Najbardziej survivalowy jest ostatni tryb – Last Stand. Zgodnie z jego fabułą szlachetny bohater poświęca się, by odciągnąć zombiaki od wejścia na lotniska i tym samym dać szansę na ucieczkę reszcie grupy. Zwabia truposze do supermarketu, by tam jak najwięcej zabrać ich ze sobą na tamten świat. Jest to zatem nic innego, jak klasyczna horda rozgrywana na 2 sposoby: z podziałem na fali na kilka fal tudzież na tyle, ile zdoła się wytrwać. Podobnie jak w Dead Pixels korzystamy z elementów RPG, by w przerwach pomiędzy eksterminacją kolejnych watah zwiększać swoje szanse na przeżycie. To zdecydowanie najtrudniejszy dostępny rodzaj zabawy, nieźle uzupełniający rozgrywkowy charakter poprzednich. Jednakże i on nie obył się bez błędów – łatwo wyjść poza pole widzenia, co absolutnie nie powinno mieć miejsca.
Wszystkie scenariusze można rozgrywać w co-opie, niestety wyłącznie lokalnym, urozmaicając zabawę odblokowywanymi modyfikatorami, np. zmieniającymi obraz na czarno-biały tudzież powiększającymi głowy postaci. Nie ma tu nic absolutnie unikatowego, co wyróżniłoby Dead Pixels na tle takich zombiaczych hitów jak The Walking Dead, Deadlight czy Lone Survivor. Szkoda, że CSR Studios nie zgłębiło potencjału quasi-filmowej stylistyki, co bez wątpienia dodałoby tej grze wyrazu. Nawet przerwa na reklamę, która spotkała mnie jeden jedyny raz, zamiast wywołać uśmieszek jeszcze bardziej zwróciła uwagę na niedopracowanie – zarówno merytoryczne, jak i techniczne.
Pewna doza humoru z jaką autorzy podeszli do tematu zombiaków nie czyni z nich geniuszy. Nie sztuka stworzyć grę, w której generator losowych poziomów odwala za Ciebie całą robotę; sztuka zrobić ją tak, by chciało się zobaczyć wszystkie możliwe kombinacje – a tymczasem chce mi się jedynie ziewać, choć za te 3 € mogę napić się kawy i trochę poszarpać. Kto liczy każdy grosz, może dodać oczko do oceny, lecz wokół jest tyle wyprzedaży, że można lepiej ulokować te pieniądze.
Przeciętna |
Grafika: Stylizowana na 8-bitową, czytelna. Niewielka różnorodność lokacji szybko nuży. |
Przeciętny |
Dźwięk: Tu dźwięki rodem z ery NES-a, tam gitarowe riffy. Nic szczególnego. |
Dobra |
Grywalność: Eksterminacja zombiaków jest przyjemna, lecz szybko nudzi. |
Przeciętne |
Pomysł i założenia: Otoczka miała potencjał, lecz go nie wykorzystano. Rozgrywka nie zachwyca nietuzinkowymi pomysłami. Wybija się jedynie kampania The Solution. |
Przeciętna |
Interakcja i fizyka: Skopane zarządzanie ekwipunkiem frustruje i utrudnia grę. |
Słowo na koniec: Dead Pixels nie zachwyca ani pomysłami, ani gameplayem. Ginie wśród hord zombie ze znacznie lepszych tegorocznych gier. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler