Dosyć oryginalnie przedstawia się również kwestia broni. Do naszej dyspozycji oddano naprawdę sporo różnych pistoletów, karabinów maszynowych, strzelb, a także wyrzutni rakiet czy ciężkich karabinów maszynowych. Przed rozpoczęciem każdej z misji wybierzemy dla naszego podwładnego jeden rodzaj uzbrojenia podstawowego (strzelbę, karabin, etc.) oraz broń podręczną, w postaci dwóch pistoletów (mogą być takie same albo różne). Trzymanie dwóch pistoletów ma pewien wymiar praktyczny, bowiem pozwoli nam na dobycie obydwu jednocześnie – co zresztą jest już motywem znanym z poprzednich odsłon CoJ. Jednak ten patent w przypadku The Cartel sprawdza się dość przeciętnie i nie ma większego sensu, więc nie podejrzewam, by ktokolwiek z niego korzystał na dłuższą metę. Mimo wszystko, kwestia ekwipunku również stoi na stosunkowo wysokim poziomie.
Warto tu dodać, że „pecetowa” wersja The Cartel zdaje się być bardziej dopracowana technicznie, niż to miało miejsce w przypadku jej konsolowego odpowiednika. Nie doszukałem się większej ilości błędów, poza pewnymi drobiazgami – jak np. zanikanie znacznika misji. Nie było to jednak nic wyjątkowo rażącego i w ogóle nie utrudniało prowadzenia rozgrywki.
Nie mam też większych zastrzeżeń odnośnie oprawy wizualnej. Owszem – jakość grafiki nie jest może jakoś szczególnie powalająca, ale też przesadą byłoby twierdzenie, że nadzwyczajnie odstaje ona od dzisiejszych standardów. Poziom tekstur stoi na przyzwoitym poziomie, niczego sobie jest także oświetlenie i cieniowanie. W tym wszystkim doczepić się można natomiast do odrobinę słabej interaktywności otoczenia. Lokacje zdają się nie niszczyć pod naszym ostrzałem, nic nie wybucha, nic się nie kruszy… mogło wyglądać to lepiej. Również w kwestii oprawy dźwiękowej nie mogę zbytnio biadolić. W tle pobrzmiewa zawsze ładna, klimatyczna melodia, wszelkie odgłosy otoczenia brzmią dobrze, a i dubbing został całkiem nieźle przygotowany.
W moim odczuciu, Call of Juarez: The Cartel w wersji na komputery osobiste jest zupełnie nie najgorszym FPS-em, a wszelkie głosy krytyki odnośnie edycji konsolowej zdają się nie mieć tu aż tak dużego poparcia. Jeśli więc nie oczekujecie nadmiernego cudu, to te 8 godzin na jakie starcza produkcja nie powinno być dla Was czasem straconym i zmarnowanym. Wręcz sądzę, że będziecie je miło wspominać.
Dobra |
Grafika: Zupełnie nienajgorsza, mamy do czynienia z ładnym oświetleniem i dość wysokiej jakości teksturami. |
Dobry |
Dźwięk: Klimatyczny i wpadający w ucho, dużo także wnoszą dobre nagrania lektorskie. |
Dobra |
Grywalność: Rozgrywka nie stoi na najwyższym poziomie, ale jest całkiem satysfakcjonująca. Taki standardowy FPS, przeniesiony w klimaty obecnego Dzikiego Zachodu. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Niczego nadzwyczaj oryginalnego tu nie wymyślono, ale przeniesienie serii Call of Juarez do czasów współczesnych nie było wcale złą koncepcją. |
Przeciętna |
Interakcja i fizyka: Niestety bardzo przeciętna, oczekiwałem więcej! |
Słowo na koniec: Call of Juarez: The Cartel to całkiem dobra gra. Choć brakuje jej sporo do doskonałości, na pewno jest godna uwagi. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler