Shadow Gambit: The Cursed Crew (PC)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Shadow Gambit: The Cursed Crew (PC) - recenzja gry


@ 13.09.2023, 10:49
Filip "zubal22" Sudoł

Mimimi Games odnalazło swoje miejsce na rynku, przy okazji zapełniając niszę skradankowych RTS-ów z zarządzaniem postaciami. Studio wydało już też 3 rewelacyjne gry. Czy najnowsza, Shadow Gambit: The Cursed Crew, okaże się równie dobra, jak poprzednie? O tym przekonacie się w niniejszej recenzji.

W 2016 roku Mimimi Games wzięło wszystkich fanów strategii z zaskoczenia wypuszczając na rynek znakomite Shadow Tactics: Blades of the Shogun, które garściami czerpało z dorobku takich gier, jak Commandos czy Robin Hood: Legenda Sherwood. Cztery lata później deweloperzy dostarczyli nam rewelacyjne Desperados III - stanowiące oficjalny prequel do oryginału stworzonego ponad 20 lat temu przez Spellbound Entertainment, który śmiało można było nazwać najlepszą produkcją w swym gatunku. Końcówka 2021 roku to z kolei moment wydania samodzielnego dodatku Shadow Tactics: Aiko’s Choice, ponownie zapraszającego nas na przygodę w japońskich klimatach. Za każdym razem, gdy niemieccy deweloperzy publikują swoją nową strategię, mamy praktycznie pewność, że nic lepszego w tym roku na rynek już nie wyjdzie. A jak jest tym razem? Cóż, wydane niedawno Shadow Gambit: The Cursed Crew to bez dwóch zdań produkcja bardzo dobra, jednakże ja, jako weteran gatunku (a przynajmniej za takowego się uważam), mam pewne zastrzeżenia co do całego projektu. Jakie? Dowiecie się czytając recenzję.

Pirackie życie (po śmierci)


Akcja Shadow Gambit: The Cursed Crew ma miejsce na fikcyjnych Zaginionych Karaibach. Głównym motywem fabularnym jest natomiast poszukiwanie skarbu legendarnego kapitana Mordechaja. W trakcie przygody przejmiemy sterowanie nad bandą piratów, z których każdy, jak to bywa w grach tego typu, ma inny zestaw umiejętności. Same lokacje są natomiast tak zaprojektowane, aby dało się przechodzić je na różne sposoby. Są one oczywiście zależne od tego, którego bohatera postanowimy w danej sytuacji wykorzystać, a także od tego, czy chcemy wykorzystać otoczenie, czy nie.

Jak wypada fabuła? Opowieść nigdy nie była całkiem marginalna w grach Mimimi Games, a tutaj deweloperzy starali się ją rozbudować bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Niestety efekt jest odwrotny od zamierzonego. Shadow Gambit: The Cursed Crew przedstawia lekką, przerysowaną i momentami zabawną historię o nieumarłej załodze piratów, ale wiele stara się robić na siłę. Historia średnio angażuje, postaci nie mają zbyt dobrze zarysowanych relacji pomiędzy sobą i wyglądają bardziej jak zgraja przypadkowych najemników z ciekawymi osobowościami niż zgrana ekipa. Dialogi z pirackim sznytem z czasem zaczynają też bardziej irytować, niż bawić. Pewną nowością natomiast są zadania poboczne, jakie nasza przeklęta banda może realizować. Są to krótkie sekwencje cutscenek i dialogów, które dodają nieco tła fabularnego i sprawiają, że dokładniej poznajemy naszą załogę. Stanowią one też fajne urozmaicenie rozgrywki.

Rozgrywka oddaje


Shadow Gambit: The Cursed Crew gameplayem stoi i jak zwykle Mimimi Games dostarcza tu wiele dobrego. Jak to w grach tego typu, będziemy się przekradać za linie wroga przez skrupulatnie i misternie przygotowane lokacje z przeciwnikami rozstawionymi tak, by zmusić nasze szare komórki do myślenia. Różnorodności rozgrywce dodaje fakt, że po raz pierwszy niemieckie studio daje nam możliwość osobistego zadecydowania kogo chcemy zabrać na misję z puli do 8 dostępnych postaci. Te z kolei mają różnorodne umiejętności i atrybuty. Teleportacja, atak dystansowy, strzał z kordelasu, klasyczne gwizdnięcie przywołujące wroga i tak dalej. Dodajmy do tego m.in. interaktywne elementy lokacji, różne ścieżki do celu oraz masę wyzwań zachęcających nas do kolejnych podejść. Shadow Gambit - jeśli chodzi o rozgrywkę - nie wymyśla koła na nowo, ale dodaje parę dobrych mechanik i usprawnia inne, dzięki czemu gameplay jest bardzo przyjemny. W czerpaniu radochy z tego tytułu na pewno pomaga sterowanie, które jest po prostu świetne. Nieważne czy będziecie grać na myszce i klawiaturze, padzie czy konsoli przenośnej jak Steam Deck, każdy rodzaj nawigowania jest przygotowany naprawdę należycie za co chwała Mimimi Games.

Jak wspomniałem, rozgrywka jest przyjemna, ale poziom trudności, to osobliwa kwestia. Na produkcjach tego typu zjadłem zęby i lubię wyzwania, więc wybrałem poziom "Legenda". I było zaskakująco... łatwo. Przez pierwsze kilka misji miałem ledwie parę sytuacji gdzie faktycznie chwilę się zatrzymałem, by pomyśleć co robić dalej. Poza tym leciałem jak na przysłowiowym autopilocie, nie czując tego szczególnego wyzwania, jakie gra miała przede mną postawić. Byłem zaskoczony, bo Shadow Tactics czy Desperados III od samego początku potrafiły mi sprawić problemy, a tu nic. Na szczęście wszystko po kilku godzinach wróciło do normy i zmuszony byłem do dokładnego przemyślania strategii. I to działa! Jak zwykle projekt Mimimi Games potrafi wciągnąć dzięki świetnie zbudowanym poziomom i ciekawej, różnorodnej rozgrywce. Obyło się wprawdzie bez rewolucji, ale zabawa jest pierwszorzędna.


Screeny z Shadow Gambit: The Cursed Crew (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?