Recenzja filmu Legion Samobójców - złoczyńcy kontra jeszcze więksi złoczyńcy


LuKaS77PL @ 12:12 12.08.2016
Łukasz "LuKaS77PL" Konieczny

Ogromne oczekiwania, nawałnica zwiastunów i huczne zapowiedzi – czy film spełnił wymagania, czy może strzelił sobie „samobója”?

W ubiegły weekend wybrałem się na seans jednego z najbardziej wyczekiwanych dzieł filmowych tego roku. Po sporym sukcesie Deadpoola i, bez dwóch zdań, nieco mniejszym w przypadku Batman v Superman: Świt Sprawiedliwości, oczy fanów wszelakiej maści superbohaterów zostały zwrócone w kierunku obrazu Davida Ayera, czyli Legionu Samobójców. Czy film spełnił pokładane w nim nadzieje? Czy nie zasnąłem w kinie? Poniżej odpowiedź.

Na samym początku wspomnę, że przed przystąpieniem do seansu warto zapoznać się z wymienionym wyżej Świtem Sprawiedliwości oraz Człowiekiem ze Stali, gdzie poznajemy najnowszą wersję przygód Supermana. Obydwa filmy zahaczają o fabułę Legionu Samobójców i  pozwolą nam rozpoznać kilka smaczków w produkcji Ayera. Osobiście uwielbiam tego typu połączenia oraz przerzucanie bohaterów pomiędzy konkretnymi filmami, tak jak ma to miejsce w produkcjach konkurencyjnych, opartych o uniwersum Marvela.

Legion Samobójców, na podstawie komiksów DC Comics, nie trafił na srebrny ekran w pierwotnie planowanym terminie - lutym tego roku - a jednym z powodów przełożenia premiery była chęć zaserwowania widzom większej dawki humoru (o problemach z produkcją piszemy trochę tutaj). Tego typu kinem oczarował widzów Deadpool w wykonaniu Ryana Raynoldsa, więc nie ma się co dziwić, iż postanowiono pójść w podobnym kierunku. "Legion" co prawda nie śmieje się widzowi bezczelnie w twarz, jak robił to pokręcony jegomość w czerwonym kostiumie, ale ma na szczęście swoje własne asy w rękawie, którymi zdecydowanie mnie kupił.

Zanim przejdę do ich omówienia, kilka słów o fabule. Historia rozpoczyna się od klasycznego motywu, czyli potrzeby ratowania świata. Agentka rządowa postanawia zebrać drużynę postaci o nadludzkich zdolnościach aby przygotować cywilizację na odparcie zagrożenia ze strony osobników podobnego pokroju, których aktywność w społeczeństwie drastycznie wzrasta. Elitarny oddział rządu ma być ściśle nadzorowany, a jakiekolwiek próby sabotażu ze strony jego członków będą kończyć się ich śmiercią. Tak oto powstaje drużyna zwana nieoficjalnie legionem samobójców. Ach, byłbym zapomniał – ekipa składa się z samych czarnych charakterów. Nieoczekiwanym zadaniem drużyny staje się rozprawienie ze starożytną wiedźmą, która chce zniszczyć ludzkość, bla bla bla... i tak dalej. Narracja jest prosta jak drut. Fabule brak większych zwrotów akcji, przez co kolejne wydarzenia nie są zbyt zaskakujące. Kalka goni kalkę, twistów za dużo nie ma, lecz otoczka w jakiej skąpano film sprawia, iż o tych mankamentach można zapomnieć. 

Znaczna większość osób czekających na film – w tym i ja – wyglądała przede wszystkim jednej roli. Jest nią rzecz jasna Joker w wykonaniu Jareda Leto. Kreacja jednego z najpopularniejszych antybohaterów w historii popkultury wypadła naprawdę rewelacyjnie. Interesująca sylwetka, w której zaprojektowanie wkład miał nie tylko reżyser, ale również sam aktor, to kawał dobrej roboty. Joker zostaje przedstawiony jako rasowy gangster oblepiony złotymi pierścieniami i łańcuchami. Od czasu do czasu widzimy go w drogiej skórze, a innym razem w stylowej koszuli bądź smokingu. W wolnym czasie przesiaduje w drogich klubach, wieczorami wozi się lśniącym lamborghini, a zdarza mu się również wylegiwać w pokoju wyłożonym setkami noży i... dziecięcych śpioszków. Całości dopełnia specyficzna charakteryzacja, tatuaże i szaleństwo w oczach, które odtwórca roli oddał z należytym kunsztem. Niestety, Joker w Legionie Samobójców występuje jako postać poboczna - swoisty mistrz drugiego planu - przeplatając główną ścieżkę fabuły swoimi nikczemnymi wybrykami. Po napisach końcowych, odniosłem wrażenie, jakby był on jedynie swego rodzaju ciekawostką dla widza, mimo że sam fakt romansu z Harley Queen – członkinią legionu samobójców – w pewnym sensie wpływał na jej postępowanie. 

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosTheCerbis   @   12:56, 14.08.2016
Byłem na premierze i szczerze mówiąc pozytywnie mnie ten film zaskoczył. W zasadzie bardzo mi się podobał. Cieszę się, że DC wzięło się wreszcie za porządne filmy, które oby były godnymi rywalami dla Marvelowskich kolorowych łubudu. Szkoda tylko, że Jokera było mało, bo mimo obaw Jared Leto świetnie sobie poradził.

