@B92
Z ta matmą to racja ;) lepiej sie pomęczyć xD.

U mnie w mieście ostatnio otworzyli nowy kierunek w technikum. Nazywa się on dość naukowo bo następująco: "Technikum Cyfrowych Procesów Graficznych". Jak można się domyśleć jest to porostu kierunek o grafice komputerowej. Sam bym był na tym kierunku, ale za moich czasów (wybierania szkoły) jego jeszcze nie było, dlatego jestem w technikum informatycznym.

Ja sprawdziłam co nieco o szkołach ( technikum) w moim mieście. Okazało się, że nie ma Technikum informatycznego, ale Technikum Inf. policealne (czy jakos tak) 2 lata nauki i mozna sie uczyc tam zaocznie. Więc zostaje mi jedno wyjście. Skończyć gimnazjum> liceum plastyczne> technikum informatyczne (zaoczne, które wymieniłam powyżej).

Nie wiem czy to dobry pomysł... studia jednak więcej Cie nauczą niż technikum i to zaoczne.

Na pewno, ale nie mam z kąd wziąść podstawy (których bym sie nauczyła właśnie w tym technikum ), inaczej poszłabym całkowicie zielona na studia ^^.

Wiesz co, nie do końca. Może się okazać, że jednak ten kierunek jej się nie do końca spodoba, wtedy pomęczy się tylko dwa lata a i tak dostanie tytuł i dyplom - a to zawsze już coś. I potem będzie mogła pójść już na konkretne studia.

Takich farmazonów dawno nie czytałem. Grafik komputerowy nie musi odznaczać się jakimś wybitnym wykształceniem. Kilku kumpli po zawodówce czy techniku robią banery reklamowe w niezłych firmach. Oczywiście na starcie nie powinno oczekiwać się cudów, bo żeby załapać się do porządnej roboty potrzebne jest bogate portfolio (no i talent, wyczucie smaku, dopasowanie się do designu reklam korporacji oraz umiejętności), a nie jakieś specjalne szkoły. Chyba że chcesz bawić się w projektowanie/tworzenie oprawy graficznej gier komputerowych etc., bo nie zauważyłem byś sprecyzowała jak dokładnie wyglądać ma Twoja praca. Naturalnie mogę się mylić, piszę to na podstawie własnych spostrzeżeń. Jednak jakaś szkoła o profilu informatycznym byłaby pomocna.

Niestety, nie jest aż tak różowo. Czasy, kiedy grafikiem w dobrej firmie lub z własną firmą można było zostać bez niczego, tylko z własnym talentem, minęły. Teraz, jeśli myślisz o poważnej pracy, jakiś papier i doświadczenie mieć musisz. Informacje mam z pierwszej ręki - mój ojciec jest grafikiem komputerowym

Materdea, ci co nauczyli się tego w domu i są dobrzy, wiadomo też mogą robić i dużo zarobić. Tylko jest jeden problem, taki osobnik będzie jechał na umowie o dzieło (kasa za określoną grafikę), a nie umowie o pracę. Co w tym złego? Brak emerytury, brak stałej pracy i pensji, a co najważniejsze na chwilę obecną jest taka konkurencja w grafice, że umowę o dzieło dostają najlepsi.
Wykształcenie nie wiele się ma do umiejętności, ale do pracy i ewentualnych awansów już tak.

B. ma rację, zwłaszcza w temacie konkurencji. Rynek jest przesycony grafikami i ciężko się wybić. Można próbować tego, co właśnie mój ojciec zrobił kilkanaście lat temu - czyli założyć własną, jednoosobowa firmę, ale teraz takich jest już na pęczki...