną psychiką mają siedzieć cicho? Bo jakiś biskup powie że są same sobie winne bo ''Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga''.
Smarzowski ledwo dotkną czubka góry lodowej, a już odsądza się go od czci i wiary. Ciekawe kiedy zostanie zgnojony pozwami, za działanie przeciwko Polsce.