SPOILER
Harley rządzi!
0 kudosmktiger   @   23:17, 16.08.2016
Cytat: TheCerbis
Byłem na premierze i szczerze mówiąc pozytywnie mnie ten film zaskoczył. W zasadzie bardzo mi się podobał. Cieszę się, że DC wzięło się wreszcie za porządne filmy, które oby były godnymi rywalami dla Marvelowskich kolorowych łubudu. Szkoda tylko, że Jokera było mało, bo mimo obaw Jared Leto świetnie sobie poradził.

SPOILER
Harley rządzi!

Przeciez i tak wiadomo że większa cześć męskiej publiczności idzie na ten film dla Harley Quinn a nie jakiegoś głupowatego Jokera Szczęśliwy
0 kudosElPolaco   @   14:10, 17.08.2016
Skuszony efektownymi trailerami wybrałem się na "Legion samobójców". Jak większość zapewne osób na tej stronie, lubię gry, komiksy i filmy z superbohaterami. Pomimo tego film mnie dość mocno zawiódł.

Fabuła jest żenująca. Postaci są tak nijakie, że trudno to nawet opisać. Nie wiem, czy można być bardziej beznadziejnym bohaterem niż ten dowódca oddziału (nawet nie pamiętam, jak się nazywał) i antybohaterem niż Deadshot. Reszta ekipy, poza Harley, nie zasługuje nawet na wspomnienie, tak są nijacy. Faktycznie zaś panna Quinn, zapewne dzięki mega przerysowaniu jej zachowań (no i nienagannej figurze) zapada nieco w pamięć. Ale reszta...ręce opadają. Niby każdy ma jakąś tam historię (ale w sumie skąd się wziął "człowiek krokodyl"???), ale widza to zupełnie nie interesuje. Szkoda, że więcej czasu nie dostał Joker. Może dostanie odrębny film?

Motyw z wiedźmą to już super bzdurne przegięcie. Jeśli była tak silna, to dlaczego nie pozabijała wszystkich jak tylko brat ją obdarzył swoją mocą i była już nieczuła na rany zadawane jej sercu?! Fabularnie tu się nic kupy nie trzyma. Przemienieni przez wiedźmę ludzie wyglądają jak osoby z torebką foliową na głowie - spokojnie daje im nagrodę najżałośniej wykreowanej "złej armii" świata. Nie dość, że śmiesznie wyglądają, to padają jak muchy.

Ode mnie film dostaje 5/10. Od kogoś, kogo nie jarają komiksy i superbohaterowie dostałby pewnie 2/10. Nie polecam. A jeśli komuś, to tylko maniakom tego typu klimatów.
0 kudoslopas   @   22:49, 18.08.2016
Byłem w kinie i widziałem to na własne oczy, jedyne co mi się podobało to Harley. Wiadomo film jak po sznurku. Scenariusz do przewidzenia, coś wymyka się spod kontroli i banda nieprzyjemnych gości ratuje świat, a tym samym ukochaną jednego z typków.
0 kudosDaria22132   @   21:45, 22.08.2016
Byłam na premierze filmu i powiem szczerze, że spodziewałam się czegoś innego, ale to chyba przez przesycenie Deadpoolem. Film nie jest z jajem, jak było to w przypadku właśnie Deadpoola, tylko bardziej trzyma w napięciu, chociaż jest ono raczej nijakie. Wiadomo co się stanie i jak się skończy. Podobał mi się natomiast wątek romansu Harley i Jokera - kiedyś powtarzałam, że chcę mieć romans jak Morticia i Gomez Addams, ale chyba zmieniłam zdanie i skłaniam się ku dwójce z Gotham ;). Co do reszty bohaterów, raczej nic nie zaskoczyło, bo i co miało? Fajnie było iść na premierę, ale chyba nic poza tym
0 kudosJackieR3   @   08:10, 23.08.2016
Cytat: Daria22132
Wiadomo co się stanie i jak się skończy.

No ,na tę chorobę hollywoodzkie filmy cierpią już od wieków. Poirytowany
0 kudosTheCerbis   @   12:25, 23.08.2016
A ja się dobrze bawiłem, poza tym brakuje mi filmowego DC.
0 kudosDaria22132   @   18:20, 25.08.2016
Cytat: JackieR3
No ,na tę chorobę hollywoodzkie filmy cierpią już od wieków. Poirytowany
No wiesz, może to wynikać z tego, że niektóre ambitniejsze filmy są długie lub nudne albo nie dla wszystkich. Poza tym do kina zwykle idziemy się wyluzować lub po określone emocje i zakończenia Uśmiech No ale było dość dobrze
0 kudosJackieR3   @   23:55, 25.08.2016
Cytat: Daria22132
Poza tym do kina zwykle idziemy się wyluzować lub po określone emocje i zakończenia

Nieprawda.Ja chodziłem do kina żeby podszczypywać moją partnerkę. Dumny
0 kudosDaria22132   @   17:56, 26.08.2016
Cytat: JackieR3
Nieprawda.Ja chodziłem do kina żeby podszczypywać moją partnerkę. Dumny
A, no to przepraszam Szczęśliwy Ja chciałam podszczypać Harley jak się przebierała, ale niestety mi to uniemożliwił ekran Zły
0 kudosTheCerbis   @   20:41, 26.08.2016
Jak dla mnie za duża grupka się tam wokół niej zebrała, nie było jak się przecisnąć.
Dodaj Odpowiedź