Gram na poziomie Twardziel, więc niby powinno być trudno, ale właśnie już kilka razy zginąłem dlatego, że zamiast sprintować to postać przykleiła się do osłony. Dziwnym trafem niemal zawsze robi dokładnie co innego niż chcemy. Ten fragment mechem przeszedłem za drugim razem, chociaż też kilka razy bliski byłem śmierci. Sporo zależy od szczęścia. Czasami też podczas strzelanin można w porę nie dostrzec, iż ktoś rzucił granat a od nich dość łatwo zginąć. W ME3 pasek życia podzielony jest na segmenty, więc jeśli w porę się nie zauważy, iż został nam tylko jeden segment to wtedy bardzo łatwo zginąć.
Już z 10 godzin za mną a do tej pory trafiłem na jeden dość trudny moment (w tej szkole biotyków) kiedy wydawało się, że wrogowie ciągle się respawnują.