Deus Ex: Bunt Ludzkości - beta test (PC)
Fabuła dość szybko nabiera tempa. Najważniejsze wątki kręcą się wokół konspiracji, ataku w trakcie którego giniemy oraz partyzantów pragnących oczyszczenia naszej rasy z wszelkich elektronicznych wszczepów. Historia opowiedziana w grze ma wiele zwrotów, często musimy też podejmować różne istotne decyzje moralne, wpływające na późniejszy rozwój wydarzeń. Jednym z pierwszych takich momentów jest spotkanie z dowódcą „ruchu oporu”. Wpadamy na niego gdy ten wymachuje bronią, grożąc zakładnikowi. Jensen musi zatem spróbować przemówić facetowi do rozsądku i przy okazji ocalić zakładnika. Sposób w jaki osiągniemy oba cele jest zależny od decyzji, które podejmujemy w trakcie negocjacji. Wyborów jest kilka, a każdy na pewno niesie jakieś konsekwencje. Niestety ze względu na ograniczenia posiadanej wersji gry, nie byłem w stanie sprawdzić jakie konkretnie. Autorzy zapowiadają też, że podobnych punktów zwrotnych w grze będzie od groma, czekam zatem z niecierpliwością by poznać kolejne z nich.
Deus Ex: Bunt Ludzkości to nie tylko główny wątek fabularny. Projekt został skonstruowany w taki sposób, że przypomina gry RPG, w których prócz zadań podstawowych, mamy też zlecenia poboczne. Często nie są one widoczne na pierwszy rzut oka i aby je odblokować konieczne jest przeglądanie komputerów, gromadzenie materiałów z elektronicznych notatników (PDA) oraz rozmawianie z napotkanymi osobami. Tylko w ten sposób dowiemy się czegoś więcej na temat świata gry oraz rządzących nim zasad.
Za wszystkie wykonywane zlecenia, jak również eksplorację, eliminowanie oponentów, hakowanie itd. otrzymujemy punkty doświadczenia. Te następnie zamieniane są na punkty umiejętności, które ostatecznie inwestujemy w posiadane wszczepy. Nie można niestety osobiście dokładać nowych modyfikacji. Mamy tylko wpływ na już posiadane oraz ich funkcje. Nie oznacza to jednak, że koncept się nie sprawdza. Śmiem twierdzić, że funkcjonuje bardzo dobrze i jest też logiczny. Wszak wprowadzanie nowych modów do naszego ciała wymagałoby wycieczek do pobliskich szpitali, tudzież placówek specjalistycznych. Jako że nie ingerujemy inwazyjnie w nasze ciało, wszelkie nowe dopalacze aktywujemy bezpośrednio na polu bitwy. Wśród najważniejszych wymienić można poprawioną celność, szybsze bieganie, większą siłę, widzenie przez ściany itd. Jest tego tyle, że wydaje mi się, iż jednokrotne przejście gry nie pozwoli odblokować każdego upgradu. Trzeba będzie przynajmniej dwa razy dobrnąć do końca by sprawdzić co konkretnie daje każdy moduł.
Jak wspomniałem wcześniej, Deus Ex: Bunt Ludzkości nawiązuje pod wieloma względami do gier RPG. Teza ta jest zgodna także z systemem inwentarza, dziennikiem – ogólnie z interfejsem. Gromadzenie gratów jest bardzo istotnym procesem. Po tym, jak unieszkodliwimy jakiegoś delikwenta warto zaglądnąć do jego kieszeni i zwinąć wszystko, co może się przydać w przyszłości. Trzeba jednak uważać by nie przesadzić. Nasz ekwipunek podzielony został na szereg kwadratów, a każdy przedmiot zajmuje konkretną ich ilość. Wszystko, co nie pasuje, lub przepełnia ekwipunek trzeba zostawić lub sprzedać. Rozwiązanie przypomina choćby Diablo, ale jest też jednocześnie powrotem do korzeni czyli pierwszego Deus Ex, co mnie bardzo raduje i uważam, że inaczej nie dało się tego zrobić. Przyznam, że wiele aspektów Buntu Ludzkości to powrót do pierwowzoru, co w tym przypadku należy odczytywać jako komplement najwyższej wagi. Aha, zapomniałbym – broń także można modyfikować różnymi upgradami, gra przez cały czas zachęca więc gracza do eksploracji.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler