Prócz znajdziek uzupełniających scenariusz, są też takie, które wpływają na przebieg serialu (zmarszczki kwantowe) oraz tzw. źródła Chrononu. Stanowią one sposób na rozwijanie głównych umiejętności protagonisty. Każde pochłonięte źródło Chrononu to jeden punkcik, zapewniający upgrade do wybranej zdolności głównego bohatera.
Skille, jak nie trudno się domyślić, związane są z manipulowaniem czasem. Pozyskujemy je w miarę postępów w grze, aby nie przytłaczały. Najpierw dostajemy coś w rodzaju dodatkowego zmysłu, pozwalającego wykrywać zagrożenie oraz przydatne graty (Time Vision), później możemy zatrzymywać przedmioty oraz postaci (Time Stop), następnie robimy błyskawiczne uniki (Time Dodge), a nawet rzucamy swego rodzaju ładunki wybuchowe, sprawiające że wszyscy okoliczni oponenci miotani są po ścianach. Każda zdolność jest przydatna i wyśmienicie dopasowana do całej gry. Co istotne, im dalej jesteśmy, tym przyjemniej się z nich korzysta i łączy w rozbudowane kombosy.
Wyobraźcie sobie taką sytuację. Wchodzicie do podziemnego parkingu, a tam wyskakuje grupa bandziorów. Włączacie Time Rush, podbiegając do jednego z nich i nokautując go, następnie kolejny dostaje w twarz Time Stop, a na dokładkę serię nabojów. Te przez chwilę wiszą uchwycone w dziwnym polu energetycznym, a Jack, robiąc użytek z Time Dodge, wykonuje unik przed ostrzałem następnego adwersarza. Wszystko lekko spowalnia, a my na spokojnie strzelamy do oponenta. W międzyczasie znika Time Stop i pochwycony w nim bandzior także dostaje porcję ołowiu. Podobne i bardziej rozbudowane potyczki nie są w Quantum Break niczym wyjątkowym, a samo strzelanie naprawdę sprawia mnóstwo przyjemności.
Sianie spustoszenia jest efektowne nie tylko za sprawą umiejętności specjalnych, ale także dość mocno interaktywnego środowiska. Kiedy dochodzi do walki w bibliotece, oglądamy książki spadające z półek, otwierające się drzwiczki gablot, zdemolowane stoliki, szyby i biurka. Wykonanie Time Dodge (szybki unik) w pobliżu grupy przedmiotów, przyjemnie ciągnie je za graczem, co jest wynikiem pędu powietrza. Świetnie prezentują się też oponenci pochwyceni w Time Stop. Naprawdę ciężko się jest do czegokolwiek przyczepić, jeśli chodzi o wymianę. Jest bardziej dynamiczna niż w jakiejkolwiek innej strzelance TPP.
Umiejętności specjalne Jacka, choć niezastąpione podczas wymiany ognia, przydają się też w trakcie rozwiązywania drobnych zagadek strukturalnych. Nie zawsze bowiem droga do celu jest prosta. Czasem trzeba zmanipulować nieco otoczenie. Dla przykładu, cofając czas możemy przywrócić zniszczone wcześniej rusztowanie i wejść z jego pomocą do zamkniętego budynku. Zatrzymując czas jesteśmy w stanie przebiegnąć przez zepsute drzwi, które, niczym szczęki prasy, próbują przeciąć nas w pół. Wszystkie umiejętności wykorzystamy natomiast w dokach, ale o tym przekonacie się sami.
Samodzielnie musicie też zobaczyć oprawę wizualną Quantum Break. Jest ją naprawdę bardzo trudno ocenić. Z jednej strony, możliwości silnika graficznego, opracowanego przez Remedy, są naprawdę niebywałe. Mnogość elementów, z którymi da się wejść w interakcję bije na głowę znaczną część konkurencji. Świetnie przygotowano też oświetlenie oraz modele postaci. A i sam artyzm wykonania gry jest świadectwem umiejętności grafików, pracujących w studio. Z drugiej, nie zawsze wszystko wygląda tak zabójczo, jak powinno. Niektóre animacje sprawiają, że modele postaci dziwnie się rozmywają. Na ekran nałożony jest też jakiś efekt ziarnistości. Pojawiają się też okazyjnie słabsze tekstury. Ale nawet mimo tych drobnych uchybień Quantum Break to jedna z najładniejszych gier jakie widziałem – tak w ogólnym rozrachunku.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler