Grę ograłem naprawdę solidnie i po ponad 250 godzinach nadal nie zrobiłem w grze wszystkiego co da się zrobić. Zostało mi kilka napadów i jakieś znajdzki od Epsilonu, których nie chce mi się szukać. Przy grze bawię się dobrze, ale nie jestem szczególnie zadowolony z tego co Rockstar z tą grą zrobił. Świetnie i szczegółowo wykonany sandbox zasługuje na pochwałę, bo naprawdę odwalili kawał dobrej roboty. Szkoda tylko, że to znowu Los Santos. Zabrakło pomysłu na coś świeżego? Choć to odświeżony świat i ładnie wyglądający to jakby klimatu z Los Santos znanego z GTA SA dużo mniej. Tryb fabularny mnie nie zachwycił. Trzy postacie i chyba najnędzniejsza linia fabularna z wszystkich części GTA. Aż trudno uwierzyć, że z trzech postaci tak mało da się wyciągnąć fabuły i do tego tak słabej. Po ukończeniu trybu fabularnego zacząłem grać w multi i wierzcie mi, że już po dwóch dniach nie pamiętałem co zawierał tryb fabularny. Może to postępująca skleroza, albo wątek główny był słaby i nie zapadający w pamięci. Mało filmowości jak na GTA i mało rzeczy, które by można było robić w singlu po ukończeniu gry. Dlaczego mało? Dlatego, że wszystko co powinno się znaleźć w singlu przerzucono do multiplayera. Co z tego, że na końcu mam dużo kasy jak nie ma jej na co wydać, bo wszystko kupiłem wcześniej. Moim zdaniem totalne nieporozumienie.
Wracając jeszcze do samych postaci to ich działalność w Los Santos była co najmniej dziwna jak na GTA. Po raz pierwszy nie było w zasadzie elementu wspinania się po szczebelkach przestępczości co uwielbiałem w tej serii. Cały czas czułem, że gram totalnymi nieudacznikami, którym tylko raz na końcu gry trafił się łup jak ślepej kurze ziarno. To bardzo mi się nie podobało tak samo jak przeskakiwanie pomiędzy trzema postaciami. Zdecydowanie wolę jedną konkretną postać niż trzy nijakie. Ogólnie gra strasznie "przeklikana" co też nie jest najlepszym rozwiązaniem. Dobrze, że chociaż w singlu nie trzeba wpłacać kasy na te głupi konto bankowe.
Multiplayer niestety wypada znacznie lepiej niż singiel. Niestety, bo jednak dla mnie singiel jest najważniejszy i to on powinien powinien posiadać najwięcej zawartości do odblokowania. Niestety tak się nie stało i Rockstar wybrał drogę, którą myślałem, że nigdy nie pójdzie. W multi wszystko jest strasznie drogie w porównaniu do singla i zarabia się bardzo mało kasy. To jest niefajne, bo zostało tak zaplanowane, by w końcu przymusić gracza do kupienie dodatkowej gotówki za realną kasę. Naprawdę nie sadziłem, że Rockstar zniży się do poziomu gier F2P. Sam multiplayer nawet mi się podoba o ile gra się w to co przygotował Rockstar. Można wtedy liczyć na grę fair play. Niestety do muli dodano również kreator poziomów i to co tworzą ludzie nie jest fajne. Tylko nieliczni stworzyli coś w co się przyjemnie gra. Cała reszta społeczności stworzyła bardzo słabe gry do nabijania RP i kasy. Pewnie powiecie i co z tego? Przecież o nabijanie chodzi. Tak tylko, że te gry zabiły większość normalnych trybów rozgrywki. Prawdziwy deatchmatch w GTA V? Taki tryb tam praktycznie nie istnieje. Został zastąpiony grami o wdzięcznym tytule 9999999999 RP - 9999999999 $. Cóż mogę powiedzieć? Chyba tylko jedno, niech ten kreator przepadnie i nigdy więcej nie powróci do GTA, bo zabija całą zabawę.
Grę oceniam jako dobrą i taką w którą warto zagrać, ale oprócz wykreowania świata to niewiele tam zasługuje na nazywanie jej grą świetną. Moim zdaniem Rockstar zalicza tendencję spadkowa w tej serii.
PS
Nie chce mi się już przepraszać za pisanie posta pod poste w tematach w który nikt już nic nie pisze. Edytowanie ostatniego posta jest bezsensowne jak gadanie z samym sobą więc spamuję z premedytacją.